Lawina komentarzy po doniesieniach o polskiej rakiecie. "Skandal"
Choć początkowo sądzono, że na budynek w Wyrykach spadł dron, to według informacji "Rzeczpospolitej" pozyskanej w najważniejszych strukturach państwa zajmujących się bezpieczeństwem, na dom spadła rakieta z polskiego F-16, której użyto do zestrzelenia bezzałogowca. Te doniesienia są szeroko komentowane w mediach społecznościowych przez polityków i dziennikarzy.
Sprawę skomentował były szef MON Mariusz Błaszczak. "Zatajenie przed prezydentem Karolem Nawrockim i opinią publiczną informacji o przyczynach uszkodzenia domu w Wyrykach jest kompromitujące dla rządu. Ekipa, która tyle mówi o walce z dezinformacją sama dezinformuje" - napisał w serwisie X.
"Brak jednoznacznych Informacji o zdarzeniu wykorzystuje Rosja sugerując, że Polska specjalnie utajnia cześć wiedzy na temat pochodzenia dronów. Tak to robi Moskwa" - wskazał z kolei ppłk rez. Maciej Korowaj.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Francuskie myśliwce nad Polską. Nagranie Rafali w ramach misji NATO
Lawina komentarzy ws. medialnych doniesień o Wyrykach
"Czyli dom w Wyrykach nie zniszczył ruski dron, lecz polska rakieta wystrzelona z naszego F16, a nad Belwederem latał dron puszczany przez dwoje smarkaczy? Wy już w drzwiach, z plecakiem ewakuacyjnym, w drodze do najbliższego schronu? Kto żyje w Polsce, w cyrku się nie śmieje" - czytamy w poście publicysty Marka Migalskiego.
"Po dość dobrym, jak na tę ekipę, okresie komunikowania pewnych spraw, wracamy do przykrego standardu. A po błędnej informacji Donalda Tuska o tym, kogo ujęto ws. drona czy doniesieniach "Rz" ws. Wyryki i ruchu ze strony BBN, można byłoby oczekiwać, że choćby jedno pytanko się zmieści (na konferencji z udziałem premiera - red.)" - pisze Dziennikarz Money.pl Tomasz Żółciak.
"Podziwiam tych, którzy najpierw przekonywali, że burza zniszczyła dom w Wyrykach, a teraz piszą o polskiej rakiecie. Czyli już nie burza. Przypominam delikatnie, że rakiet nie trzeba byłoby używać, gdyby nie było rosyjskich dronów nad Polską" - podkreślił z kolei dziennikarz Patryk Słowik.
"Rosja zaatakowała Polskę dronami. To Rosja ponosi odpowiedzialność za zniszczenia, nawet jeśli zostały dokonane w ramach obrony. Rząd powinien wesprzeć tych, którzy ucierpieli w wyniku działań Rosji i pomóc w ich walce o odszkodowania!" - czytamy w poście prezesa Fundacji Instytutu Bezpieczeństwa Narodowego Stanisława Żaryna.
"Proponuję, żeby do swojej listy dezinformatorów pani Kamili Gasiuk-Pihowicz szybko dopisała pana Marcina Bosackiego, który z domu w Wyrykach zrobił główny argument w ONZ. To, że sam pan Bosacki się skompromitował, to mały pikuś. Gorzej, że skompromitował Polskę. Teraz okazuje się, że jedyną realną szkodę wyrządziliśmy sobie sami. Ale oczywiście wszyscy, którzy podawali oficjalną wersję w wątpliwość, byli ruskimi onucami" - stwierdził z kolei publicysta Łukasz Warzecha.
Sprawę skomentował też Krzysztof Stanowski. "Ja myślę, że jak nasza rakieta strąca ruskiego drona to nie jest tak, że to wszystko wyparowuje i unosi się w stronę Marsa, tylko robi pierdut i spada na ziemię, czasami na dom. Im więcej ruskich dronów będzie latać, tym więcej naszych rakiet/ szczątków spadnie na nasze domy" - napisał.
"Krótko i na temat. Za całą sytuację odpowiada Rosja, która dopuściła się prowokacji i naruszenia naszej przestrzeni powietrznej" - podkreślił ekspert od wojskowość Artur Micek.