"PiS zmarnowało szansę". Jedna ustawa i Polska wraca do punktu wyjścia
Uchwalenie ustawy o komisji ds. rosyjskich wpływów może zmarnować wizerunkowy kapitał, jaki udało się Polsce zbudować w ciągu roku wojny w Ukrainie. USA ostrzegały polskie władze przed konsekwencjami uchwalenia "lex Tusk", ale sygnały zignorowano. Teraz PiS podkręca nastroje, publikując bulwersujący spot, wykorzystujący historię obozu Auschwitz do walki z opozycją.
Eksperci każą zapomnieć o odblokowaniu unijnych środków na KPO i zwracają uwagę, że przyjaźnie nastawieni do naszego kraju Amerykanie mogą znów zniechęcić się do rządu PiS. - Dla tych, którzy monitorują stan demokracji w naszym kraju, ostatnie działania polskich władz są bardzo alarmujące - mówi nam były szef Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych dr Marcin Zaborowski.
PiS: "Jeśli nas pouczają, to dobrze"
Na początku ważna uwaga: władze PiS protestami zagranicy w związku z uchwaleniem komisji ds. wpływów rosyjskich kompletnie się nie przejmują. - Nie interesują nas wrzaski Komisji Europejskiej, wzmożenie pełnego od ruskich lobbystów Parlamentu Europejskiego czy odezwy Amerykanów w TVN24. Jeśli ktoś sądzi, że przez to stracimy poparcie, nie zna naszych wyborców. Oni nie znoszą tych wszystkich pouczeń - twierdzi ważny polityk PiS.
Kierownictwo partii rządzącej wychodzi z takiego właśnie założenia: jeśli nas pouczają, to dobrze, bo to najdobitniejszy dowód na to, że "dbamy o polskie interesy", a nie "interesy Brukseli, Berlina i Moskwy". - Tego oczekuje nasz elektorat - twierdzą politycy PiS.
W obozie rządzącym są jednak głosy sygnalizujące pewne obawy. Jeśli PiS bowiem - na skutek powołania niekonstytucyjnej komisji wymierzonej w politycznych przeciwników - odwróci od siebie Zachód, mogą ucierpieć nie tylko polscy obywatele (odcięci od środków unijnych), ale też - w jakimś stopniu - Ukraina. - Polska przestanie być wiarygodnym partnerem, a zacznie być problemem - mówią sceptycy ostatniej ofensywy kampanijnej PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiceminister oskarża USA ws. "lex Tusk". "Złamanie granic"
"Nie będzie urzędnik pluł nam w twarz"
Zdecydowana większość obozu rządzącego nie ma jednak takich obaw i dylematów. - Twierdzenie, że Ameryka czy Unia Europejska ma z tego powodu (komisji weryfikacyjnej - red.) zmienić relacje z Polską, jest absurdalne. W relacjach międzynarodowych liczą się twarde interesy. Wspólnym interesem Polski i USA jest utrzymanie bezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej i wspólne interesy gospodarcze. Tak samo jest z UE - przekonywał w Radiu Zet rzecznik rządu Piotr Mueller.
Inni politycy PiS mówią wprost: nie będzie tak, że nam urzędnicy z Ameryki i Niemiec będą opowiadali, jak mamy tworzyć w Polsce prawo.
Dlatego też po krytycznym wobec ustawy PiS o komisji "lex Tusk" stanowisku Departamentu Stanu USA czy Komisji Europejskiej, politycy obozu władzy przystąpili do uderzenia w naszych partnerów z Zachodu.
Były szef MSZ Witold Waszczykowski mówi o "skandalu dyplomatycznym", a ministrowie z kancelarii prezydenta i premiera - jak Marcin Przydacz czy wspomniany minister Mueller - zarzucają amerykańskiej ambasadzie, że ta opiera się na "nieprawdziwych informacjach", podawanych przez nieprzychylne rządowi media i polską opozycję.
Amerykańska administracja zaprzecza. Oświadczeniem wydanym w nocy z poniedziałku na wtorek pokazuje, że USA uważnie obserwują działania obozu władzy. I to pomimo powtarzania wzajemnych komplementów na temat bliskości Warszawy i Waszyngtonu, wojskowej współpracy i strategicznej bliskości przy wspieraniu Ukrainy.
Źródła Wirtualnej Polski wskazują, że dla USA to dwie zupełnie odrębne sprawy i żadnego przymykania oczu nie będzie. Nawet jeśli rząd Mateusza Morawieckiego próbuje przekonywać, że chodzi w nowych przepisach wyłącznie o bezpieczeństwo.
PiS jednak nieszczególnie się tym przejmuje. Mimo że - jak usłyszeliśmy nieoficjalnie - otrzymywało ostrzeżenia ze strony Amerykanów w związku z "lex TVN". - Sygnały w tej sprawie miały dotrzeć już w ubiegłym tygodniu do samego prezydenta Dudy - twierdzą nasi informatorzy. Mimo to prezydent postanowił podpisać ustawę.
