Kłopoty w Kościele Starokatolickim. Duchowny podejrzany o handel żywnością z darów
Sąd Okręgowy w Katowicach wypuścił z aresztu Jacka B., głównego podejrzanego w aferze Kościoła Starokatolickiego. Prokuratura Europejska prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnej sprzedaży żywności i defraudacji funduszy. Zamieszane w te działania jest jeszcze kilka osób związanych z wyznaniem starokatolickim.
Co musisz wiedzieć?
- Sąd Okręgowy w Katowicach zdecydował o zwolnieniu z aresztu Jacka B., duchownego Kościoła Starokatolickiego, podejrzanego o udział w nielegalnej grupie przestępczej.
- Prokuratura Europejska nadzoruje śledztwo dotyczące defraudacji funduszy i nielegalnej sprzedaży żywności, która miała trafić do potrzebujących.
- W sprawie zatrzymano sześć osób, a zarzuty obejmują udział w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwa i fałszowanie dokumentów.
Sąd Okręgowy w Katowicach wypuścił z aresztu Jacka B., duchownego Kościoła Starokatolickiego w Polsce, który - według Prokuratury Europejskiej - miał być członkiem grupy wyprowadzającej żywność przeznaczoną dla potrzebujących na czarny rynek. Jak podał Onet, sąd miał wątpliwości co do wystarczających dowodów przedstawionych przez śledczych.
Podpalił stację paliw. Nagranie z Wrocławia
Dlaczego sąd wypuścił Jacka B. z aresztu?
Sędzia Jacek Krawczyk, rzecznik prasowy SO w Katowicach, wyjaśnił w rozmowie z Onetem, że sąd zdecydował się wypuścić na wolność Jacka B. z kilku powodów. Jednym z nich jest ciężka sytuacja rodzinna podejrzanego.
- Z akt wynika też jednak, że sąd zwolnił Jacka B. z aresztu tymczasowego, bo nie widział obaw, że może on mataczyć w śledztwie oraz zauważył, że prokuratura, która go oskarża, nie uprawdopodobniła w wystarczający sposób faktu, że ten człowiek faktycznie mógł popełnić te przestępstwa, które są mu przypisywane - dodaje rzecznik prasowy.
Jak doszło zatrzymania ws. afery w Kościele Starokatolickim?
W połowie lipca zatrzymano sześć osób związanych z wyznaniem starokatolickim, w tym Jacka B., który pełnił funkcję skarbnika generalnego i proboszcza parafii w Świdwinie. Wszyscy usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwa oraz fałszowania dokumentów. Decyzją sądu rejonowego zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące, jednak Jacek B. opuścił areszt po miesiącu.
Organizacja religijna objęta dochodzeniem miała otrzymać 2500 ton żywności o wartości 3,7 mln euro (15,8 mln zł). Przeznaczona miała być dla osób dotkniętych ubóstwem i wykluczeniem społecznym, w tym uchodźców i bezdomnych. Żywność pochodziła z ramach Programu Fundusze Europejskie na Pomoc Żywnościową na lata 2021–2027.Dostawy żywności realizował Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR) w ramach unijnego programu współfinansowanego w 90 proc. z Europejskiego Funduszu Społecznego Plus.
Czy Kościół Starokatolicki miał świadomość nielegalnych działań?
Biskup Waldemar Maj, zwierzchnik Kościoła Starokatolickiego w RP, odniósł się do sprawy oraz sytuacji Jacka B. Zapewnił, że ojciec Jacek nie miał dostępu do kościelnych dokumentów, nie mógł też zacierać śladów nielegalnej sprzedaży żywności. Biskup Maj podkreślił, że Kościół Starokatolicki nie ma kontaktu z żadną instytucją rządową przekazującą środki lub żywność na pomoc potrzebującym
- Kościół jest w tej sprawie ofiarą, a nie sprawcą. Wykorzystali nas ludzie, którzy mieli nam pomagać. Oni nie byli jednak naszymi duchownymi - zapewnia bp Maj.
Przeczytaj również: 12-latka odnaleziona w Gdańsku. Pomógł monitoring i szybka reakcja służb
Jakie są nowe ustalenia w śledztwie Prokuratury Europejskiej?
Jak podaje Onet, prokuratura dysponuje dokumentami potwierdzającymi transfery pieniędzy z zysków od nielegalnej sprzedaży żywności z magazynów pomocowych. Te przelewy można powiązać z konkretnymi osobami w Kościele Starokatolickim RP.
Według portalu śledztwo Prokuratury Europejskiej jest pierwszym, w którym ta instytucja postawiła zarzuty. Wcześniejsze ustalenia wskazują, że żywność z darów, oznaczona jako nieprzeznaczona do sprzedaży, trafiała nie tylko na polski rynek, ale także do sklepów za granicą, m.in. w Gambii i na Słowacji.
Źródło: Onet