Kreml reaguje na śledztwo Francji w sprawie tankowca. "Prowokacyjne działania"
- Prowokacyjne działania - stwierdził Dmitrij Pieskow. Rzecznik Kremla odniósł się w ten sposób do francuskiego śledztwa dotyczącego tankowca Boracay, podejrzewanego o bycie jednostką z tzw. floty cieni.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Co musisz wiedzieć?
- Francuskie władze prowadzą dochodzenie w sprawie tankowca Boracay, podejrzewanego o udział w tzw. floty cieni transportującej rosyjską ropę.
- Kreml, pytany o sprawę, stwierdził, że nie ma wiedzy na temat tego statku, ale zwrócił uwagę na "prowokacyjne działania" niektórych państw.
Władze Francji podejrzewają, że statek może być częścią tzw. floty cieni wykorzystywanej do transportu rosyjskiej ropy mimo międzynarodowych ograniczeń.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow został zapytany o stanowisko Rosji wobec francuskiego śledztwa. Odpowiedział, że Kreml nie posiada informacji na temat tankowca Boracay. Przekonywał jednak, że wiele państw podejmuje działania, które Rosja określa jako prowokacyjne.
USA szykują się na wojnę? Jest komentarz eksperta
Francuska marynarka wojenna już dzień wcześniej informowała o wszczęciu dochodzenia wobec tankowca Boracay. Władze Francji podejrzewają, że statek mógł naruszyć przepisy związane z handlem rosyjską ropą. Dochodzenie ma wyjaśnić, czy doszło do złamania międzynarodowych regulacji.
Kreml reaguje na możliwe zajęcie rosyjskich aktywów
- Mówimy o planach nielegalnego zajęcia rosyjskich aktywów. W Rosji nazywamy to po prostu kradzieżą - powiedział kłamliwie i w swoim stylu Pieskow podczas rozmowy z mediami, komentując plany instytucji i państw członkowskich UE, dotyczące przekazania Ukrainie zamrożonych rosyjskich aktywów. Ostrzegł też buńczucznie, że każdy, kto realizuje takie działania - zarówno osoby fizyczne, jak i kraje - będzie ścigany przez Rosję, a podobne inicjatywy negatywnie odbiją się na europejskim systemie bankowym i inwestycjach.
26 września Komisja Europejska zaproponowała, by z zamrożonych aktywów państwowych Rosji sfinansowana została tzw. pożyczka reparacyjna dla Ukrainy w wysokości 140 mld euro. Łączna wartość zamrożonych rosyjskich środków finansowych to 300 mld euro (w tym 210 mld w Europie), z czego 185 mld jest przechowywanych przez belgijską izbę rozliczeniową Euroclear. UE wykorzystałaby te środki na sfinansowanie pożyczki dla Ukrainy, a ta miałaby ją spłacić tylko w przypadku otrzymania reparacji wojennych od Rosji.
- Prawo mówi bardzo jasno, że podstawową zasadą prawa międzynarodowego jest obowiązek pokrycia wyrządzonych szkód. I to jest podstawa (naszej propozycji - PAP). Rosja wyrządza teraz ogromne szkody na Ukrainie. Nie jest w porządku, żeby ktokolwiek inny miał za to płacić niż Rosja - zaznaczyła w środę szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas, pytana o podstawę prawną wykorzystania rosyjskich aktywów.
Źródło: Reuters