Ekspert: "Polska idzie drogą Turcji"
Rządzący w jeszcze większym stopniu ignorują reakcje Unii Europejskiej.
Przypomnijmy: cztery grupy w Parlamencie Europejskim porozumiały się w sprawie organizacji "w trybie pilnym" debaty na temat podpisanej przez Andrzeja Dudę ustawy "lex Tusk". O dyskusję w tej sprawie wnioskowała Europejska Partia Ludowa, do której należy Platforma Obywatelska.
Europoseł PO Andrzej Halicki poinformował, że eurodeputowani będą "apelować do KE i Rady UE o podjęcie działań w odpowiedzi na atak na demokrację w Polsce". Podczas rozmów ma być obecny komisarz ds. praworządności Didier Reynders, który już wcześniej wyraził "zaniepokojenie" ustawą o komisji weryfikacyjnej i zapowiedział, że KE podejmie wobec Polski "odpowiednie środki".
To nie pierwszy krok unijnych instytucji. Na wtorkowym posiedzeniu Rady Unii Europejskiej ds. Ogólnych był omawiany temat praworządności w naszym kraju. W ten sam dzień na temat komisji ds. wpływów Rosji wypowiedziała się Komisja Europejska. - Jesteśmy szczególnie zaniepokojeni polską ustawą o komisji, która może pozbawić obywatela praw bez możliwości odwołania się do sądu - mówił komisarz Reynders.
Dodał, że "Komisja Europejska nie zawaha się podjąć odpowiednich środków" i że "to niemożliwe, aby zgadzać się na taki system bez realnego dostępu do sprawiedliwego sądu".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na ile "lex Tusk" może zaszkodzić Polsce na arenie międzynarodowej? Zdaniem byłego ambasadora i eksperta od spraw międzynarodowych Piotra Łukasiewicza "kryzys na linii z Waszyngtonem będzie głębszy niż przy próbie rozwalenia TVN". - Z prostej przyczyny: nie można wywoływać wojny domowej, kiedy jest wojna za granicą. Albo myśleć, że się jakoś dotrwa do czasów Trumpa'25. To głupia polityka i głupia dyplomacja - ocenia Łukasiewicz.
Krytycznie na działania PiS reagują też inni eksperci. - To działanie niezgodne ze standardami państw demokratycznych. I dla tych, którzy obserwują to, co dzieje się w Polsce i którzy monitorują stan demokracji w naszym kraju, to jest bardzo alarmujące - mówi Wirtualnej Polsce dyrektor w GLOBSEC i były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, dr Marcin Zaborowski.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak dodaje ekspert, "Polska znajduje się już nie tylko na jednej linii z Węgrami, ale i z Turcją, która nie jest traktowana jako państwo prawa, w którym są równe wybory". - Wygląda to bardzo źle. Ostatnie działania polskich władz negatywnie wpływają na wizerunek Polski na świecie - mówi dr Zaborowski.
Jak przyznaje, nie dziwią go "stanowcze reakcji USA i UE, bo rząd podjął działania niezgodne ze standardami demokratycznych państw". - Uderzanie w przeciwników politycznych poprzez próbę ich wyeliminowania z polityki to najgorsze wzorce. Władza w Polsce bardzo mocno sobie zaszkodziła. Osobiście zaszkodził sobie również prezydent Andrzej Duda. Z drugiej zaś strony Polska jest dla USA niezbędnym partnerem w kontekście bezpieczeństwa. Dlatego jeśli chodzi o naszą pozycję w NATO, ta nie jest zagrożona - zaznacza były szef PISM.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Spot PiS katastrofalny dla Polski. Musi reagować... Duda
Władza nie obawia się także reakcji na bulwersujący spot zamieszczony na profilu twitterowym Prawa i Sprawiedliwości. Sztab wyborczy PiS wykorzystał w nim ujęcia z Muzeum Auschwitz, napisał o milionach zamordowanych, zamieścił bulwersujący wpis Tomasza Lisa i przestrzegł przed marszem 4 czerwca, który organizuje Donald Tusk (więcej piszemy o tym TUTAJ).
Na spot zareagowało już muzeum, a tysiące oburzonych obywateli wezwało do jego usunięcia. Ze względu na treści i obrazy umieszczone w spocie PiS, które obrażają pamięć ofiar zagłady, nie będziemy go powielać.
Spot - jak twierdzą niektórzy - również negatywnie wpłynie na wizerunek Polski za granicą. Nawet ludzie związani z obozem władzy spodziewają się, że będzie o nim głośno w zachodnich mediach. Na spot krytycznie zareagował nawet prezydent Duda, który wcześniej wsparł PiS podpisaniem ustawy o komisji weryfikacyjnej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupa.pl
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski