Porażka PiS w Sejmie. "Będą twierdzili, że są prześladowani"

Dla PiS to bolesny dzień, w ciągu kilku godzin Jarosław Kaczyński przegrał trzy ważne głosowania. - Prezes PiS chce mieć wszystko albo nic. Jak nie będzie Elżbiety Witek, to nie będzie miał nic - mówi prof. Antoni Dudek. Eksperci są zdania, że w Sejmie jeszcze nieraz zobaczymy ostre spory.

Jarosław Kaczyński i Elżbieta Witek
Jarosław Kaczyński i Elżbieta Witek
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
Adam Zygiel

14.11.2023 | aktual.: 14.11.2023 06:38

To był wyjątkowo gorący początek prac w Sejmie i Senacie. Najpierw prezydent Andrzej Duda zapowiedział obronę inwestycji rozpoczętych przez rząd PiS oraz groził opozycji wetowaniem jej ustaw - gdy ta tylko zacznie rządzić, a projekty nie spodobają się głowie państwa.

Jednocześnie trzy istotne głosowania przegrało Prawo i Sprawiedliwość. A to sytuacja w ostatnich latach wyjątkowo rzadko spotykana.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Decyzję większości otwarcie krytykuje prof. Antoni Dudek z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który uważa taki ruch za "psucie kultury parlamentarnej". Przekonuje, że w parlamencie właśnie od tego momentu zacznie się "wojna totalna".

- PiS będzie twierdził, że jest prześladowany - dodaje. Prezes PiS na sejmowych korytarzach zapowiedział już, że innej kandydatki lub kandydata nie będzie.

- Można sobie oczywiście wyobrazić, że PiS zgłosi kogoś innego, ale nie wiem, czy Jarosław Kaczyński jest zdolny do czegoś takiego. Jarosław Kaczyński chce mieć wszystko albo nic. Jak nie będzie Elżbiety Witek, to nie będzie miał nic - mówi prof. Dudek.

Zdaniem prof. Dudka głosowanie na marszałka Sejmu pokazało potężne podziały między Zjednoczoną Prawicą a resztą polityków.

- Nawet Konfederacja jest przeciwko PiS, co pokazuje, jak głębokie rowy wykopała partia Jarosława Kaczyńskiego. Partia, której hipotetycznie powinno być bliżej PiS, zagłosowała za Hołownią - mówił. - Konfederacja mogła albo zacząć grać razem z PiS, albo z sejmową większością. Zaczęła grać z sejmową większością, co pokazuje skalę izolacji PiS - dodał.

Konfliktowy parlament

Wojna między PiS a resztą parlamentu to niejedyny konflikt na horyzoncie w tej kadencji. Profesor Uniwersytetu Warszawskiego Rafał Chwedoruk w rozmowie z Wirtualną Polską przypomina, że Szymon Hołownia nie zamierza kończyć swojej kariery politycznej na marszałku Sejmu. Szykuje się najprawdopodobniej na wybory prezydenckie. I jego zdaniem obecni sojusznicy - przyszli koalicjanci - już dokonują działań, by nieco mu przeszkodzić.

- Z całą pewnością te ruchy już mają miejsce, chociażby ta rotacyjność marszałkowska - mówi politolog. Zgodnie bowiem z umową koalicyjną KO, Trzeciej Drogi i Lewicy w 2025 roku marszałkiem Sejmu ma zostać Włodzimierz Czarzasty. Hołownia, wybierając kampanię prezydencką, straci tuż po niej fotel marszałka (będzie nim do listopada, a wybory powinny odbyć się w maju).

Prof. Chwedoruk ocenia, że Hołownia będzie w wyborach prezydenckich walczył o to, by być głównym kontrkandydatem Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze głosowania.

- Stąd gesty w kierunku prawicy, Konfederacji, "tak mi dopomóż Bóg" w przysiędze. W liberalnym elektoracie z Rafałem Trzaskowskim nie będzie mógł rywalizować. Musi się starać być bardziej centrowy, z tendencjami bliskimi prawicowym wyborcom - mówi.

Przemówienie Morawieckiego to sygnał

Wiele emocji przyniosło także przemówienie ustępującego premiera Mateusza Morawieckiego. Przypomnijmy - prezydent Andrzej Duda misję tworzenia kolejnego rządu powierzył znów Morawieckiemu. I to pomimo braku większości.

Prof. Rafał Chwedoruk podkreśla, że wystąpienie premiera Mateusza Morawiecki było jednym z najważniejszych. Dlaczego? Wskazuje na długoterminową zmianę strategii Prawa i Sprawiedliwości.

- Korespondowało z ostatnim wystąpieniem Jarosława Kaczyńskiego, które pokazywało strategię na następne miesiące. PiS do tej pory był partią eurorealistyczną, akceptującą dotychczasowe zasady, czyli tworzący Unię Europejską traktat z Maastricht z 1992 roku. Teraz Kaczyński pokazał kurs eurosceptyczny. Wystąpienie Mateusza Morawieckiego było bardzo podobne - mówi.

Wskazuje, że Morawiecki, który miał być "umiarkowaną twarzą PiS", stał się wyrazicielem radykalnej strategii. - Wiadomo, że obrona tego kursu oznacza utratę części wyborców. To przypomina kampanię z 2011 roku, gdy PiS się zradykalizował, ale pozwoliło to utrzymać jedność tej partii - mówi.

Według politologa PiS, będący obecnie w trudniejszej sytuacji, próbuje powtórzyć wewnętrzny sukces z tamtego okresu. - Pójście w tę stronę oznacza odsuwanie w czasie powyborczych prób rozliczeniowych w PiS. Pamiętajmy, że Mateusz Morawiecki walczy o polityczne życie - mówi.

Hołownia zapowiada "odbarierkowanie" Sejmu

Głosami 265 posłów drugą osobą w państwie został Szymon Hołownia, który zapowiedział zmiany w funkcjonowaniu parlamentu. Jednym z nich jest usunięcie barierek policyjnych.

- Ta zapowiedź Szymona Hołowni, że Sejm ma być miejscem nie tylko dla posłów, jest bardzo cenna z punktu widzenia społeczeństwa obywatelskiego - mówi prof. Antoni Dudek. Wskazuje, że to cenny gest.

- Te barierki były refleksem wydarzeniem 2016 roku, za który opozycja zapłaciła wysoką polityczną cenę w sondażach. Dziś żyjemy w nieco innej rzeczywistości. Nie należy się spodziewać masowych, radykalnych manifestacji, które by oznaczały potrzebę takich barierek - mówi z kolei prof. Chwedoruk.

Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
sejmszymon hołowniadonald tusk
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2786)