WAŻNE
TERAZ

Szef KOWR z PSL spotykał się z założycielem Dawtony tuż przed wybuchem afery CPK

"Dowieziemy legalną aborcję". Posłanki KO i Lewicy łączą siły i zdradzają "plan B" 

Posłanki Koalicji Obywatelskiej - wbrew przewidywaniom Donalda Tuska - nie tracą nadziei, że projekt depenalizujący pomoc przy aborcji uda się przegłosować w Sejmie jeszcze w tym roku. Jak słyszymy, mają na to plan. - Nie podzielamy czarnych wizji premiera - mówi nam jedna z członkiń rządu.

 Posłanki koalicji dystansują się od Tuska i zdradzają plan B w sprawie aborcji
Źródło zdjęć: © PAP
Michał Wróblewski

- Na co dzień faceci z klubów koalicyjnych prężą muskuły, mocują się przed kamerami, czasem się kłócą, a na końcu zostają niezałatwione sprawy. A my, kobiety, rozmawiamy ze sobą w kuluarach i pracujemy. Razem jesteśmy w stanie zrobić naprawdę wiele i wierzę, że teraz też dopniemy swego - tak jedna z posłanek koalicji rządzącej opisuje sytuację związaną z tzw. ustawą ratunkową.

To projekt dekryminalizujący pomoc przy aborcji, przeciwko któremu głosowały PiS, Konfederacja, ale też większość polityków PSL. Trzech posłów KO - wbrew klubowej dyscyplinie - w ogóle nie głosowało (w tym Roman Giertych).

Projekt - mimo dającym kobietom nadzieję zapowiedziom Donalda Tuska ("kończymy dyskusje, czas na decyzje") - przepadł nieoczekiwanie w Sejmie.

Premier z tej klęski koalicji w głosowaniu tłumaczył się po raz pierwszy we wtorek 23 lipca - prawie dwa tygodnie po feralnym głosowaniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

PiS w koalicji z PSL? "Wyobrażam sobie taką współpracę"

Rzeczniczka klubu KO: Będziemy walczyć do skutku

Ku powszechnemu zaskoczeniu - w tym posłanek KO - szef rządu przedstawił pesymistyczną wizję tego, co może stać się z projektem depenalizującym pomoc przy aborcji. Anna Maria Żukowska w rozmowie z WP nazwała to "niepotrzebnym sianiem defetyzmu".

Tusk powiedział tak: - Nie daliśmy rady. Czuję się z tym źle, że nie wszyscy zagłosowali tak, jak ja. Okazało się iluzją to, że zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego stanowią większość w Sejmie. Nie, stanowimy mniejszość. Większość to PiS, Konfederacja i większość PSL-u. Nie przeskoczę sejmowej arytmetyki, choćbym nie wiem, co zrobił. To jest dla mnie wielki ciężar.

Premier dodał, że "powrót do kompromisu byłby z punktu widzenia polskich kobiet wymuszoną kapitulacją facetów", a on do tego przykładać ręki nie zamierza. Przyznał też - co wywołało szczególne emocje - że "dziś wszystko wskazuje na to, że kolejne głosowanie znowu będzie przegrane".

Podkreślmy: chodzi jedynie o depenalizację pomocy przy aborcji. Nikt nie łudzi się już, że obecna większość rządowa, mimo obietnic składanych w kampanii, będzie w stanie uchwalić liberalizację prawa do aborcji po fatalnym wyroku TK w tej sprawie z 2020 roku.

Czy równie pesymistyczne nastroje panują wśród posłanek Koalicji Obywatelskiej? Rzeczniczka klubu parlamentarnego, która - jako że szefuje komisji w tej sprawie - jest najbardziej zainteresowana uchwaleniem ustawy, przekonuje, że nie.

- Nie poddajemy się. Będziemy forsować projekt i próbować dalej. Do skutku. Jestem po rozmowach z członkiniami i członkami komisji nadzwyczajnej i wiem, że warto - przekonuje w rozmowie z Wirtualną Polską posłanka Dorota Łoboda.

Nasz rozmówczyni zaznacza: - Wiem, że szanse nie są duże. Są małe. Ale to nie znaczy, że od razu redukujemy je do zera. Nie. Doświadczenie pokazuje, że poglądy w polityce się zmieniają, że politycy potrafią zmienić zdanie, mamy jeszcze ponad trzy lata kadencji.

Łoboda - dopytywana o przekaz Tuska - tłumaczy, że było to "podsumowanie stanu rzeczy na dzisiaj". - W tej chwili, co przyznał premier, faktycznie nie mamy tej większości (w sprawie depenalizacji pomocy przy aborcji - przyp. red.). Ale to nie oznacza, że jesienią czy wiosną ta większość się nie zbierze - przekonuje rzeczniczka klubu parlamentarnego KO.

Jedna z posłanek deklaruje: - Dowieziemy aborcję prędzej czy później. Wierzę, że uda się to zrobić jeszcze przed wyborami prezydenckimi.

Kulisy rozmów z marszałkiem Hołownią

Wedle naszych informacji w sejmowych kuluarach od kilkunastu dni toczą się intensywne rozmowy na temat alternatywnego planu przegłosowania ustawy. Rozmowy wzięły na swoje barki posłanki. - Liderzy klubów koalicyjnych w ostatnich tygodniach nie potrafili się złapać. Albo urlopy, albo coś tam, wszystko stało w miejscu - narzeka jedna z parlamentarzystek koalicji.

Co zatem z projektem tzw. ustawy ratunkowej? Decyzja jest podjęta. - Składamy ten projekt wspólnie z Lewicą. Na pewno wydarzy się to na tym posiedzeniu Sejmu, w czwartek lub piątek. Zbieramy podpisy - deklaruje w rozmowie z WP Dorota Łoboda.

Rzeczniczka klubu KO i przewodnicząca nadzwyczajnej komisji ds. projektów aborcyjnych przyznaje, iż liczy, że podpisy pod projektem złożą również posłanki Polski 2050.

Wedle naszych informacji tak właśnie będzie. - Nie widzę powodu, żebyśmy mieli się z tego wycofać - potwierdza Ewa Szymanowska z Polski 2050, która od tygodni uczestnicy w rozmowach z innymi klubami na temat prawa aborcyjnego. I sama popiera depenalizację pomocy przy aborcji.

- Jesteśmy po rozmowach - mówi z kolei Anna Maria Żukowska, przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy.

Posłanka we wtorek spotkała się w tej sprawie z marszałkiem Szymonem Hołownią. Miał zadeklarować, że Sejm zajmie się projektem możliwe szybko, ale biorąc pod uwagę, iż parlament czeka wielotygodniowa przerwa wakacyjna, projekt dekryminalizujący może być głosowany - po pracach komisji - najwcześniej jesienią. Być może w październiku.

- Ustaliliśmy z panem marszałkiem, że wszyscy musimy sobie dać więcej czasu dla tego projektu. Wielu posłom trzeba wytłumaczyć, co się w tym projekcie zmieniło i jaki jest jego ostateczny kształt. Wiem, że marszałek sprawdza możliwości prawne, czy projekt będzie można skierować bezpośrednio do komisji - przyznaje w rozmowie z WP Żukowska.

Szefowa klubu Lewicy ubolewa, że - jak mówi - "premier Tusk nie pokazał woli walki" o projekt. I nie zazdrości sytuacji posłankom KO, które tłumaczą się ze słów swojego lidera (choć większość w ogóle nie chce ich komentować).

"Niedasizm"

Posłanki wszystkich ugrupowań deklarujących poparcie dla liberalizacji aborcji są większymi optymistkami niż liderzy koalicyjnych partii. Aleksandra Leo z Polski 2050 uważa na przykład, że feralne głosowanie z 12 lipca "pokazało, jak niewiele trzeba, by projekt przeszedł".

- Będę tłumaczyć koleżankom i kolegom z PSL, że to nie jest "liberalizacja", tylko "depenalizacja". Mam też nadzieję, że ministrowie lepiej zorganizują swoje podróże służbowe. O pośle Giertychu nie wspomnę. Jeśli miał do projektu uwagi, mógł je zgłosić wcześniej - powiedziała "Gazecie Wyborczej" parlamentarzystka.

- Giertych się z nas wszystkich śmieje. On czuje się silny, bo ma plecy Tuska. Już drugi raz wyłamał się z partyjnej dyscypliny, mimo że Tusk deklarował wyborcom, że to się nie wydarzy. A Giertych zapewniał, że prędzej rzuci legitymacją posła, niż przeciwstawi się premierowi. No i wyszło, jak wyszło, Roman wystawił Donalda na śmieszność - twierdzi jedna z posłanek Lewicy.

Inna rozmówczyni zauważa: - Giertych nawet nie należy do Platformy. Więc nikt mu nie może nic zrobić. A jak jest zawieszony w klubie KO, to może wręcz machnąć na wszystkich i po prostu zagłosować przeciw aborcji, bo nie będzie obowiązywać go dyscyplina w klubie. To naprawdę sytuacja komiczna.

Kolejna posłanka: - Czasem się zastanawiam, kto jest czyim mecenasem: Giertych Tuska, czy Tusk Giertycha.

Giertych - przeciwnik liberalizacji prawa do aborcji - faktycznie jest nie do przekonania. Ale - zdaniem naszych rozmówczyń z klubów koalicji - posłowie PSL już mogą się wyłamać. - I nie chodzi nam, by głosowali razem z nami. To się nie wydarzy. Ale mogą po prostu nie przyjść na głosowanie. Wtedy będzie prawdopodobne, że wreszcie uchwalimy tę ustawę - mówi nam jedna z posłanek koalicji.

Inna rozmówczyni twierdzi, że przekonywać polityków PSL w tej sprawie miała rzekomo posłanka Urszula Pasławska, ale ona sama w rozmowie z WP zaprzecza.

Anna Maria Żukowska: - Jeśli to nie przyniesie efektu, to my będziemy z posłami rozmawiać indywidualnie. W terenie, w Sejmie, przy każdej możliwej okazji.

Szefowa klubu Lewicy ma nadzieję, iż "niedasizm" prezentowany przez Tuska zostanie przełamany. - Potrzebujemy więcej determinacji niż pokazał premier - przyznaje Żukowska.

Gniew kobiet wraca

Szeregowe posłanki KO nie palą się do komentowania słów Tuska. Wiedzą, że mogą z tego być jedynie kłopoty Nie chcą robić tego nawet nieoficjalnie. Ale przyznają, że nieskuteczność koalicji w tej sprawie - i przekaz jej lidera - mogą "wkurzyć kobiety".

Jedna z posłanek twierdzi wręcz, że dla Koalicji Obywatelskiej gniew kobiet może okazać się równie dotkliwy, jak po 2020 roku dla Prawa i Sprawiedliwości.

Przypomnijmy: po strajkach kobiet w całej Polsce poparcie dla ówcześnie rządzących spadło o 10 punktów procentowych. Partia Jarosława Kaczyńskiego nigdy nie była w stanie tej straty odrobić, mobilizując przy okazji młode kobiety do udziału w wyborach.

Te w większości głosowały na tzw. koalicję 15 października, ale dziś - po tym, jak okazuje się, że koalicja nie jest w stanie spełnić swoich zobowiązań - mogą zrezygnować z udziału w wyborach. - Po co mają na nas głosować, skoro i tak nie potrafimy załatwić ich spraw? Kobiety czują się oszukane - mówi jedna z posłanek Lewicy. I liczy na zmianę. Tak jak dziesiątki jej koleżanek w Sejmie.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Nieudana operacja CBA w Rzymie za rządów PiS. Doniesienia mediów
Nieudana operacja CBA w Rzymie za rządów PiS. Doniesienia mediów
Ponuro i deszczowo. W poniedziałek w pogodzie gorsza strona jesieni
Ponuro i deszczowo. W poniedziałek w pogodzie gorsza strona jesieni
Działo się w nocy. Trump nie da Ukrainie Tomahawków, mówił o Wenezueli
Działo się w nocy. Trump nie da Ukrainie Tomahawków, mówił o Wenezueli
Clooney o zamianie Bidena na Harris. "To był błąd"
Clooney o zamianie Bidena na Harris. "To był błąd"
USA zaatakują Wenezuelę? Wymowna odpowiedź Trumpa
USA zaatakują Wenezuelę? Wymowna odpowiedź Trumpa
Naloty ICE na imigrantów. Trump: "Nie posuwają się zbyt daleko"
Naloty ICE na imigrantów. Trump: "Nie posuwają się zbyt daleko"
Hegseth w Korei Płd. Rozmowy o roli amerykańskich wojsk w regionie
Hegseth w Korei Płd. Rozmowy o roli amerykańskich wojsk w regionie
Trump zarządził testy nuklearne. Minister energii uspokaja
Trump zarządził testy nuklearne. Minister energii uspokaja
Tomahawków dla Ukrainy nie będzie. Trump powiedział wprost
Tomahawków dla Ukrainy nie będzie. Trump powiedział wprost
Muzeum Tylera w Kalabrii. Skandal i 1,3 mln euro wyrzucone w błoto
Muzeum Tylera w Kalabrii. Skandal i 1,3 mln euro wyrzucone w błoto
Platforma wycofuje produkt. Francuska instytucja była skuteczna
Platforma wycofuje produkt. Francuska instytucja była skuteczna
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie