Ujawniamy. Wiceprezes państwowej firmy, polityk PO, hejt i rządowa propaganda
Szymon Gawryszczak, wiceprezes państwowego Totalizatora Sportowego i zaufany człowiek wiceministra aktywów państwowych Roberta Kropiwnickiego, jest udziałowcem i do niedawna kontrolował spółkę powiązaną z "Sokiem z Buraka". To profil na Facebooku z milionem obserwujących, który na ogromną skalę rozsiewa nienawiść i propagandę wspierającą Platformę Obywatelską. Spółka dzieli siedzibę z fundacją założoną przez wiceministra Kropiwnickiego.
Pierwsze kroki w polityce Robert Kropiwnicki i Szymon Gawryszczak stawiali w dolnośląskiej Unii Wolności. W roku 2007 wspólnie założyli fundację Instytut Rozwoju Społecznego, który od sierpnia 2024 r. jest w likwidacji. W następnych latach Kropiwnicki przy polityce pozostał, a Gawryszczak "poszedł w biznesy". Znajomość jednak trwała, o czym można było przekonać się w roku 2014. "Gazeta Wyborcza" alarmowała: "Politycy Platformy Obywatelskiej w Legnicy stworzyli układ służący finansowaniu prywatnych przedsięwzięć z pieniędzy publicznych".
Afera polegała m.in. na wytransferowaniu przynajmniej 655 tys. zł (z VAT prawie milion) z konta Agencji Rozwoju Regionalnego "Arleg" (spółki należącej w stu procentach do samorządu województwa dolnośląskiego) do prywatnej Agencji Rozwoju Innowacji. W pierwszej dyrektorem zarządzającym był Kropiwnicki, drugiej prezesował Gawryszczak.
Efekt? Legnickie struktury PO, którym szefował Kropiwnicki, postawiono w stan likwidacji. Krajowy Sąd Koleżeński Platformy Obywatelskiej uznał jednak po kilku miesiącach, że zaangażowani - w tym poseł Robert Kropiwnicki - nie poniosą odpowiedzialności za sprawę. Samorząd zdecydował o działaniach naprawczych, sprawa się zakończyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Putin zagra w grę Trumpa? "Jeśli nie, wojna będzie trwała dalej"
O dwójce znajomych głośno zrobiło się ponownie w roku 2024. Wtedy Kropiwnicki był już wiceministrem aktywów państwowych, a w Totalizatorze Sportowym zaczął się desant powiązanych z nim ludzi. W marcu ub.r. stanowisko wiceprezesa objął Szymon Gawryszczak. Według dokumentów w tym czasie kontrolował jeszcze spółkę powiązaną z "Sokiem z Buraka".
Próbka z "Soku z Buraka": "Prezes chyba nie ogarnia swoich ogrów"
Facebookowy profil "Sok z Buraka" powstał w 2014 r. Dziś śledzi go milion użytkowników. W opisie czytamy, że to "największa polska społeczność satyryczna o lekkim zabarwieniu politycznym". Każdego dnia pojawia się tu do kilkudziesięciu zdjęć, filmików i linków, które łączy jedno: służą propagandzie wspierającej Platformę Obywatelską, a często hejtują jej przeciwników politycznych - głównie PiS.
Próbki: "To będzie najlepszy Prezydent w historii Polski" (o Rafale Trzaskowskim), "najlepszy premier i najlepszy rząd w historii Polski" (o Donaldzie Tusku) czy "najlepszy minister finansów od wielu, wielu lat" (o Andrzeju Domańskim).
"Prezes chyba nie ogarnia swoich ogrów" (o wywiadzie posła PiS Marka Asta), "Ależ Radosław Sikorski zaorał kłamczucha Nawrockiego!" (o kandydacie PiS na prezydenta). Nawrocki w "satyrze" twórców "Soku z Buraka" jest określany m.in. jako "sutener, bokser, kłamca, żelbetonowy kloc, bandziorek, cwaniaczek, tuman, alfons".
Profil wykorzystuje do niekorzystnego przedstawiania polityków PiS m.in. wpisy zaczerpnięte z anonimowych kont prowadzonych w portalu X [dawniej Twitter - red.].
Są wśród nich m.in. posty z konta użytkownika "Pablo Morales", które - jak ujawniła Wirtualna Polska - prowadzi człowiek przygotowujący za pieniądze opinie dla Platformy Obywatelskiej. Są też wpisy z konta użytkownika "TW Wolfgang", który wulgarnie obrażał wszystkich przeciwników PO (w ostatnich tygodniach zlikwidował konto po nagłośnieniu informacji o jego tożsamości).
Na stronie pojawiają się też zwykłe kłamstwa, np. informacja o rzekomym rozwodzie Andrzeja Dudy i jego intymnych relacjach ze studentkami albo o aborcji, którą miała przeprowadzić żona Tomasza Terlikowskiego.
Na "Soku z Buraka" nie brakuje wpisów namawiających do głosowania na polityków PO.
Pierwszy z brzegu przykład: "Ludzie, otrząśnijcie się! Wygramy tę walkę, ale mobilizujmy się, pomagajmy Rafałowi (...).
Albo wspieramy #Trzaskowski2025 i wygrywamy wybory, albo po wyborach budzimy się z ręką w nocniku i prezydentem neonazistów, gangusów, karków, kiboli, nienawidzącym kobiet, mniejszości i Unii Europejskiej".
Po kryzysie z Giertychem trzeba działać
"Sok z Buraka" regularnie wywoływał kontrowersje, ale ciągle zyskiwał nowych fanów.
Kryzys przyszedł wiosną 2021 r., gdy Samuel Pereira w TVP Info (atakującej z kolei Platformę Obywatelską i wykorzystywanej do propagandy partyjnej PiS) opublikował prywatną korespondencję między Romanem Giertychem a Mariuszem Kozakiem-Zagozdą, założycielem "Soku z Buraka". Wynikało z niej, że Giertych wpływał na narrację fanpage'u oraz wspierał jego twórców.
Wtedy ogłoszono zmiany. 31 marca 2021 odpowiedzialność za dalsze prowadzenie profilu "Sok z Buraka" przejęła fundacja Otwarty Dialog, która była znana raczej z działania na rzecz ochrony praw człowieka. Nie trwało to długo. Po niespełna ośmiu miesiącach Otwarty Dialog zrezygnował.
W oświadczeniu z 19 listopada 2021 r. pojawiła się informacja: "nie mogliśmy (...) akceptować postów służących bezpośredniemu promowaniu opozycyjnych polityków, w tym tych związanych z Platformą Obywatelską", oraz "od dzisiaj Fundacja nie sprawuje już kontroli nad profilami "Soku" i nie ponosi żadnej odpowiedzialności za publikowane na nich treści. Faktycznym podmiotem kontrolującym Sok z Buraka pozostaje portal Crowd Media (crowdmedia.pl) należący do spółki Mediana SA".
- Współzarządzaliśmy tym profilem, ale wycofaliśmy się, bo to było nie do opanowania, jeżeli chodzi o jakość publikowanego kontentu, a grono moderatorów było bardzo szerokie. Trudno było utrzymać linię redakcyjną, musieliśmy kasować pewne rzeczy, które się pojawiały, a były niezgodne z tym, na co się umawialiśmy. Potem ktoś je znowu przywracał - mówi Marcin Mycielski, wiceprezes zarządu i dyrektor wykonawczy fundacji Otwarty Dialog.
Wspomina też, że rozmowy na temat prowadzenia profilu zakończone niepowodzeniem, prowadził m.in. z Szymonem Gawryszczakiem, redaktorem naczelnym portalu Crowd Media. Według Mycielskiego to osoby związane z tym portalem kontrolowały "Sok z Buraka" przed przejęciem przez ich fundację, a obecnie dalej go kontrolują.
Badacze odkrywają spisek
Tropem tych powiązań poszli badacze The Digital Forensic Research Lab (DFRLab). To międzynarodowa organizacja badająca m.in. dezinformację w internecie, działająca przy amerykańskim think tanku Atlantic Council. 20 listopada 2023 r. ukazał się raport Givi Gigitashviliego, jednego z badaczy DFRLab, opisujący nieprzejrzystą sieć stron na Facebooku, która w skoordynowany sposób wspiera Platformę Obywatelską i atakuje PiS.
DFRLab zidentyfikował sieć co najmniej dwudziestu dziewięciu stron, z których wszystkie zawierały te same treści polityczne, publikowane dosłownie w tym samym czasie. "Co sugerowało, że najprawdopodobniej są zarządzane przez tę samą osobę lub osoby" - pisał w swoim raporcie DFRLab.
Sieć była zbudowana wokół "Soku z Buraka". Dochodzenie DFRLab ujawniło, że wiele profili należących do tej sieci regularnie rozpowszechniało treści z Crowd Media. Na przykład dziesięć badanych stron opublikowało ten sam link z portalu crowdmedia.pl w odstępie 1 sekundy, z tym samym opisem.
Z analiz DFRLab wynika, że filmy na badanych stronach były publikowane bezpośrednio z profilu "Soku z Buraka". A to oznacza, że zgodnie z regulaminem Facebooka musiały mieć tych samych administratorów lub menedżerów. Kilka tych stron było bezpośrednio powiązanych z Platformą Obywatelską.
- Od czasu publikacji raportu nie przyglądałem się tej sieci. Teraz jest to dodatkowo utrudnione, bo Facebook odciął od danych instrumenty służące do analizy portalu. Pamiętam jednak, że już po wyborach w październiku 2023 roku zauważyłem, że te strony przestały publikować posty z strony "Sok z Buraka". Podejrzewam, że otrzymały powiadomienie od Facebooka, zakazujące im takiego działania - mówi Wirtualnej Polsce Gigitashvili.
I tu badacz dezinformacji mógłby się zdziwić. Bo opisywana przez niego w 2023 r. sieć działa na pełnych obrotach według tych samych mechanizmów. A jej centralnym punktem jest znowu "Sok z Buraka" i treści z portalu crowdmedia.pl.
