Załamanie pogody w południowej Polsce. Najgorzej zrobiło się w niedzielę, gdy ulewne deszcze nawiedziły województwa małopolskie, śląskie, opolskie, podkarpackie, świętokrzyskie i południe Mazowsza.
Udostępniamy nagrania z Krakowa, Kielc, Pionek czy Głuchołazów, gdzie żywioł powodował drogowe paraliże. Na ujęciach mieszkańców można zauważyć, że woda wdarła się do autobusu miejskiego w Krakowie, z kolei w Pionkach pod wiaduktem powstała rzeka, w której utknęły auta osobowe i dostawcze.
Wszystko jest powodem niżu Boris, który rozciągnął się nad Polską. System niskiego ciśnienia przemieszczający się znad południa Europy przynosi bardzo intensywne, nawalne opady, w niektórych obszarach południa Polski może spaść nawet do 150 mm deszczu, czyli tyle, ile zwykle przez miesiąc czy dwa. Sztaby kryzysowe już działają.
- W kilku miejscach sytuacja jest naprawdę trudna. Mówię tutaj o powiecie bielskim i o rzekach Wapienica i Łowica Biała - poinformował minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński w poniedziałek rano.
Wody Polskie wciąż ostrzegają, że na terenach Krakowa i Gliwic mogą wystąpić lokalne podtopienia. W Bielsku-Białej zwołano pogotowie przeciwpowodziowe. Mieszkańcy otrzymują worki z piaskiem, a strażacy podjęli już setki interwencji.
Najwyższy, czerwony poziom ostrzeżenia IMGW obowiązuje w części województw: małopolskiego, śląskiego, opolskiego, łódzkiego i świętokrzyskiego. Prognozowane są tam intensywne opady deszczu – od 90 do 110 l/mkw, miejscami nawet 120 l/mkw – którym towarzyszyć mogą burze, porywisty wiatr do 80 km/h oraz grad.