"USA zwróciły się z prośbą". Skazany Polak załamany
Polscy urzędnicy milczą na temat okoliczności pominięcia w wymianie więźniów pomiędzy NATO a Rosją skazanego na 14 lat łagru Mariana Radzajewskiego. Polak przekazał rodzinie, iż jest załamany faktem, że wymieniono jego amerykańskiego współtowarzysza, Paula Whelana, a on sam "został zapomniany". W tej wymianie Polska wypuściła rosyjskiego szpiega Pawła Rubcowa.
- Wiem, że Marian wiązał wielkie nadzieje z ostatnią wymianą. No, ale niestety nie został uwolniony. W kontaktach z nami mówił, że kraj o nim zapomniał - mówi Wirtualnej Polsce Magdalena Radzajewska, żona Polaka, który w 2019 roku w Moskwie został skazany za szpiegostwo na rzecz Polski. Jak już informowaliśmy, białostoczanin i ojciec piątki dzieci trafił do kolonii karnej. Nigdy się nie przyznał. Twierdzi, że to w wyniku intrygi rosyjskich służb stał się ich zakładnikiem.
Radzajewska dodaje, że polskie służby nie przekazują jej informacji na temat starań o ewentualne uwolnienie męża. - Rozumiem, że nie mogę być wtajemniczana. Spodziewałam się czegoś w rodzaju zapewnień, że tym razem się nie udało, ale może następnym razem. Czytałam w mediach o wymianie i jestem zdziwiona, że polska wypuściła rosyjskiego szpiega. A kto był w zamian? - zastanawia się.
Kobieta potwierdza, że polski konsul w Rosji pomaga finansowo, rzeczowo oraz utrzymuje relację ze skazanym Polakiem. Przebywa on w kolonii karnej "K-17 Oziernyj" w Zubowej Polanie, położonej około 400 km od Moskwy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hołownia niespodziewanie pochwalił szefa BBN. "Dobry żołnierz"
Wymiana 24 więźniów Rosja-NATO
"Właśnie zakończyła się operacja wymiany więźniów, dzięki której Rosję opuścili bohaterowie rosyjskiej opozycji oraz obywatele państw NATO, przetrzymywani w Rosji. Akcja była możliwa dzięki zaangażowaniu naszego państwa. Dziękuję Prezydentowi i służbom za wzorową współpracę" - poinformował 1 sierpnia premier Donald Tusk.
Równocześnie zachodnie i rosyjskie media zaczęły podawać nazwiska osób podlegających wymianie. Objęła ona 24 osoby z więzień w USA, Niemczech, Polsce, Słowenii, Norwegii, a także Rosji i Białorusi. Przylecieli do Ankary w Turcji, gdzie odbyła się wymiana pomiędzy stronami.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kto był z Polski? Rząd i prezydent zgodzili się, aby na prośbę USA włączyć do wymiany "aresztowanego w Polsce w 2022 roku Pawła Rubcowa, oficera GRU, realizującego zadania wywiadowcze na terenie Europy i oczekującego na proces karny" (cytat z komunikatu rzecznika prasowego ministra koordynatora służb specjalnych).
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jaka była korzyść Polski z wymiany?
Skoro wypuściliśmy szpiega, to na czym polegała konkretnie korzyść Polski z wymiany? W komunikacie pada tylko: "Z satysfakcją przyjęliśmy deklarację władz USA intensyfikacji współpracy w zakresie walki z hybrydową agresją Rosji i Białorusi wobec Polski, w tym z zagrożeniem akcjami dywersyjnymi".
W czwartek Wirtualna Polska zapytała MSWiA i MSZ o okoliczności pominięcia Mariana Radzajewskiego w wymianie szpiegów.
MSZ odcina się. - Przypominamy, że minister Radosław Sikorski informował, iż procedura wymiany więźniów odbywała się poza ministerstwem - przekazało nam biuro prasowe.
- Nasz sojusznik, Stany Zjednoczone, zwrócił się do Polski z prośbą, aby przestrzegając przepisów polskiego prawa, włączyć do wymiany więźniów oczekującego na proces karny, aresztowanego w 2022 r., oficera GRU Pawła Rubcowa, który wcześniej działał pod przykryciem i realizował zadania wywiadowcze w Europie. Stronami tej wymiany były dwa państwa: Stany Zjednoczone i Rosja. Inne kraje w niej uczestniczące, w tym Polska, wypełniły swoje sojusznicze zobowiązania i wsparły Waszyngton w tej akcji - wyjaśnia z kolei Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych.
