Szok po spocie PiS. "Nikt się ze mną nie kontaktował"
Nie milknie burza wokół spotu Prawa i Sprawiedliwości, teraz na jaw wychodzą nowe informacje. Wszystko wskazuje na to, że wykorzystano fragmenty filmu nakręconego przez wrocławskiego fotografa. - Nikt się ze mną nie kontaktował. Dowiedziałem się za pośrednictwem znajomych, którzy zobaczyli te ujęcia i mnie zawiadomili - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Wiktor Woźniak.
W środę rano Prawo i Sprawiedliwość opublikowało spot, w którym połączyło zdjęcia wykonane w obozie Auschwitz z informacją o marszu 4 czerwca organizowanym przez opozycję. Na tle ujęć z obozu w Auschwitz przypomniano komentarz dziennikarza Tomasza Lisa: "Znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora". "Czy na pewno chcesz iść pod tym hasłem?" - napisano w materiale, nawiązując w ten sposób do marszu opozycji.
Lis potem przeprosił za swój wpis i przekonywał, że został źle zrozumiany. "To oczywiste, że myślałem o celi, ale powinienem był przewidzieć, że ludzie złej woli przyjmą interpretację absurdalną" - tłumaczył.
"Tygodnik NIE" zauważył, że część ujęć ze spotu PiS pochodzi z filmu nakręconego przez fotografia Wiktora Woźniaka. Pokazali nagranie porównujące ujęcia.
- Ja nakręciłem ten nalot na bramę i takie ujęcie z samej góry, gdzie widać spalone budynki - mówi Wiktor Woźniak w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jak zaznacza, nikt z Prawa i Sprawiedliwości nie kontaktował się z nim w sprawie możliwego wykorzystania ujęć. - Dowiedziałem się o tym za pośrednictwem znajomych, którzy zobaczyli te ujęcia i mnie zawiadomili - mówi Woźniak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Podpisywałem dokument, że nie mogę sprzedać tych filmów"
Jak wspomina, film nakręcił w 2018 roku. Bardzo długo starał się o zgodę Muzeum Auschwitz. - To było na użytek własny, takich zgód łatwo nie wydają. Pozwolili mi taki film zrobić, przy zamkniętym muzeum o konkretnej godzinie, konkretnego dnia. Był ze mną specjalny przewodnik i mogłem wtedy wszystko kręcić - mówi Woźniak. Nagranie opublikował na swoim kanale na YouTube.
Auschwitz, German Nazi Concentration Camp and Extermination - Drone footage 4k
Zaznacza, że nie ma prawa do komercyjnego użytku nagrań z Auschwitz. - Z muzeum podpisywałem dokument, że nie mogę sprzedać tych filmów. Oni nie chcieli, by ktoś na tym zarabiał - zaznacza.
Woźniak przyznaje, że najprawdopodobniej żadnych kroków prawnych nie podejmie. - Nie mam siły i czasu - mówi. Liczy jednak na jakiś komunikat ze strony pomysłodawców spotu. - Chciałbym, żeby się pojawiły oficjalne informacje, że moje ujęcia zostały użyte do tak brzydkiej kampanii - mówi.
PiS: działanie zgodne z prawem
Szef biura prezydialnego PiS Michał Moskal przekazał Interii, że "zgodnie z polskim prawem wolno cytować utwory w uzasadnionym zakresie".
- W wypadku materiału wideo, dwa fragmenty ujęć dronowych Muzeum Auschwitz-Birkenau - jeden trzysekundowy, a drugi czterosekundowy, zostały uzupełnione o historyczne informacje (w obozie zagłady zamordowano ponad milion osób; 6 mln Polaków zginęło w czasie wojny) i zostały wykorzystane w ramach krytycznej analizy skandalicznego i nawołującego do nienawiści wpisu pana Tomasza Lisa - powiedział.
Skandaliczny spot PiS
Na zaprezentowany przez PiS film zareagował szereg osób oraz organizacji, w tym Muzeum Auschiwtz.
"Instrumentalizacja tragedii ludzi, którzy cierpieli i ginęli w niemieckim nazistowskim obozie Auschwitz - po jakiejkolwiek stronie politycznego sporu - uwłacza pamięci ofiar. To smutny, bolesny i niedopuszczalny przejaw moralnego i intelektualnego zepsucia debaty publicznej" - czytamy we wpisie na oficjalnym profilu Muzeum Auschwitz na Twitterze.
"Pamięć o Ofiarach niemieckich zbrodni w Auschwitz jest święta i nietykalna. Tragedia milionów Ofiar nie może być wykorzystywana w walce politycznej. To działanie niegodne i nie ma dla niego usprawiedliwienia" - napisał prezydent.
Czytaj więcej: