Skandaliczne zachowania na marszu. Szybko pojawiły się zdjęcia
W sobotę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Jego uczestnicy nieśli ze sobą flagi biało-czerwone i transparenty. W zupełnie inny sposób niektórzy potraktowali jednak flagi Unii Europejskiej oraz flagi tęczowe, symbolizujące ruch LGBT.
Po odśpiewaniu hymnu państwowego uczestnicy Marsz Niepodległości wyruszyli przed godz. 15 z ronda Dmowskiego. Idący w pochodzie uczestnicy nieśli biało-czerwone flagi. Marsz zakończył się na błoniach Stadionu Narodowego.
Do jednego z samochodów jadących w kolumnie marszu przyczepiono dwie flagi: Unii Europejskiej oraz tęczową, symbolizującą ruch LGBT. Obie flagi był ciągnięte po ziemi. Na zdjęciach opublikowanych przez agencję fotograficzną East News widać też mężczyznę depczącego flagę Unii Europejskiej.
Przed godziną 16 podczas konferencji prasowej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przyznał, że podczas marszu doszło także do spalenia flagi UE.
- Zwróciliśmy uwagę policji na to. Do spalenia flagi doszło kilka minut temu - mówił Trzaskowski. - Palenie tych flag, abstrahując od tego, jaki jest tego wydźwięk, nie powodowało większego zagrożenia dla uczestników marszu - zaznaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pochód, jak co roku, Alejami Jerozolimskimi i mostem Poniatowskiego dotarł po około dwóch godzinach na błonia Stadionu Narodowego. Na trasie przemarszu rozstawione zostały metalowe barierki, było widać znaczne siły policji, a także Straży Marszu Niepodległości. Nad centrum miasta latał policyjny śmigłowiec.
Około godziny 14.30 policja interweniowała w Al. Jerozolimskich na wysokości Muzeum Narodowego. Aktywiści klimatyczni wdarli się tam na trasę przemarszu i usiedli z banerami w rękach na jezdni. Zostali z niej błyskawicznie wyniesieni przez policjantów.
Czytaj także: