Wybory samorządowe w stolicy. Podsumowanie warszawskiej debaty
Za nami pierwsza debata kandydatów na prezydenta Warszawy. Padły poważne deklaracje, dyskusje na temat tego, kto jest prawdziwym warszawiakiem oraz wyliczenia, czego brakuje w stolicy. Nie zabrakło również akcentów humorystycznych i "czarnego konia".
12.10.2018 | aktual.: 31.03.2022 11:04
Debata warszawska toczyła się w studiu TVP Info z udziałem wszystkich 14 kandydatów na prezydenta Warszawy. Wyborczy samorządowe odbędą się 21 października. Drugą turę wyznaczono na 4 listopada.
Patryk Jaki już na starcie zaskoczył rywali i widzów. Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta stolicy zapowiedział, że rezygnuje z członkostwa w Solidarnej Polsce. Polityk na poparcie swoich słów pokazał dokument z rezygnacją.
Jaki zwrócił się również do Rafała Trzaskowskiego z apelem, by zrobił to samo, co on, i pokazał, że nie jest "narzędziem Grzegorza Schetyny". Ze strony Jakiego padła również m.in. deklaracja dotycząca smogu: w pierwszy roku urzędowania wymienię wszystkie miejskie kopciuchy - zadeklarował polityk.
Na reakcję Rafała Trzaskowskiego na wypowiedź Jakiego nie trzeba było długo czekać - Rozumiem, że Patryk Jaki tak się wstydzi swojej partii, że chce z niej występować - powiedział Trzaskowski podczas debaty wyborczej. Był w niej pytany m.in. o Marsz Równości.
- Byłem na Paradzie Równości, oczywiście udzielę jej patronatu. Jeżeli chodzi o marsze narodowców i Marsz Niepodległości. Bardzo bym chciał być na tym marszu z dziećmi, ale czekam na jasną deklarację ze strony rządzących, że nie będzie miejsca na faszyzm, rasizm, nawoływanie do nienawiści na naszych ulicach - dodał kandydat Koalicji Obywtatelskiej.
Do Patryka Jakiego zwrócił się również Andrzej Rozenek z SLD. - Widzę festiwal fałszywych twarzy. Kiedy pan jest prawdziwy? Kiedy w 2015 roku optuje pan za ludźmi, którzy chcą zakazywać szczepionek, czy dzisiaj kiedy pan mówi, że chce te szczepionki popierać? Kiedy pan jest człowiekiem Macierewicza i Macierewicz mówi, że ma pan zburzyć PKiN, czy dzisiaj kiedy się pan go wypiera? To jest festiwal fałszywych twarzy. Niech pan nie udaje bezpartyjnego. Jest pan PiS-owcem, a nie człowiekiem bezpartyjnym – mówił polityk w wykorzystanym na ripostę czasie.
Z kolei były wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz był pytany m.in. o to, do kogo kieruje swój program wyborczy. Stwierdził, że jest on adresowany "do wszystkich warszawiaków, bez względu na to, czy są rodowitymi mieszkańcami, czy przyjechali do Warszawy".
- Sam przyjechałem do Warszawy 23 lata temu. Od 20 lat pracuję w samorządzie warszawskim i współuczestniczę w budowie Warszawy. Moi synowie urodzili się w Warszawie. Kieruję ten program do tych, którzy mają dosyć wojny polsko-polskiej i nie chodzi o to, żeby dzielić warszawiaków, ale ciągle mamy do czynienia z tą wojną, co widać na tej sali” – mówił w studiu Jacek Wojciechowicz.
Z kolei rzecznik PSL Jakub Stefaniak stwierdził, że jest za dużo dzielenia Polaków na lepszych, gorszych, na tych z Warszawy i nie z Warszawy. - Wszyscy czujmy się warszawiakami. Dla mnie osobiście ważny jest tylko to, żeby postępować uczciwie wobec miasta. Jeżeli jesteśmy tutaj, żyjemy, korzystamy z infrastruktury, to płaćmy tu podatki. Jako prezydent zrobię wszystko, żeby was zachęcić, którzy tego nie robią, do tego, by te podatki płacić - obiecał Stefaniak.