- Bardzo ważna dla nas kwestia wymiany polskich więźniów przetrzymywanych w Rosji jest procedowana innymi kanałami, w tym dyplomatycznymi. Wszelkie działania związane z ustalaniem warunków ich wymiany są objęte klauzulą tajności i nie mogą być ujawniane na obecnym etapie postępowania - dodaje.
Sprawa Amerykanina Paula Whelana
Kiedy w latach 2021 i 2022 Wirtualna Polska informowała o losach więzionego Polaka, polskie służby dyplomatyczne zapewniały, że działania na rzecz jego uwolnienia są podejmowane i jest to priorytet. Nieoficjalnie mówiono o współpracy z USA, ponieważ równocześnie sekretarz stanu USA Antony Blinken informował o wysiłkach prezydenckiej administracji na rzecz uwolnienia Paula Whelana.
Wspomniany Amerykanin był pracownikiem amerykańskiej korporacji, byłym Marines i - podobnie jak Radzajewski - został skazany za szpiegostwo w Rosji. Obaj przebywali w tym samym baraku kolonii karnej. Nawet wspólnie oglądali relacje rosyjskiej telewizji z wcześniejszych wymian osób skazanych. Radzajewski, telefonując do domu, relacjonował żonie, że Amerykanin jest tak pewny swojego uwolnienia, że nawet kilka razy pakował rzeczy. Sam wypytywał, co dzieje się w jego sprawie.
Żona Mariana Radzajewskiego: nic nie wiem, nikt mnie nie informuje
Dramat rodziny polega na tym, że Magdalena Radzajewska ma na głowie pracę, utrzymanie domu i piątki dzieci (najstarsze są już dorosłe). - Nic nie wiem, nikt mnie nie informuje, może państwo pytajcie - powtarza w rozmowach z dziennikarzami.
"Paul Whelan, który został właśnie wymieniony w Ankarze, siedział w jednym łagrze z Marianem Radzajewskim. Nie chcę nawet myśleć o tym, jak czuje się w tej sytuacji nasz rodak, który dalej gnije u Moskali. O jego rodzinie wielodzietnej nawet nie wspominam" - napisał na portalu X Jarosław Jakimczyk, dziennikarz zajmujący się tematyką służb specjalnych i bezpieczeństwem. W rozmowie z WP dodał, że media powinny nalegać na wyjaśnienia od ministra-koordynatora Tomasza Siemoniaka oraz Radosława Sikorskiego, szefa MSZ. Ewentualnie informacje mogłoby być przedstawione parlamentarzystom, np. przy wyłączeniu jawności.
Historia "polskiego szpiega"
W 2019 roku rosyjski sąd skazał Mariana Radzajewskiego za szpiegostwo na rzecz Polski. Polak był przedsiębiorcą zajmującym się handlem częściami zamiennymi do pojazdów produkcji radzieckiej. Rzekomo miał organizować w Moskwie zakup i wywóz części rosyjskiego systemu rakiet przeciwlotniczych S-300. Federalna Służba Bezpieczeństwa zatrzymała go w podmoskiewskim garażu, wyglądającym na rupieciarnię. Miał przy sobie pliki dolarów. Polak nie przyznał się do winy.
Opisaliśmy, że niektóre okoliczności wskazują, iż mogła to być prowokacja rosyjskich służb specjalnych. Po serii wywiadowczych wpadek w UE Rosjanie zatrzymywali osoby zaangażowane w interesy w Rosji, którym można było przypisać szpiegostwo. Następnie dążyli do wymiany obcokrajowców na własnych szpiegów.
Sprawa była tematem spotkania sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. W 2019 roku, gdy rosyjskie media obszernie relacjonowały proces "polskiego szpiega", politycy dopytywali przedstawicieli służb wywiadowczych, czy faktycznie Polak brał udział w operacji specjalnej. Przedstawiciele Agencji Wywiadu mieli wówczas zaprzeczyć, że realizował on misję na zlecenie polskich służb specjalnych.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski