Mołdawia po cichu przygotowuje się do reintegracji Naddniestrza

Choć władze w Kiszyniowie unikają publicznych deklaracji o przyszłej deokupacji Naddniestrza, z działań rządu wynika, że Mołdawia faktycznie przygotowuje się na moment odzyskania kontroli nad okupowanym de facto przez Rosję regionem.

NaddniestrzeNaddniestrze
Źródło zdjęć: © East News | IMAGO/Artem Kulekin
Mateusz Czmiel

Naddniestrze od ponad 30 lat pozostaje pod rosyjską okupacją, co w 2018 roku potwierdził mołdawski Trybunał Konstytucyjny. Choć w społeczeństwie mołdawskim nie ma silnego oczekiwania na zjednoczenie, rząd w Kiszyniowie – jak wskazują sygnały płynące zza kulis – prowadzi prace nad planem reintegracji regionu.

Posłanka partii rządzącej i szefowa parlamentarnego komitetu ds. integracji europejskiej Ina Coșeru przyznała w rozmowie z portalem Europejska Prawda, że dokument taki istnieje, choć nie jest publiczny. Jednocześnie w wielu projektach infrastrukturalnych widać przygotowania do przyszłej kontroli nad lewym brzegiem Dniestru.

Przedłużająca się wojna w Ukrainie. "Działa na niekorzyść Putina"

Nowe drogi i gazowa dźwignia

Jednym z przykładów jest planowana autostrada Ungheni–Kiszyniów–Odessa, o której mówiła wicepremierka Doina Nistor. Trasa ma połączyć Mołdawię z Ukrainą i Unią Europejską, a jej projekt uwzględnia możliwość przebiegu przez terytorium Naddniestrza. To oznacza, że w Kiszyniowie zakłada się powrót tego obszaru pod kontrolę władz centralnych.

Równocześnie sytuacja gospodarcza separatystycznego regionu gwałtownie się pogarsza po zakończeniu tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Naddniestrze przez lata żyło dzięki bezpłatnemu gazowi z Rosji, z którego wytwarzano energię sprzedawaną do Mołdawii. Po przerwaniu dostaw ten model się załamał.

Dziś to Kiszyniów kontroluje jedyną drogę, jaką gaz może trafić do Naddniestrza, i wykorzystuje to jako narzędzie politycznego nacisku. Władze Mołdawii uzależniają dostawy od realizacji warunków humanitarnych i politycznych, takich jak zwolnienie więźniów czy dopuszczenie dziennikarzy do regionu.

Rosyjski wpływ słabnie, rośnie rola lokalnego biznesu

Coraz bardziej widoczne jest też ograniczenie wpływu Rosji. Operacyjna Grupa Wojsk Rosyjskich w Naddniestrzu liczy zaledwie około stu żołnierzy przybyłych z Rosji, a większość jej członków to lokalni mieszkańcy. Region nie ma bezpośredniego połączenia z Rosją, nie posiada portu ani działającego lotniska.

Realną siłą polityczno-ekonomiczną pozostaje lokalna grupa biznesowa Sheriff, kontrolowana przez rodzinę Gushanów. Zdaniem analityków to właśnie od jej decyzji może zależeć tempo reintegracji. Dla oligarchów korzystniejsze może być porozumienie z Kiszyniowem i legalizacja interesów w zjednoczonej, proeuropejskiej Mołdawii niż dalsze trwanie w izolacji i uzależnieniu od Kremla.

Kiszyniów buduje niezależność energetyczną

Mołdawia równolegle wzmacnia swoją niezależność energetyczną. Do końca roku ma ruszyć nowa linia wysokiego napięcia Vulcănești–Kiszyniów, która pozwoli ominąć Naddniestrze i uniezależnić dostawy energii elektrycznej od kontrolowanego przez separatystów systemu przesyłowego.

Choć rząd nie mówi o tym otwarcie, kolejne działania – od inwestycji po politykę gazową – układają się w spójną strategię przygotowań do odzyskania pełnej kontroli nad Naddniestrzem.

Po 35 latach zamrożenia konfliktu Mołdawia może być bliżej reintegracji niż kiedykolwiek.

Rosyjski wpływ słabnie, regionalna gospodarka się załamuje, a Kiszyniów po raz pierwszy ma realne narzędzia nacisku i plan działania – nawet jeśli wciąż pozostaje on nieoficjalny.

Choć Naddniestrze formalnie pozostaje okupowanym przez Rosję regionem Mołdawii, jego sytuacja w wielu aspektach przypomina los Krymu – nielegalnie zajętego przez Rosję terytorium Ukrainy. W latach 90. Moskwa wsparła separatystyczny bunt na wschodzie Mołdawii, doprowadzając do oderwania Naddniestrza od kontroli Kiszyniowa i utrzymując tam od tamtej pory swoje wpływy polityczne, wojskowe i gospodarcze.

źródło: Europejska Prawda

Wybrane dla Ciebie

Sikorski w "New York Times". O tym, jak negocjować z Putinem
Sikorski w "New York Times". O tym, jak negocjować z Putinem
Jest decyzja ws. Ursuli von der Leyen
Jest decyzja ws. Ursuli von der Leyen
Zełenski ostrzega. Mobilizacja Putina to początek wielkiej wojny
Zełenski ostrzega. Mobilizacja Putina to początek wielkiej wojny
Proboszcz zatrzymany przez CBA. Parafianie w obronie duchownego
Proboszcz zatrzymany przez CBA. Parafianie w obronie duchownego
Świat wstrzymał oddech. Podpisu wciąż nie ma
Świat wstrzymał oddech. Podpisu wciąż nie ma
Kto powinien pokryć koszty ewakuacji Polaków? Wyniki sondażu
Kto powinien pokryć koszty ewakuacji Polaków? Wyniki sondażu
Otwarcie granicy z Białorusią. Media: nie było bezwarunkowe
Otwarcie granicy z Białorusią. Media: nie było bezwarunkowe
"Nic się nie dzieje". Pieskow o negocjacjach w Stambule
"Nic się nie dzieje". Pieskow o negocjacjach w Stambule
Żurek apeluje do Nawrockiego. "Proszę pana prezydenta"
Żurek apeluje do Nawrockiego. "Proszę pana prezydenta"
Media: Węgierscy agenci szpiegowali w Unii Europejskiej
Media: Węgierscy agenci szpiegowali w Unii Europejskiej
Żurek o ustawie "praworządnościowej". "Musimy wszystko naprawić"
Żurek o ustawie "praworządnościowej". "Musimy wszystko naprawić"
Porozumienie Izrael-Hamas to dopiero początek. "Szansa jest, ale równie dobrze wszystko może runąć"
Porozumienie Izrael-Hamas to dopiero początek. "Szansa jest, ale równie dobrze wszystko może runąć"
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości