Co działo się na marszu w Warszawie? Ratusz zabrał głos
Po godzinie 17 uczestnicy Marszu Niepodległości zebrali się na błoniach przy Stadionie Narodowym i na koniec odśpiewali Rotę. Warszawski ratusz, podsumowując wydarzenie, ocenił, że marsz przebiegł spokojnie. Odnotowano jednak kilka incydentów, jak niszczenie flag Unii Europejskiej.
11.11.2023 | aktual.: 11.11.2023 18:15
Uczestnicy Marszu Niepodległości już po godzinie 13 zaczęli się zbierać w okolicach ronda Dmowskiego w centrum Warszawy. Manifestację rozpoczęto odśpiewaniem hymnu Polski. Później przemawiał prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości Bartosz Malewski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Antyunijne hasła na Marszu Niepodległości
- Widzimy zagrożenie z Zachodu. Widzimy, że Unia Europejska dąży coraz agresywniej do federalizacji. A to oznacza likwidację państw narodowych. Oznacza utratę suwerenności. (...) Mówimy tym zakusom głośne "nie" - mówił Malewski. - Obronimy polską niepodległość i polską suwerenność. Czołem wielkiej Polsce! - dodał.
Klaudiusz Michalec pytał później prezesa stowarzyszenia Marszu Niepodległości o negatywne wypowiedzi na temat Unii Europejskiej. - Mówimy to od wielu lat, jako środowisko narodowe. To nie jest nic nowego. Podnosimy, że Unia Europejska cały czas przejmuje kompetencje państw narodowych. Poszerza swoje kompetencje również w sposób pozatraktatowy - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską Malewski.
Antyeuropejskich akcentów było więcej. Do ciężarówek marszu przyczepiono flagę Unii Europejskiej i flagę tęczową. Obie były ciągnięte po asfalcie i deptane. Pytany o ten incydent, Malewski stwierdził, że to "uzasadniony upust negatywnych emocji".
Jeszcze na rondzie Dmowskiego głos zabrał także Krzysztof Bosak, jeden z liderów Konfederacji. Powiedział do zgromadzonych: "musimy stanąć w obronie polskiej niepodległości. Ona nie obroni się sama. (...) niepodległość polega na tym ze w kluczowych sprawach decydujemy sami". Polityk został wygwizdany. Jego słowa próbowano zagłuszyć niecenzuralnymi hasłami pod adresem Konfederacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Trochę mniej antysystemowy"
Obecni na marszu reporterzy Wirtualnej Polski Jakub Bujnik i Klaudiusz Michalec relacjonowali, że wydarzenie przebiegało wyjątkowo spokojnie, choć w pewnym momencie "zrobiło się gorąco".
- Marsz jest trochę mniej antysystemowy. Jest także wiele starszych osób, które być może w poprzednich latach bałyby się w marszu uczestniczyć - relacjonował Jakub Bujnik.
Wszystkie incydenty "udokumentowane i zgłoszone na policję"
Prezydent stolicy po godz. 16 przekazał, że sytuacja na ulicach Warszawy była pod kontrolą. Choć podkreślił, że nadużywane były środki pirotechniczne.
- Oceniamy ten marsz na mniej więcej 40 tys. uczestników - poinformował. Wyjaśnił, że w Warszawie było zarejestrowanych kilkanaście zgromadzeń, które zostały od siebie oddzielone, więc zachowane było bezpieczeństwo.
W specjalnych programie Wirtualnej Polski rzeczniczka urzędu Warszawy przekazała, że wszystkie incydenty zostały "udokumentowane i zgłoszone na policję".
- Ostatnie dwa trzy lata to spokojny przebieg marszu. Tym razem również nie odnotowaliśmy mocno kontrowersyjnych wydarzeń, jak bijatyki lub dewastowanie miasta. Policja również nie zgłaszała nam żadnych chuligańskich wydarzeń - dodała Monika Beuth.
PRZECZYTAJ TAKŻE: "To się skończy". Zdecydowana zapowiedź Trzaskowskiego