Bosacki tłumaczy się ze słów w ONZ. "Taki był mój stan wiedzy"
Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki powiedział w TVN24, że gdy na forum ONZ mówił, iż to rosyjski dron zniszczył budynek w Wyrykach, "taki był jego stan wiedzy". - Wina leży po stronie Rosji - podkreślił.
Dziennikarka Anita Werner przypomniała Marcinowi Bosackiemu jego słowa na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, gdy mówił, że rosyjski dron zniszczył budynek w miejscowości Wyryki, po czym pokazał jego zdjęcie. - Taki był mój stan wiedzy - stwierdził wiceminister.
- To, co się stało z tym domem, jest z całą pewnością efektem dronowego ataku Rosjan na Polskę - dodał. - Ja pani próbuję powiedzieć, że obojętnie, czy na ten dom spadły fragmenty drona, czy rakiety, która polowała na drona - wina leży po stronie Rosji - podkreślił.
- Rozmawiamy o informacji prasowej być może prawdziwej, być może nie. Tego nie wiem - powiedział i dodał, że "oficjalnego, kończącego sprawę komunikatu prokuratury na razie nie ma".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawrocki przywitany w Berlinie. Nagranie ze spotkania prezydentów
Bosacki ostro odpowiada na zarzuty Mentzena
Następnie Anita Werner poprosiła wiceministra o ustosunkowanie się do wpisu Sławomira Mentzena w mediach społecznościowych, w którym stwierdził, że rząd ośmiesza Polskę, dezinformuje własne społeczeństwo z prezydentem włącznie, a do tego podkłada się Rosji. - Obrzydliwa wypowiedź - odparł Bosacki.
- Dlaczego pan Mentzen nie pokazał mojej kolejnej fotografii, którą pokazywałem Radzie Bezpieczeństwa, że to był z całą pewnością rosyjski dron - kontynuował. - To była kolejna fotografia, którą tam w Radzie Bezpieczeństwa ONZ pokazałem, więc jak on może mówić, że nikt nie uwierzy, że to były rosyjskie drony? Przypominam, że to politycy od pana Brauna w zdecydowanej większości, niestety też Konfederacji i w pewnej mierze PiS-u mówili wtedy w środę, tydzień temu, że być może za incydent jest odpowiedzialna Ukraina - powiedział.
- To jest obrzydliwe, a nie to, że być może prokuratura dwa dni później czy dwa dni wcześniej dotarła do pewnych faktów - dodał.