Kolizja sędziego Iwańca. Do SN trafił wniosek
Prokuratura Krajowa skierowała do Sądu Najwyższego wniosek o uchylenie immunitetu sędziego Jakuba I. Chodzi o podejrzenie prowadzenia auta po spożyciu alkoholu. Wniosek trafił do Izby Karnej SN. Prokuratura nie może postawić zarzutów sędziemu, dopóki SN nie uchyli mu immunitetu.
Co musisz wiedzieć?
- Prokuratura złożyła do Sądu Najwyższego wniosek o uchylenie immunitetu sędziego Jakuba Iwańca po kolizji z 11 października.
- Według śledczych świadkowie mieli wskazać sędziego jako kierowcę; badania wykazały 1,85 promila ok. 3 godz. po zdarzeniu.
- Obrona twierdzi, że sędzia nie prowadził pojazdu; sprawa trafiła do Izby Karnej SN.
O sprawie w połowie października informował Onet. Portal podał wówczas, że warszawski sędzia i zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów przy warszawskim sądzie okręgowym Jakub Iwaniec miał, będąc nietrzeźwym, spowodować kolizję w miejscowości Rejowiec Fabryczny (woj. lubelskie).
Sędzia wkrótce po zdarzeniu opublikował na portalu X oświadczenie swojego obrońcy, mec. Michała Skwarzyńskiego. Adwokat stwierdził w nim, że jego klient "nie prowadził samochodu, a był jego pasażerem". "Prokuratorów interesowało bardziej zabezpieczenie sprzętu sędziego, przeszukanie jego domu, jego osoby wbrew immunitetowi" – głosiło oświadczenie.
Poseł PiS do ministra Żurka: Nie będzie pan musiał uciekać za granicę
Prokuratura: sędzia pojechał po pizzę, wracając uderzył w drzewo
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej prok. Nowak poinformował, że w trakcie rozpytania sędzia Iwaniec powiedział, że w trakcie zdarzenia samochód prowadził jego kolega. Dodał, że w celu zweryfikowania tych słów zatrzymany został telefon sędziego, który jednak – jako że według Iwańca zawierał tajemnicę obrończą – został zaplombowany i przekazany do sądu.
Nowak przedstawił także ustalony przez śledczych przebieg wydarzeń, do których miało dojść 11 października. Jak podał, w godzinach popołudniowych sędzia Iwaniec uczestniczył w imprezie stowarzyszenia strzeleckiego, w trakcie której spożywał alkohol. Około godz. 21 został odwieziony przez żonę kolegi do swojego domu w Rejowcu Fabrycznym.
Kilkanaście minut później sędzia zadzwonił do lokalnej pizzerii w Rejowcu Fabrycznym i zamówił pizzę z odbiorem osobistym. Iwaniec odebrał zamówienie i przebywał w lokalu przez ok. 25 minut. Jak podał prok. Nowak, sędzia miał próbować zamówić tam alkohol, ale nie sprzedano mu go.
Gdy sędzia wracał do domu, zobaczyli go sąsiedzi. Jak mówił prokurator, samochód, którym – jak zeznała świadek zdarzenia – kierował Iwaniec, "w pewnym momencie zjechał z jezdni na chodnik, a następnie uderzył w znajdujące się trzy metry od tych sąsiadów drzewo". Następnie samochód "zawrócił, wjechał na jezdnię i kontynuował jazdę, wjeżdżając na posesję Jakuba I".
Prokurator poinformował, że w noc zdarzenia sędzia został przewieziony do szpitala, gdzie poddano go badaniom toksykologicznym, które wykazały, że ok. 3 godziny po zdarzeniu w jego krwi było 1,85 promila alkoholu. Nowak zaznaczył także, że w przeprowadzanych badaniach poziom alkoholu we krwi sędziego malał, co świadczy o tym, że nie spożywał on alkoholu po zdarzeniu, lecz przed nim.
Zdaniem obrony przedstawiony przez śledczych przebieg wydarzeń w tej sprawie "to nie jest pełny obraz rzeczywistości". – Przedstawimy linię obrony przed niezawisłym sądem – zapowiadał w połowie października mec. Skwarzyński.
Jest wniosek do Sądu Najwyższego
Zgodnie z przepisami sędzia nie może być zatrzymany ani pociągnięty do odpowiedzialności karnej bez zezwolenia właściwego sądu dyscyplinarnego. Z tego też względu złożono do SN wniosek o uchylenie immunitetu. Sprawa trafiła do Izby Karnej SN.
Prok. Nowak poinformował, że – jeżeli SN uchyliłby sędziemu immunitet, a sąd powszechny – prawomocnie go skazał – przestępstwo, którego dotyczyłoby postępowanie, zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat trzech.
Sędzia zamieszany w aferę hejterską
Wobec sędziego Iwańca toczą się już – na różnych etapach – różne sprawy immunitetowe w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN. Od grudnia zeszłego roku SN rozpoznaje już wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Iwańcowi w związku z tzw. aferą hejterską. Ostatnie posiedzenie w tej sprawie było na początku października; sprawa jest nadal rozpatrywana.
Z kolei w związku z innym z wątków związanych z tzw. aferą hejterską SN już w połowie lutego odmówił uchylenia immunitetu Iwańcowi. Wniosek kieleckiej prokuratury w tamtej sprawie miał związek z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia na przełomie 2018 i 2019 roku przestępstwa "wielokrotnego pomówienia" ówczesnego sędziego Sądu Okręgowego w Krakowie, a obecnie ministra sprawiedliwości, Waldemara Żurka. Lutowa decyzja SN pozostaje nieprawomocna, tu także na rozpoznanie czeka zażalenie prokuratury.
– To był stek nieprawd i bzdur wylanych pod moim adresem, jakobym miał się wcielać w rolę anonimowego hejtera – komentował sędzia Iwaniec, odnosząc się do tamtej sprawy.
Natomiast jeszcze w zeszłym roku Prokuratura Krajowa wnioskowała o uchylenie m.in. Iwańcowi immunitetu w sprawie dotyczącej ukrywania akt postępowań dyscyplinarnych. Sąd Najwyższy w pierwszej połowie września nie wyraził jednak zgody na uchylenie mu immunitetu, na co prokuratura również złożyła zażalenie.
Pod koniec września br. Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało o sformułowaniu kolejnych zarzutów wobec m.in. Iwańca przez rzeczników dyscyplinarnych MS, tzw. rzeczników ad hoc. Dotyczyły one "wulgarnych wpisów w serwisie X, odnoszących się do innych sędziów, niedających się pogodzić z godnością urzędu sędziego".
Kilka dni później szef MS Waldemar Żurek informował o wydaniu zarządzenia o przerwie w czynnościach służbowych sędziego Iwańca. Decyzję tę – jak informował MS – wydano "w związku z licznymi przewinieniami służbowymi popełnionymi przez tego sędziego". Kilka dni temu Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie uchylił jednak tamtą decyzję ministra Żurka.