"Niespodziewany gość" na konferencji Krzysztofa Bosaka. Przerwał ją Radosław Sikorski
Na konferencji Krzysztofa Bosaka i Dobromira Sośnierza pojawił się Radosław Sikorski, który postanowił zadać narodowcom kilka pytań. Dyskusja przerodziła się w gorący, światopoglądowy spór. - Nasza praca na froncie obrony polskiej suwerenności obfituje w niespodzianki - podsumował konferencję Bosak.
"Nie pozwólmy Unii Europejskiej nakładać na nas nowych podatków!" - pod takim hasłem Krzysztof Bosak, jako kandydat na prezydenta, przemawiał przed budynkiem Komisji Europejskiej w Warszawie. Okazało się jednak, że na konferencję przyszli nie tylko dziennikarze, ale również były szef MSZ Radosław Sikorski.
Najpierw Sikorski wymienił kilka zdań z Dobromirem Sośnierzem, a gdy pytania mieli zadawać dziennikarze, podszedł do Krzysztofa Bosaka. - Proszę zachować dystans - upomniał go Bosak. - Proszę założyć maskę - odparł Sikorski. Później politycy wdali się w dyskusję.
Sikorski apeluje, Bosak pyta
- Apeluję o to, by w rocznicę dobrowolnego wstąpienia do Unii Europejskiej nie wprowadzać Polaków w błąd co do tego, jak ona działa - oświadczył Sikorski. - Takie kłamstwa w wykonaniu polityków, mediów, doprowadziły do brexitu, który jest bardzo niekorzystny dla Wielkiej Brytanii - dodał.
- Panie ministrze, to ja mam do pana pytanie. Skoro przyszedł pan trollować naszą konferencję, rozumiem jako wysłannik mojej kontrkandydatki Kidawy-Błońskiej, być może nie słyszał pan całości, ale proszę powiedzieć, która z rzeczy, które ja dzisiaj tu powiedziałem, jest kłamstwem - odparł Bosak.
- Powiedzieliście, że Unia Europejska narzuca państwom członkowskim dyrektywy. To jest po prostu nieprawda - stwierdził Sikorski.
Dyskusja toczyła się wokół osiągnięć Unii Europejskiej, procedur, kosztów, które ponoszą państwa członkowskie, podatków, pozycji Polski w Unii, a nawet papieża Jana Pawła II, który popierał wstąpienie Polski do Unii. Politycy pożegnali się jednak w atmosferze pokoju, nie podając sobie dłoni, ale łokieć, zgodnie z zasadami w stanie epidemii.
- Nasza praca na froncie obrony polskiej suwerenności obfituje w niespodzianki - stwierdził na koniec Bosak. I nazwał Radosława Sikorskiego "niespodziewanym gościem".