"Głosy irytacji". Pałac Prezydencki ma wątpliwości ws. projektu PiS
Rząd przedstawił projekt ustawy, który jest efektem kompromisu z Komisją Europejską. To jednak dopiero pierwszy krok do sięgnięcia po pieniądze z KPO. Opozycja nie chce się zgodzić na bezrefleksyjne procedowanie nowej ustawy, kluczowe może się okazać także zdanie prezydenta w tej sprawie. Ale w Pałacu Prezydenckim podobno "słychać głosy irytacji".
Mateusz Morawiecki spotkał się z szefami klubów i kół parlamentarnych w sprawie projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Jak przekonywał, projekt to efekt dwumiesięcznych negocjacji z Brukselą. Polski rząd jest przekonany, że wypełni on kluczowy kamień milowy wskazany przez Komisję Europejską ws. Krajowego Planu Odbudowy.
PiS dzięki tej ustawie chce w końcu sięgnąć po pieniądze z KPO, jednak ta kwestia nie jest jeszcze przesądzona. Opozycja nie zgadza się na ekspresowe procedowanie w tej sprawie. - Deklaracja jest jasna: będziemy pracować nad ustawą, jej finalny kształt będzie decydujący, czy znajdzie ona poparcie również ze strony posłów naszych klubów - oświadczył po spotkaniu szef klubu KO Borys Budka.
Solidarna Polska już oświadczyła, że projektu ustawy nie poprze. Zdaniem przedstawiciela partii Zbigniewa Ziobry, proponowane rozwiązania mogą doprowadzić do "anarchii w polskim sądownictwie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS robi zwrot. Nowy projekt w Sejmie. Budka: tak nie można
Kluczowe będzie także stanowisko Pałacu Prezydenckiego. Jak wskazują rozmówcy Wirtualnej Polski, ziobryści liczą właśnie na sprzeciw prezydenta. - Zaakceptowanie tych zmian upokarzałoby przede wszystkim prezydenta, który propozycje własnej nowelizacji też konsultował w Brukseli, a i tak został oszukany. Teraz miałby podpisać ustawę podyktowaną przez europejskich komisarzy? - mówią współpracownicy Ziobry Patrykowi Michalskiemu, dziennikarzowi WP.
"Głosy irytacji w Pałacu Prezydenckim"
"Dziennik Gazeta Prawna" pisze w czwartek o "głosach irytacji" w Pałacu Prezydenckim. Jak się okazuje, ostateczny kształt porozumienia z Brukselą nie był konsultowany. Część przyjętych rozwiązań wywołuje zdziwienie w otoczeniu prezydenta. - Wygląda na to, jakby Komisja Europejska, szukając instytucji, która ma rozstrzygać sprawy dyscyplinarne, patrzyła, gdzie jest więcej starych sędziów - zauważa rozmówca gazety.
Pałac wskazuje także na wątpliwości konstytucyjne, ponieważ w ustawie zasadniczej nie ma mowy o tym, by w kompetencjach NSA było rozstrzyganie tego typu kwestii. Jak zauważają rozmówcy "DGP", ustawa daje także możliwość kwestionowania statusu sędziów powołanych przez nową KRS.
Polska stara się o pieniądze z KPO
Projekt zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, który ma wypełnić kluczowy kamień milowy wskazany przez Komisję Europejską ws. Krajowego Planu Odbudowy, wpłynął do Sejmu i został opublikowany w nocy z wtorku na środę na sejmowej stronie internetowej.
Zmiany proponowane przez PiS są znaczące, m.in. ustawa ma przenieść system dyscyplinarny sędziów z Sądu Najwyższego do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Obecnie wszystkie sprawy dotyczące zawodów prawniczych trafiają do Izby Odpowiedzialności Zawodowej, która to zastąpiła zlikwidowaną Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Po nowelizacji Izba Odpowiedzialności Zawodowej miałaby zajmować się wyłącznie sprawami dotyczącymi innych zawodów prawniczych poza sędziami.
Prawo i Sprawiedliwość po trzech latach proponuje też usunięcie najbardziej kontrowersyjnych elementów tak zwanej "ustawy kagańcowej".
Czytaj też:
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", WP Wiadomości