Była krytyka USA, jest odpowiedź. MSZ wydało komunikat ws. "lex Tusk"
Resort dyplomacji zareagował na krytyczne słowa amerykańskich przedstawicieli po wejściu w życie "lex Tusk". MSZ wydał w tej sprawie oświadczenie, wskazując, że nie ma powodów do niepokoju. "Polska jest otwarta na prowadzenie dalszego dialogu" - czytamy w komunikacie.
30.05.2023 | aktual.: 30.05.2023 14:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prezydent Andrzej Duda ogłosił w poniedziałek, że podpisze ustawę o powołaniu komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów na polską politykę w latach 2007-2022. Ustawa jest określana jako "lex Tusk", a Prawo i Sprawiedliwość nie kryje się z tym, że ma ona uderzyć w lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska.
"Lex Tusk". Amerykanie reagują - padły krytyczne słowa
Głos ws. podpisania "lex Tusk" zabrały amerykańskie władze. Oświadczenie wydał rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller.
"Rząd USA jest zaniepokojony przyjęciem przez polski rząd nowej legislacji, która może zostać nadużyta do ingerencji w wolne i uczciwe wybory w Polsce. Podzielamy obawy wyrażane przez wielu obserwatorów, że to prawo tworzące komisję badającą rosyjskie wpływy, może być wykorzystane do blokowania kandydatur polityków opozycji bez należytego procesu prawnego" - napisał w oświadczeniu rzecznik resortu dyplomacji.
Swoje zaniepokojenie wyraził także amerykański ambasador w Polsce. O tym, dlaczego ustawa autorstwa PiS jest zła i niebezpieczna, szczegółowo pisał dziennikarz WP Patryk Słowik w tekście "Siedem grzechów "lex Tusk".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz na słowa płynące od przedstawicieli USA reaguje polskie MSZ.
"Polska szanuje opinie i uwagi naszych sojuszników dotyczące przepisów krajowych. Podkreślając z całą mocą, że stanowienie tych przepisów jest suwerenną kompetencją krajową polskiego parlamentu, zawsze jesteśmy gotowi wyjaśniać wszelkie mogące temu towarzyszyć nadinterpretacje i wątpliwości" - napisano w przesłaniu.
Seria zapewnień MSZ. Resort dyplomacji usiłuje uspokoić Amerykanów
Resort przekonuje, że wbrew alarmującym opiniom ekspertów, "badanie zostanie przeprowadzone z zachowaniem jak największej przejrzystości". Zapewnia przy tym, że w komisji zasiądą przedstawiciele wszystkich ugrupowań, co już wykluczyło kilka partii.
"Komisja będzie procedować w myśl zasady prawdy obiektywnej (...). Każdy, wobec kogo Komisja wyda decyzję, będzie uprawniony do zaskarżenia tej decyzji do sądu administracyjnego w toku dwuinstancyjnego postępowania oraz do wnioskowania o wstrzymanie wykonania zaskarżonej decyzji do czasu wydania przez sąd prawomocnego orzeczenia" - podkreślono.
Szczególnie to ostatnie zapewnienie wydaje się bezpodstawne, bo ustawa nie gwarantuje wprost możliwości odwołania sądowego, a jedynie takie deklaracje składają przedstawiciele władz.
W komunikacie padła też odpowiedź na zarzuty dotyczące blokowania kandydatur w wyborach. W tym fragmencie odpowiedź wydaje się kuriozalna. "Prace Komisji nie będą ograniczać wyborcom możliwości głosowania na swoich kandydatów w wyborach; wręcz przeciwnie, dzięki nim opinia publiczna uzyska lepszy dostęp do informacji o sprawach mających zasadnicze znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego" - oceniło MSZ w komunikacie.
W ostatnim zdaniu resort zapewnia, że jest gotowy do dalszych rozmów i dialogu "kanałami dyplomatycznymi".