Wielka kłótnia w studiu. Piasecki nie wytrzymał i zakończył program
Burza w programie "Kawa na ławę" emitowanym na antenie telewizji TVN24. Prowadzący Konrad Piasecki na końcu nie wytrzymał i zganił wszystkich uczestników programu. - Widzowie nie są w stanie wyciągnąć z waszej kakofonii żadnego wniosku - stwierdził i zakończył audycję.
Gośćmi emitowanego w niedzielę programu byli: Magdalena Biejat z Lewicy, Cezary Tomczyk z PO, Joanna Mucha z Polski 2050, Krzysztof Hetman z PSL, Artur Soboń z PiS i Andrzej Dera reprezentujący Kancelarię Prezydenta.
Politycy dyskutowali m.in. na tematy inflacji, afery wokół NCBiR i rozpoczynającej się właśnie kampanii wyborczej przed czekającymi nas na jesieni wyborami parlamentarnymi. W studiu od razu rozgorzała zażarta dyskusja, gdzie każda ze stron chciała wyartykułować swoje racje.
- Nie ma żadnej opinii ekonomisty, która mówi o tym, że inflacja będzie rosła - rozpoczął Soboń w sprawie drożyzny. Deklaracja ta spotkała się z ripostą ze strony polityków opozycji, którzy zarzucili przedstawicielowi władzy, że rząd "nie robi nic, by walczyć z inflacją", jak stwierdził Hetman.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie dość, że nie pomagacie Polakom, to łupicie ich na stacjach benzynowych - stwierdził poseł Tomczyk. W studio panowała gorąca atmosfera. Prowadzący program musiał co rusz interweniować i prosić o nieprzerywanie i niewchodzenie sobie w słowo przez obecnych w programie polityków.
Piasecki nie wytrzymał. "Kakofonia" i "kończymy program"
- Czy będzie pan dyscyplinować posłów? - pytał Soboń. - Chcę zerwać z tym zgubnym nałogiem, który przez pierwsze 17 min tego programu się wytworzył. Proszę o nieprzerywanie sobie - uspokajał gorące głowy polityków Konard Piasecki.
- Drodzy państwo wprowadzamy nową zasadę w tym momencie. Wszyscy poza osobą, która mówi, mają wyciszone mikrofony - zaordynował prowadzący. Niewiele to pomogło.
Mimo licznych prób Piasecki nie był w stanie zdyscyplinować swoich gości i po dłuższej chwili postanowił zakończyć program.
- Drodzy państwo, przerwijcie na moment swoją dyskusję dlatego, że taki sposób jej prowadzenia nie prowadzi do niczego. Powiedziałbym, że wystawia wam kompromitujące świadectwo i tym stwierdzeniem skończę ten program - powiedział prowadzący, któremu próbowała przerwać jeszcze posłanka Mucha.
- Reagujecie tak, że nasi widzowie nie słyszą i nie są w stanie wyciągnąć z tej waszej kakofonii żadnych wniosków - podsumował Piasecki.