Polak w rosyjskiej kolonii karnej. Miał być nękany za udział Polski w wojennej pomocy dla Ukrainy
- Polska zapomniała o moim mężu. Wszystkie moje listy i jego listy do polskich władz pozostają bez odpowiedzi - skarży się w rozmowie z WP Magdalena Radzajewska, żona Polaka skazanego w Rosji za szpiegostwo. Tymczasem pomimo wojny w Ukrainie Rosja i USA znów wymieniły "politycznych zakładników". Dlatego Radziejewska przypomina o losie swojego męża. Miał być nękany przez współwięźniów za udział Polski w wojennej pomocy dla Ukrainy. Podjął głodówkę w karcerze.
Rosja i Stany Zjednoczone znów dokonały wymiany skazanych obywateli. Administracja Joe Bidena, wyciągając z rosyjskiego więzienia koszykarkę Brittney Griner (skazana za przestępstwo narkotykowe), przekazała Rosji Wiktora Buta, sławnego handlarza bronią. Magdalena Radzajewska ma żal do polskich władz, że nigdy nie zdobyły się na takie słowa, jakie padły podczas czwartkowej konferencji Joe Bidena.
Prezydent USA i jego współpracownicy przyznali w czwartek, że więzieni w Rosji obywatele Amerykańscy są politycznymi zakładnikami tego kraju. Ciążące na nich wyroki są niesprawiedliwe. Ameryka "nigdy się nie podda" w staraniach o ich uwolnienie. Mówiąc to, Joe Biden wspomniał o Paulu Whelanie, który w Rosji został skazany za szpiegostwo.
Żona więzionego w Rosji Polaka: Polska tak nie walczy
W tej samej kolonii karnej co Amerykanin przebywa Marian Radzajewski, przedsiębiorca z Białegostoku, którego w 2019 roku skazano na 14 lat więzienia za szpiegostwo. Jak już informowaliśmy, wiele wątków jego sprawy sugeruje, że mógł zostać uwikłany w intrygę służb.
- Jestem zawiedziona, wręcz bezradna, nikt z polityków już nie reaguje na nasze listy. Mąż, który czasem się kontaktuje, skarżył się, że był nękany przez współwięźniów w związku z pomocą, jakiej Polska udziela Ukrainie w czasie wojny - mówi WP Magdalena Radzajewska.
- Kilka miesięcy temu trafił za karę do karceru, podjął tam głodówkę. Wiem, że później napisał listy do polskich władz, ale nie wiem, czy te pisma nawet wyszły z więzienia. Sądzę, że w jego sprawie nic się nie dzieje, tak to odbieram. To przykre widzieć, jak inne kraje zabiegają o uratowanie swoich obywateli, a Polska tak nie walczy - komentuje zdenerwowana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawa "polskiego szpiega" w Rosji
W sprawie Mariana Radzajewskiego Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapewniało, że znajduje się on pod opieką konsularną. Oznacza to, że pracownik ambasady przekazuje mu pieniądze na zakup rzeczy potrzebnych do przetrwania w rosyjskim więzieniu. Dyplomaci przekazali WP, że sytuacja Polaka nie uległa pogorszeniu w związku z trwającą w Ukrainie wojną. Podczas ostatniego spotkania z pracownikami konsulatu nie skarżył się na działania rosyjskich władz penitencjarnych.
Ponieważ urzędnicy USA nadal negocjują uwolnienie współwięźnia Polaka (czyli Paula Whelana) poseł Robert Tyszkiewicz zapytał MSZ i Ministerstwo Sprawiedliwości, czy w tej sprawie mogłoby dojść do współpracy sojuszników. Uzyskał zapewnienie, że oba ministerstwa współpracują na forum międzynarodowym ze wszystkimi instytucjami, które mogą przyczynić się do pozytywnego zakończenia sprawy Polaka.
Marian Radzajewski to handlowiec z Podlasia, ojciec szóstki dzieci. W 2018 roku Federalna Służba Bezpieczeństwa zatrzymała go w warsztatach w Moskwie, rzekomo podczas zakupu części uzbrojenia wojskowego. Nie przyznał się do winy. Twierdził, że celem transakcji był zakup części zamiennych rosyjskich samochodów, a ujawnione na miejscu zakazane przedmioty podrzucili Rosjanie. Na posiedzeniu sejmowej komisji do spraw służb specjalnych przedstawiciele Agencji Wywiadu mieli zaprzeczyć, że Radzajewski realizował misję na zlecenie polskich służb specjalnych.
Według polskich ekspertów służb wywiadowczych Polak powinien zostać wymieniony i to niezależnie od tego, czy faktycznie szpiegował, czy też nie. - Nie ma znaczenia, czy Radzajewski był faktycznie szpiegiem, czy też jest jedynie ofiarą prowokacji. Jeśli ktoś zostaje skazany za szpiegostwo dla Polski i bez reakcji naszego rządu pozostawiamy go na lata w łagrze, to wysyłamy bardzo zły sygnał do innych naszych agentów. Podstawowa obietnica przy werbunku współpracowników wywiadu brzmi "jak wpadniesz, to zrobimy wszystko, żeby cię uratować" - komentował w Wirtualnej Polsce Piotr Niemczyk, były wiceszef wywiadu Urzędu Ochrony Państwa.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski