Wybory 2020 r. Debata prezydencka kandydatów opozycji. Andrzej Duda nieobecny
- Wzięcie udziału w wyborach w takiej formie oznacza uleganie presji człowieka, który oszalał - mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska podczas debaty prezydenckiej kandydatów opozycji. Zorganizowała ją w piątek redakcja tygodnika "Newsweek". Mimo zaproszenia nie pojawił się na niej obecnie urzędujący prezydent.
W prezydenckiej debacie udział wzięli: kandydat Lewicy Robert Biedroń, Krzysztof Bosak z Konfederacji, niezależny kandydat Szymon Hołownia, Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka Koalicji Obywatelskiej oraz Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL.
Ze względu na epidemię koronawirusa w Polsce debata odbyła się w formie videokonferencji i była transmitowana przez internet. Każda wypowiedź uczestnika dyskusji trwała minutę. Przez większość debaty kandydaci opowiadali kolejno na pytania prowadzących, dziennikarki Renaty Grochal oraz redaktora naczelnego "Newsweeka" Tomasza Lisa. Kandydaci mieli też możliwość zadania pytania jednemu, dowolnie wybranemu konkurentowi, a także wygłoszenia jednej riposty w dowolnie wybranym momencie debaty. Na sam koniec każdy z nich wygłosił oświadczenie.
Jedną z najważniejszych wątków była sprawa samego przeprowadzenia wyborów 2020 r. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że taki sposób ich zorganizowania, jaki obecnie proponuje koalicja rządząca, jest nie do przyjęcia. Jednak wszyscy kandydaci poza Małgorzatą Kidawą-Błońską potwierdzili, że wezmą w nich udział.
- Wzięcie udziału w wyborach w takiej formie oznacza uleganie presji człowieka, który oszalał - uzasadniła swoją decyzję Małgorzata Kidawa-Błońska.
W kontekście wyborów 2020 r. ciekawe było pytanie, kogo kandydaci zamierzają poprzeć w ewentualnej II turze. Robert Biedroń, Władysław Kosiniak-Kamysz i Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedzieli przekazanie swojego poparcia kandydatowi opozycji. Krzysztof Bosak uzależnił to od tego, kto przeszedłby do II tury wyborów 2020 r., a Szymon Hołownia powiedział, że ogłosi to po zakończeniu I tury.
Zobacz też: Wybory 2020 - głosować czy bojkotować? Bogusław Chrabota: "Wciąż wierzę, że się nie odbędą"
Zarówno prowadzący debatę, jak też jej uczestnicy bardzo krytycznie odnieśli się do nieobecności Andrzeja Dudy podczas debaty. Jak zapewnili jej organizatorzy, był na nią zaproszony. Kandydaci zostali poproszeni na początku o wymienienie jednego sukcesu aktualnie urzędującego prezydenta, co stało się powodem ostrej krytyki samego Andrzeja Dudy, ale także koalicji rządzącej.
- Usłyszałem ostatnio z ust pewnego polityka PiS, że albo będę rządzić, albo będą siedzieć. No więc będziecie siedzieć - powiedział Robert Biedroń z Lewicy.
Kandydaci uczestniczący w debacie odpowiadali na pytania dotyczące m. in. kwestii gospodarczych, politycznych, ale również światopoglądowych czy związanych z Unią Europejską.
- Z liczącego się kraju na arenie europejskiej staliśmy się w UE czarną owcą i siedzimy w oślej ławce - ocenił kandydat PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wszyscy kandydaci opowiedzieli się za utrzymaniem programu 500+, ale już kontrowersje wzbudziła kwestia innych programów socjalnych i emerytur.
- Narracja PiS, zaprezentowana również podczas piątkowej konwencji Andrzeja Dudy jest taka, że albo 500+, albo demokracja. Ja jestem gwarantem tego, że można to pogodzić - stwierdził kandydat niezależny Szymon Hołownia.
- Jestem zwolennikiem emerytur obywatelskich. Każdy powinien dostawać tę samą kwotę emerytury, co jest najbardziej sprawiedliwe - powiedział kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak.
Cała debata ma zostać udostępniona w internecie.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl