Wymiana Zachodu z Rosją bez Polaka. "Zakładam, że to jest sprawa rosyjska"
W czwartek w Turcji doszło do największej od czasów zimnej wojny wymiany więźniów między Zachodem a Rosją. Wśród nich nie ma jednak skazanego za szpiegostwo Polaka - Mariana Radzajewskiego. - Albo to niedopatrzenie z polskiej strony, albo Rosjanie się nie zgodzili - mówi płk Andrzej Derlatka, były oficer wywiadu oraz ambasador RP w Korei Południowej. Mamy komentarz żony Radzajewskiego.
02.08.2024 | aktual.: 02.08.2024 10:50
W Ankarze doszło do wielkiej wymiany więźniów między Rosją a krajami zachodnimi, obejmującej 26 osób. Jak przekazały tureckie służby, chodzi o więźniów z USA, Rosji, Niemiec, Polski, Norwegii, Słowenii i Białorusi.
10 więźniów, w tym dwóch nieletnich, relokowano do Rosji, 13 do Niemiec, trzech do USA - poinformowali Turcy. Wieczorem pokazano też szczątkowe zdjęcia i nagrania z tej wymiany.
Jak podano, wśród wymienionych osób są korespondent amerykańskiego dziennika "The Wall Street Journal" Evan Gershkovich i były żołnierz Paul Whelan, skazani w Rosji na 16 lat więzienia. Na liście są także rosyjscy opozycjoniści jak Ilja Jaszyn czy Władimir Kara-Murza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W zamian do Rosji wrócił m.in. "zabójca z Tiergarten" Wadim Krasikow, a także wypuszczony z polskiego więzienia Pavel Rubcow, który podszywał się pod hiszpańskiego dziennikarza.
Czy zatem obie strony mogą być zadowolone z wymiany? O komentarz do sprawy poprosiliśmy płk. Andrzeja Derlatkę, byłego szefa Agencji Wywiadu, byłego ambasadora RP w Korei Południowej. - Jedna i druga strona - jak zwykle przy tego typu wymianach -jest zainteresowana, żeby odzyskać swoich ludzi, którzy są przetrzymywani przez przeciwnika po drugiej stronie - mówi.
Ekspert wskazuje również na miejsce wymiany, które nie jest przypadkowe i "musi ono być akceptowane przez obie strony". Turcja jest bowiem "jednym z ważnych kanałów komunikacji między Stanami Zjednoczonymi a Rosją".
- Amerykanie z Rosjanami negocjują różne sprawy, czym się nie chwalą publicznie. To jest efekt właśnie takich negocjacji - podkreśla. - Turcja oczywiście jest krajem, do którego Moskwa ma zaufanie. Z drugiej strony jest też członkiem NATO. Więc Turcja jest wygodnym dla jednej, jak i dla drugiej strony miejscem na prowadzenie tego typu rozmów - zastrzega płk Derlatka.
W tym kontekście Turcja może być także - ponownie - miejscem rokowań dotyczących zawieszenia broni w Ukrainie. Były ambasador RP w Seulu odczytuje wymianę jako "oczywiście jasny sygnał", że to właśnie "Turcja prawdopodobnie będzie miejscem kolejnych rokowań".
Gdzie jest Radzajewski?
W związku z wymianą wróciła także kwestia Mariana Radzajewskiego. Przedsiębiorcę z Białegostoku skazano w 2019 roku na 14 lat więzienia. Polaka nie ma na liście uwolnionych opublikowanej przez "The Insider".
O co chodzi w jego sprawie? Radziejewski, ojciec szóstki dzieci, został prawomocnie skazany za szpiegostwo na szkodę Rosji. Nie przyznał się do winy. Federalna Służba Bezpieczeństwa zatrzymała go w warsztatach w Moskwie, podczas zakupu części uzbrojenia wojskowego. Miało chodzić o objęte tajemnicą elementy systemu rakiet przeciwlotniczych S-300. Według Rosjan szpieg chciał je nielegalnie wywieźć do Polski.
W marcu 2020 roku, podczas widzenia z żoną, Radzajewski twierdził, że został "wrobiony" przez rosyjskie służby specjalne. Tłumaczył, że nie krył się z transakcją, bo zamówienie wysłał z biura swojej firmy mailem. Dotyczyło ono części zamiennych wojskowego wyposażenia nieobjętych tajemnicą wojskową.
Dopiero podczas osobistego odbioru towaru stwierdził, że numery seryjne dostarczonych części były oznaczone literą "R", co oznacza tajemnicę. Wtedy było już jednak za późno. Mężczyzna został zatrzymany. Od tamtej pory przebywa w łagrze.
Można było oczekiwać, że również znajdzie się na liście więźniów, którzy podlegali wymianie. Tak się jednak nie stało.
- Nie było go na liście. Albo jest to niedopatrzenie z polskiej strony, albo Rosjanie się nie zgodzili na to, żeby go na niej umieścić - ocenia płk Andrzej Derlatka w rozmowie z WP.
Przypomnijmy, co wcześniej mówiła Magdalena Radzajewska, żona Polaka skazanego w Rosji za szpiegostwo. - Polska zapomniała o moim mężu. Wszystkie moje listy i jego listy do polskich władz pozostają bez odpowiedzi - twierdziła w 2022 roku w rozmowie z Wirtualną Polską.
Teraz także reaguje na najnowsze wydarzenia dotyczące wymiany więźniów. - Ja w ogóle nie widziałam żadnej listy. Dopiero się dowiedziałam. Widzę jednak, że Paul Whelan (mężczyźni razem odbywali karę - red.) został uwolniony - mówi Magdalena Radzajewska Wirtualnej Polsce.
- Rosjanie uważają, że waga jednych musi być podobna do wagi drugich - twierdzi płk Andrzej Derlatka. - Więc jeśli by dorzucili Polaka, być może przeważyłoby to na drugą stronę. Oczywiście nie dopuszczam myśli, że jest to niedopatrzenie z naszej strony, bo to byłoby karygodne i wiązałoby się z dymisją natychmiastową osób, które są za to odpowiedzialne - dodaje.
- Raczej zakładam, że to jest sprawa rosyjska. Funkcjonujemy w systemie służb tajnych i wszystkie służby otrzymują ze sobą bliskie relacje. Więc jeśli tego typu inicjatywa się pojawia, służby zgłaszają swoje postulaty z różnych krajów. I prawdopodobnie strona polska taki postulat zgłosiła - przekonuje Andrzej Derlatka.
MSZ nie komentuje
W sprawie wymiany zwróciliśmy się o komentarz do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. - Nie komentujemy, dopóki nie zostanie zdjęta klauzula - usłyszeliśmy od Pawła Wrońskiego, rzecznika resortu.
Zobacz także
Głos zabrał premier Donald Tusk. "Właśnie zakończyła się operacja wymiany więźniów, dzięki której Rosję opuścili bohaterowie rosyjskiej opozycji oraz obywatele państw NATO, przetrzymywani w Rosji. Akcja była możliwa dzięki zaangażowaniu naszego państwa. Dziękuję Prezydentowi i służbom za wzorową współpracę" - napisał w serwisie X.
Polskim władzom za pomoc w wymianie podziękował z resztą sam Joe Biden, który w Gabinecie Owalnym powiedział o całej operacji rodzinom uwięzionych.
Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski