"To czarny sen Pekinu". Właśnie dlatego Chiny wkraczają do gry
Chiny zaprezentowały "plan pokojowy", który miałby doprowadzić do zakończenia wojny w Ukrainie. Zaskoczeniem może być fakt, że znalazły się w nim punkty, które dla Rosji będą bardzo niewygodne. - Niewykluczone, że były one przez Chiny uzgodnione z Rosją - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską Jan Piekło, były ambasador RP w Ukrainie.
24.02.2023 | aktual.: 24.02.2023 15:52
Chińskie MSZ opublikowało "plan pokojowy" w rocznicę rozpoczęcia przez Rosję pełnoskalowej wojny w Ukrainie. To 12 punktów z pomysłami na uregulowanie konfliktu między tymi dwoma państwami. W planie znalazło się:
1. Poszanowanie suwerenności wszystkich państw.
2. Porzucenie mentalności zimnowojennej.
3. Zaprzestanie działań wojennych.
4. Wznowienie rozmów pokojowych.
5. Rozwiązywanie kryzysu humanitarnego.
6. Ochrona ludności cywilnej i jeńców wojennych.
7. Utrzymanie bezpieczeństwa elektrowni jądrowych.
8. Ograniczanie ryzyka strategicznego.
9. Ułatwianie eksportu zbóż.
10. Zaprzestanie jednostronnych sankcji.
11. Utrzymanie stabilności łańcuchów przemysłowych i dostaw.
12. Wspieranie odbudowy po zakończeniu konfliktu.
Problem w tym, że już sposób, w jaki sformułowano niektóre punkty, pokazuje, która ze stron konfliktu jest bliższa Chinom.
Przykładowo, w punkcie szóstym wskazano, że strony konfliktu powinny ściśle przestrzegać międzynarodowego prawa humanitarnego, unikać ataków na ludność cywilną lub obiekty cywilne, chronić kobiety, dzieci i inne ofiary konfliktu oraz szanować podstawowe prawa jeńców wojennych. Chiny popierają też wymianę jeńców wojennych między Rosją a Ukrainą i wzywają wszystkie strony do stworzenia w tym celu korzystniejszych warunków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Treść zapisu wskazuje jednak na zrównanie win Rosji i Ukrainy i można z niego wywnioskować, że zbrodni wojennych dopuszczają się także Ukraińcy. Tymczasem to właśnie Rosja jest agresorem, który atakuje cele cywilne i popełnia akty ludobójstwa, których przykłady można niestety mnożyć.
W punkcie ósmym podkreślono z kolei, że należy przeciwstawić się groźbie lub użyciu broni jądrowej, a także jej rozprzestrzenianiu. Chiny sprzeciwiają się też badaniom, rozwojowi i użyciu broni chemicznej i biologicznej przez jakikolwiek kraj w każdych okolicznościach. Przypomnijmy, że od początku wojny to właśnie Rosja stosuje strategię szantażu nuklearnego, wielokrotnie też dopuszczała się ataków w rejonie ukraińskich elektrowni atomowych, co mogło doprowadzić do tragedii. Tymczasem w dokumencie nie sprecyzowano, który kraj odpowiada za retorykę "wojny jądrowej".
Kilka punktów może nie spodobać się Rosji
- W planie pokojowym jest kilka punktów, które mogą się Rosji nie spodobać, ale niewykluczone, że były one przez Chiny uzgodnione z tym krajem. Rosja zaczyna wojnę przegrywać, więc ma niewesołą sytuację - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Jan Piekło, były ambasador RP w Ukrainie.
Rozmówca WP odniósł się do punktu szóstego planu. - To tak zwany symetryzm, co jest również typowe dla polityki wschodu, Pekinu. Oznacza to oskarżanie Ukraińców o ludobójstwo, zbrodnie na cywilach, co jest nieprawdą, niezgodne ze stanem realnym. To coś, co ma prawdopodobnie uspokoić Rosję. Zakładam, że to inicjatywa dyskutowana z Putinem i Kremlem - dodaje.
"Chiny starają się być bardzo aktywne"
Jan Piekło podkreśla, że "plan pokojowy" należy widzieć w szerszym kontekście. - A mianowicie w kontekście niepokoju USA, że istnieją podejrzenia graniczące z pewnością, że Rosja może dostawać sprzęt wojskowy od Chin i że ten kraj jest zdecydowany wesprzeć militarnie państwo Putina - ocenia.