"Samorząd to nie pole do partyjnej wojny"
Jan Śpiewak stwierdził w studiu, że "gdyby Reymont dzisiaj pisał 'Ziemię obiecaną', umieściłby jej akcję w Warszawie".
- Warszawa to jest miejsce, które przyciąga ludzi z całego kraju, z całego świata, i zmieniło się w ciągu ostatnich 10 lat w sposób niewiarygodny w ogromnej części na plus. Ale są rzeczy, które nie są załatwione, są błędy, które zostały popełnione. Mówimy o aferze reprywatyzacyjnej, o szkodach, jakie lokatorom wyrządziła Hanna Gronkiewicz-Waltz – mówił kandydat koalicji Wygra Warszawa. Śpiewak chce skupić się na "inwestowanie w jakość życia mieszkańców, załatwienie sprawy smogu, kwestie ławek, toalet publicznych, budowie tanich mieszkań na wynajem".
Zdaniem Justyny Glusman, kandydatki ruchów miejskich na prezydenta Warszawy, "samorząd to nie pole do partyjnej wojny". - Upartyjnienie samorządu to lekceważenie interesów mieszkańców - powiedziała podczas debaty podkreślając, że dla niej najważniejsze są sprawy i problemy życia codziennego: szkoły, przedszkola, transport publiczny, parki, czyste powietrze, ośrodki kultury, domy seniora - wyliczała Glusman.
Z kolei Piotr Ikonowicz odniósł się do sprawy afery reprywatyzacyjnej. - W Warszawie za dużo dla mafii reprywatyzacyjnej, a nic dla zwykłych ludzi - zaznaczył podczas debaty wyborczej. - Trzeba zmienić władze. Różnica między Pragą a Wilanowem jest większa niż różnica między trzecim światem a Europa - tłumaczył Ikonowicz.
W podobnym tonie wypowiadał się burmistrz Targówka Sławomir Antonik, który stwierdził, że jak najszybciej powinna zostać wprowadzona ustawa reprywatyzacyjna. - Trzeba odstawić partie polityczne z samorządu - zaznaczył Antonik.
Marek Jakubiak z Kukiz'15 stwierdził, że "Warszawa musi być prowadzona przez sprawnego menadżera, gospodarza, który te wszystkie idiotyzmy dzisiejszego dnia Warszawy by likwidował z automatu". - Takim człowiekiem jestem ja – uznał Jakubiak.
Miłość, maratony i godność człowieka
Nie ma wątpliwości, że największa furorę podczas debaty warszawskiej zrobiła Krystyna Krzekotowska ze Światowego Kongresu Polaków. - Ja pokażę, jak my się czujemy jako obywatele - powiedziała kandydatka na prezydenta stolicy. Pod koniec swojej wypowiedzi wyszła przed pulpit i uklękła.
Stwierdziła również, że w Warszawie brakuje miłości a za dużo jest kandydatów na Prezydenta. - Jak wygram wszystkiego będzie w sam raz - stwierdziła Krzekotowska, którą szybko okrzyknięto na Twitterze "czarnym koniem" debaty.
Równie barwną postacią był Janusz Korwin-Mikke, który stwierdził, że "nie dopuści do tego, żeby w centrum Warszawy odbywały się marsze, maratony czy inne rzeczy, które blokują drogę kierowcom".
Zaskoczył również Paweł Tanajno. - W naszym życiu spotykamy różne problemy. W jednej chwili ktoś nam może powiedzieć, że mamy rozwiązane sznurowadło, a za chwilę możemy się dowiedzieć, że mamy raka - powiedział podczas debaty warszawskiej kandydat na prezydenta Warszawy. Stwierdził, że "za mało jest RiGCzu, czyli rozumu i godności człowieka wśród głównych kandydatów z partii politycznych".
Nietypową deklarację złożył równiez Jan Potocki z II Rzeczpospolitej, który stwierdził, że w Warszawie należy uruchomić geotermię. - Pieniędzy jest dosyć w Warszawie, wystarczy sięgnąć do kieszeni Niemiec za reparacje wojenne. To jest najważniejszą rzeczą, a nikt na to nie zwraca uwagi - powiedział podczas debaty.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl