Wbił szpilę Nawrockiemu. Po słowach Sikorskiego rozległy się brawa
Piotr Kraśko przytoczył Radosławowi Sikorskiemu słowa Karola Nawrockiego, że za jego kadencji Ukraina nie zostanie członkiem NATO. - Takie samo jest stanowisko Federacji Rosyjskiej - odpowiedział wicepremier. Sikorski był także pytany o strzelanie do rosyjskich rakiet i dronów. "Zdarzało się, że Rosjanie potrafili powiedzieć: "sorry, pomyłka" - ujawnił kulisy komunikacji między dowództwami.
Rozmowa Piotra Kraśki z Radosławem Sikorskim w trakcie Igrzysk Wolności w Łodzi w dużej części poświęcona była wojnie i obecnej sytuacji na Wschodzie. Dziennikarz zapytał wicepremiera o stanowisko prezydenta Karola Nawrockiego, który już w kampanii wyborczej mówił, że nie zgadza się na obecność Ukrainy w NATO. Po wygranych wyborach podtrzymał to stanowisko i zapowiedział, że w trakcie jego kadencji Ukraina nie dołączy do Sojuszu.
Po tych słowach Sikorskiego rozległy się brawa. Dostał pytanie o Ukrainę w NATO
- Takie samo jest stanowisko Federacji Rosyjskiej - skwitował te słowa Sikorski, a jego wypowiedź przerwały oklaski.
Zabawne przejęzyczenie Doroty Kani
Wicepremier i minister spraw zagranicznych przypomniał, że już w trakcie rządów koalicji PO-PSL czynione były starania o obecność Ukrainy w NATO, a orędownikiem takiego rozwiązania był sam Lech Kaczyński. - Byłem na szczycie NATO w Bukareszcie. Wtedy ramię w ramię z prezydentem Lechem Kaczyńskim walczyliśmy o plan dla członkostwa Ukrainy w NATO. Wtedy zablokowali to Niemcy z Francuzami. Później na kongresie w Waszyngtonie zablokowali to Amerykanie - dodał.
- Rosyjski argument o tym, że wojna jest o członkostwo Ukrainy w NATO, jest kompletnie chybiony, bo Ukraina nie ma ani planu dla członkostwa, ani perspektyw na stanie się członkiem NATO - podsumował wicepremier polskiego rządu.
Zestrzeliwać rosyjskie myśliwce?
Kraśko zapytał też Sikorskiego, czy w razie kolejnego naruszenia przestrzeni powietrznej przez rosyjskie myśliwce albo drony, Polska będzie je zestrzeliwać. Nawiązał tym samym do słów ministra, jakie padły we wrześniu na forum ONZ.
- Nie damy się zastraszyć. Mam tylko jedną prośbę do rosyjskiego rządu. Jeżeli kolejna rakieta czy samolot wejdzie w naszą przestrzeń bez zezwolenia, celowo czy też przypadkiem i zostanie zestrzelony, a wrak spadnie na terytorium NATO, to proszę, nie przychodźcie do nas, żeby w tej sprawie skamleć. Zostaliście ostrzeżeni. Dziękuję - mówił Sikorski w Waszyngtonie.
- Nikt nie szuka zwady. Zdarzają się sytuacje, że pilot czy kapitan statku zabłądzi. Tym bardziej, gdy Rosjanie zagłuszają sygnał GPS. Są łącza między dowództwami sił powietrznych i zdarzało się, że Rosjanie potrafili powiedzieć: "sorry, pomyłka". Wtedy nikt nie robi afery, to się zdarza. Jeśli wlatuje uzbrojony samolot w przestrzeń powietrzną i jest przechwytywany, ostrzegany, to zestrzeliwanie to ostateczność - odpowiedział Sikorski na pytanie Kraśki.
Wicepremier poruszył też kwestię tego, czy Polska może zestrzeliwać drony i rakiety, które lecą w kierunku naszego kraju, jeszcze na etapie znajdowania się nad Ukrainą. - Ta dyskusja ma miejsce od roku. Ukraińcy o to proszą. W wyniku tej inkursji rosyjskich dronów jesteśmy mądrzejsi. Wiemy, że niebezpieczeństwem jest zarówno spadający dron, jak i spadająca broń, która zestrzeliła broń. To jest element trudnych decyzji dowództwa sił powietrznych i pilotów - stwierdził Sikorski.
Sikorski zauważył, że zestrzelenie drona albo rakiety jeszcze nad terytorium Ukrainy daje gwarancję, że ich cząstki nie wyrządzą krzywdy Polakom. - Uważam, że jeśli coś zbliża się do naszej granicy, to mamy prawo do samoobrony i obniżania ryzyka dla naszych obywateli - podsumował ten fragment dyskusji.
"Putin nas testował"
Sikorski przypomniał też rosyjski atak dronów na Polskę, który miał miejsce w nocy z 9 na 10 września. - Putin nas testował. Techniczną zdolność do wykrycia i zestrzelenia dronów. Zdaliśmy ten egzamin. Testował nasz system polityczny i okazało się, że jak przychodzi co do czego, to polski premier z prezydentem i Wojskiem Polskim całą noc nadzorowali tę operację. Testowali nasze sojusze. W operacji wzięło udział kilku sojuszników, w tym Niemcy - skomentował wicepremier i szef MSZ.
- Putin uświadomił nam, że potrzebujemy dodatkowych stopni w tej drabinie eskalacyjnej, że potrzebujemy silnych zdolności antydronowych i dronowych. Każdy dzień, jaki Ukraina walczy i bierze te uderzenia na siebie, to jest dzień dany nam na przygotowanie się do skuteczniejszego odstraszania Putina - podsumował Sikorski.