- Wyraźnie widać, że Chiny starają się być bardzo aktywne, doprowadzić do tego, żeby informacje o tym, że Rosja może ten sprzęt otrzymać, zostały zdewaluowane przez chiński "plan pokojowy" - mówi. I dodaje: - Polityka chińska jest dwutorowa. Z jednej strony jest coś, co jest skierowane pod zachodnią opinię, a z drugiej strony są działania, które nie do końca są kompatybilne z np. tym planem pokojowym, czyli np. wspieranie Rosji.
"To dla Chin nie do przyjęcia"
Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie i w Armenii, ocenia, że "plan pokojowy" jest skierowany najbardziej wewnętrznie, na potrzeby Chin. - Większość punktów to obrona interesów rosyjskich. Nie jest jednak skierowany do Rosji tak bardzo jak się spodziewałem. Są punkty, które są niewygodne dla kraju Putina - dodaje.
- Choćby ten, który mówi twardo o groźbach atomowych. Punkt pierwszy, poszanowanie suwerenności wszystkich państw, to pełna zgoda z Jake'em Sullivanem - ocenia były dyplomata. I dodaje, że "Rosjanie z wściekłością nałożyli sobie kaganiec w związku z bronią atomową". - Straszenie nią, nie mówiąc o użyciu, jest dla Chin nie do przyjęcia. Rosjanie musieli się na to zgodzić, bo są silnie uzależnione od tego kraju. Muszą liczyć się z tym, co mówią Chiny - podkreśla.
Zobacz także
Jan Piekło zwraca też uwagę na wyniki głosowania nad rezolucją w sprawie wycofania wojsk rosyjskich z okupowanych terytoriów w Ukrainie. - Chiny głosowały nie przeciw, lecz wstrzymały się od głosu. Można to interpretować w tym duchu, że chcą robić za kraj, który jest zainteresowany pokojem - ocenia.
- Chińczycy ogłosili plan pokojowy, by zapobiec operacji propagandowo-psychologicznej, która się toczy - dodaje Nowakowski. I wyjaśnia, że chodzi o "przyłączenie Chińczyków do osi zła, którą Amerykanie konstruują". - W świecie zachodnim przyjmuje się, że Chiny są cichym sojusznikiem Rosji. To czarny sen Pekinu, by zostać objętym ostracyzmem międzynarodowym - podkreśla Nowakowski.
"To dla Rosjan byłoby bardzo wygodne"
Czy w przypadku przyjęcia planu pokojowego jest szansa, by Rosja odpuściła starania o zagarnięcie reszty Ukrainy? - Byłoby pewnie tak, że Rosja by nie odpuściła. Kraj cały czas dokonuje pewnej agresji i przyłączania pewnych terytoriów. Było już tak w Gruzji w 2008 roku, w 2014 roku aneksja Krymu i części Donbasu. Zachód wtedy nie reagował. Nie ma powodu, by Rosja się zmieniła. Może zmieni się, gdy Putin odejdzie od władzy i kiedy zostanie ona zmuszona do wzięcia odpowiedzialności za zbrodnie, atak na Ukrainę, gdzie będzie możliwe sądzenie odpowiedzialnych za ludobójstwo - ocenia Piekło.
Nowakowski uważa jednak, że Rosjanie są zainteresowani zamrożeniem konfliktu. - To punkt trudny do przyjęcia przez Ukrainę. Pomysł na rosyjską ofensywę utknął. Zamrożenie dałoby im szansę wyszkolenia kolejnych żołnierzy, uzupełnienia broni. To dla Rosjan byłoby bardzo wygodne. Okupuje najbardziej uprzemysłowione tereny Ukrainy - dodaje.
Zobacz także
Plan pokojowy Chin. Jest reakcja Ukrainy
Wołodymir Zełenski, komentując przedstawienie chińskiego "planu pokojowego", powiedział: - Uważam, że byłoby pożądane, aby Ukraina spotkała się z Chinami.
Prezydent Ukrainy zdradził także, że Kijów wysłał taki sygnał na szczeblu dyplomatycznym. - Im więcej krajów świata włączy się w formułę pokoju, tym więcej krajów, w tym dużych, wpływowych krajów, zastanowi się nad tym, jak zakończyć wojnę w Ukrainie z poszanowaniem naszej suwerenności, co może doprowadzić do szybszego pokoju - przekonywał.
Czytaj też:
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski