O aferze wizowej w Senacie. Minister w ogniu pytań
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński odpowiadał w Senacie na pytania o aferę wizową. Senatorowie opozycji zarzucali rządowi rekordową na tle Unii Europejskiej skalę wydawania wiz obcokrajowcom.
W środę senacka komisja spraw zagranicznych i Unii Europejskiej zajmowała się aferą wizową. Senatorowie zadawali pytania Pawłowi Jabłońskiemu, wiceministrowi spraw zagranicznych.
O aferze wizowej w Senacie
- Oto bowiem polityka imigracyjna, jeśli chodzi o pracowników w całej Unii Europejskiej, która jest prowadzona w Polsce, to najbardziej liberalna polityka wpuszczania na terytorium Unii Europejskiej pracowników z innych krajów. I cyfry nie kłamią. Te cyfry pokazujące procent, jaki polskie wizy pracownicze zajmują w ogólnym wolumenie wiz całej Unii Europejskiej, porażają - mówił wicemarszałek Senatu z Koalicji Polskiej Michał Kamiński.
Polityk ironicznie pytał ministra, czy w jakiejkolwiek innej dziedzinie rządowi PiS udało się osiągnąć 50-60 proc. wydolności innych krajów unijnych. - W ósmym roku rządów PiS pan minister Rau może się pochwalić: Rzeczpospolita Polska przyznaje 60 procent wiz dla obywateli spoza Unii Europejskiej - mówił Michał Kamiński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Senator Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki oskarżył rząd PiS o utratę kontroli nad granicami i migracją do Polski.
- Jeśli chodzi o korupcję, to z całą pewnością ma ona większy wymiar niż tych kilkaset przypadków, do których rząd się przyznaje. Na pewno działały gangi załatwiaczy polskich wiz zarówno w Azji, jak i w Afryce - mówił Marcin Bosacki. Polityk KO zapytał wiceministra Jabłońskiego o sygnały od sojuszników o wysokiej liczbie migrantów z polskimi wizami oraz czy napływały one od innych państw niż USA, Niemcy i Szwecja.
Jabłoński odpierał zarzuty
Paweł Jabłoński zarzucał politykom opozycji kłamstwa nt. afery wizowej. Podał, że na 1611 zezwoleń na pracę dla Nigeryjczyków wiz wydano jedynie 46.
- Przyszedłem w imieniu ministra spraw zagranicznych, żeby przedstawić informację na temat sprawy, która jest niezwykle bulwersująca, której skala rzeczywiście jest ogromna i bezprecedensowa. Przynajmniej sobie nie przypominam w ostatnich latach takiej skali kłamstwa, jakie dzisiaj przez ludzi Platformy, innych partii opozycyjnych jest przedstawiane publicznie - mówił wiceminister Paweł Jabłoński.
- Mamy do czynienia z próbą przedstawienia sytuacji, jakby w Polsce dochodziło do nieprawidłowości na skalę kilkuset tysięcy. Te liczby się bardzo różnią - mówił wiceszef MSZ. - (Nigeria - red.) to jest ten kraj afrykański, o którym mówił pan senator Kamiński, że tam były stragany. Tak, były stragany, bo są nieuczciwi pośrednicy. Są firmy, które wyłudzają od ludzi pieniądze i rzeczywiście narażają tych ludzi na koszty finansowe. Ale to są nieuczciwi pośrednicy w różnych państwach. Polskie państwo rygorystycznie to kontroluje - dodał.
To wiadomo o aferze wizowej w Polsce
Piotr Wawrzyk, były sekretarz stanu w MSZ, był odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe. 31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał go z tej funkcji; powodem decyzji - jak podał resort dyplomacji - był "brak satysfakcjonującej współpracy".
Prokuratura Krajowa poinformowała, że śledztwo, które prowadzi wraz z CBA, dotyczy nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w ciągu półtora roku. Zaznaczyła przy tym, że zatwierdzona została mniej niż połowa tych wniosków. Badane nieprawidłowości dotyczą polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze.
Jak ujawnił dziennikarz WP Patryk Słowik, powołując się na nieoficjalne źródła, kierownictwo MSZ musiało od dawna wiedzieć o wizowej korupcji. Z kolei Onet podał, że Wawrzyk miał pomagać swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych.
Źródło: TVN24