Posłowie o problemie alkoholu w Sejmie. "To Polskę ośmiesza", "Wstydzę się"
Temat alkoholu spożywanego przez posłów w Domu Poselskim i sejmowej restauracji wywołuje spore emocje nie tylko wśród wyborców, ale również u samych polityków. Reporter Wirtualnej Polski, Jakub Bujnik, porozmawiał o tym problemie z posłami. "Wystarczy przestać handlować wódką w Sejmie" - usłyszał. Politycy odnieśli się również do powracającego pomysłu badania parlamentarzystów alkomatem przed posiedzeniami.
- Ja osobiście wstydzę się za te ekscesy w restauracji sejmowej. Sejm powinien być ostatnim miejscem, gdzie ten alkohol jest zaczynem do awantur, niestety z udziałem posłów z PiS to się ostatnio działo - przyznał Witold Zembaczyński z KO. - Alkohol tak jak każdy produkt jest dla ludzi, mądrych ludzi, jeśli się go używa z umiarem to powinien być normalnie dostępny - dodał Marek Sawicki z PSL. - W Sejmie przyjmujemy prawo, od którego zależy życie milionów ludzi i naprawdę handel wódką to nie jest jakaś podstawowa potrzeba. Nie rozumiem tych posłów, którzy pazurami bronią tego rozwiązania. To ośmiesza i kompromituje państwo polskie - mówił Adrian Zandberg z partii Razem.
Alkomaty w Sejmie
Co z pomysłem alkomatu w Sejmie? "Zleciłem Kancelarii Sejmu przygotowanie rozwiązań, które pozwolą badać posłów alkomatem. Nie ma zgody na warcholstwo. Kończymy długą tradycję tolerowania obecności pijanych posłów" - napisał w lutym marszałek Sejmu na platformie X. Jednak do tej pory w sprawie niewiele się zadziało.
- Jak rozumiem stoimy w miejscu, ale ja wątpliwości nie mam. Uważam, że takie wątpliwości są pozbawione podstaw, ale alkomat alkomatem i ściganie tych, którzy nie umieją się zachować to jedno. Najprostszą metodą jest jednak to, żeby na terenie Sejmu nie handlować wódką - przyznał Adrian Zandberg z Razem.
Parlamentarzyści odnieśli się również do problemu imprez w hotelu poselskim. Poseł Sawicki porównał życie w Domu poselskim do mieszkania w akademiku. - Mieszkał pan w akademiku? Jeśli nie to pan nie zna życia - rzucił do dziennikarza WP. - To jest moja nazwa, że to jest "akademik" i dlatego mieszkam poza. Chodzi bardziej o to jakie jest wyposażenie, ludzie myślą, że to są marmury... a to lata 70. - przyznał Michał Wójcik z Prawa i Sprawiedliwości. Z tą nazwą nie każdy się jednak zgadzał. - Nie porównywałbym hotelu sejmowego do akademika, ponieważ krzywdzimy i studentów i parlamentarzystów. Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba umieć się zachować - przyznał Tomasz Trela z Lewicy.
Więcej wypowiedzi posłów w materiale wideo.