W lutym na opisywanym profilu pojawiło się średnio 48 postów dziennie. Tylko w sobotę 22 lutego 18 z nich zawierało linki do portalu Crowd Media. W niedzielę 23 lutego o godz. 9.23 na portalu pojawia się artykuł Dominika Kwaśnika pt. "To się musiało tak skończyć! Andrzej Duda czeka na Trumpa, internauci kpią. Zobaczcie tylko te memy". O godz. 11.45 link do tego tekstu trafia na profil "Sok z Buraka" i w tej samej minucie ląduje m.in. na profilach "Solidarni z WOŚP", "Solidarni z TVN - fan club obywatelski", "Mam dość PiS-u", "Nie oglądam TVPIS" z takim samym dopiskiem: "To trzeba zobaczyć. Więcej w artykule".
Przypomnijmy, że według Marcina Mycielskiego z fundacji Otwarty Dialog za powiązania "Soku z Buraka" z portalem Crowd Media i wydającą go spółką Mediana odpowiadał właśnie obecny wiceprezes Totalizatora Sportowego Szymon Gawryszczak.
"Kropa" idzie w górę
Kariera "Kropy", jak nazywają go koledzy, nie załamała się po aferze legnickiej. Robert Kropiwnicki regularnie dostawał się do Sejmu, w którym z czasem zaczął brylować jako jeden z najbogatszych posłów. Z ostatniego dostępnego oświadczenia majątkowego wynika, że polityk ma 304 tys. zł oszczędności, 12 mieszkań, 4,2 ha ziemi i udziały w dwóch firmach.
Po wyborach w 2023 r. trafił do Krajowej Rady Sądownictwa oraz objął funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Jak opisywał Onet, wkrótce potem pracę w Totalizatorze Sportowym zaczęli dostawać bez konkursów partyjni działacze oraz zaufani ludzie właśnie Kropiwnickiego. Wśród nich wymieniany przez portal jest właśnie Szymon Gawryszczak.
Co ciekawe, po opisaniu kontrowersyjnych nominacji, posadę stracił prezes Totalizatora i grono dyrektorów, ale Gawryszczakowi nie spadł włos z głowy.
Ustaliliśmy, że tuż przed powołaniem na nowe stanowisko Gawryszczak czyścił swoje powiązania biznesowe z Medianą i portalem Crowd Media.
W marcu 2024 r. przestał być naczelnym portalu (przedstawiał się tam jako miłośnik polityki i komiksów. Ekspert w dziedzinie pozyskiwania funduszy UE). Z kolei w maju został wykreślony z Krajowego Rejestru Sądowego jako prezes Mediany. Jego nazwisko zniknęło z portalu, pokasowano pisane przez niego artykuły, albo usunięto jego jako autora i zamieniono na anonimowe, jak np. przy tekście "Polska potrzebuje kogoś takiego jak Ryszarda Petru. Opinia". Nazwisko Gawryszczaka widnieje jednak nadal w serwisach zapisujących archiwalne wersje strony.
To moje nazwisko, ale to nie ja pisałem
Ale Gawryszczak nadal figurował jako beneficjent rzeczywisty w Centralnym Rejestrze Beneficjentów Rzeczywistych (CRBR). Według danych z CRBR posiadał 32,4 proc. akcji oraz prawo wybierania prezesa i członka rady nadzorczej w spółce. A to by oznaczało, że wiceprezes Totalizatora łamie ustawę antykorupcyjną, która mówi, że członkowie zarządów jednoosobowych spółek skarbu państwa nie mogą posiadać więcej niż 10 proc. akcji w spółkach prawa handlowego.
Z pytaniem o to i kilka innych rzeczy zadzwoniliśmy do wiceprezesa Totalizatora Sportowego. Gdy się dowiedział, o czym chcemy rozmawiać, poprosił o maila z pytaniami. Potem przez tydzień nie odpowiadał, a konkretne odpowiedzi udało nam się wydobyć dopiero w kolejnych doprecyzowujących mailach.
Na wstępie Gawryszczak pochwalił się, że pod jego rządami poprawiła się sprzedaż produktów Totalizatora Sportowego. Na pytania o udziały w spółce Mediana odpisał, że dane w CRBR są nieaktualne, a on posiada poniżej 10 proc. udziałów. Dopiero w czwartym kolejnym mailu przyznał, że posiada 188 tys. akcji Mediany, a to oznacza 9,4 proc. wszystkich udziałów.
Od marca 2024 r. nie ma też prawa wyznaczania prezesa i członka rady nadzorczej spółki. Mimo wielokrotnie zadawanego pytania, komu Gawryszczak sprzedał udziały w Medianie, nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi. Na pytania o powiązania kierowanego przez niego portalu Crowd Media z siejącym hejt profilem "Sok z Buraka", odpisał, że "prowadził przedsięwzięcie biznesowe, jakim był portal Crowd Media, który z kolei miał wpływ na inne przedsięwzięcia medialne". Twierdzi, że "nie miał żadnego wpływu na redakcyjną zawartość profilu". Twierdzi również, że współpraca z tym profilem polegała "na wymianie niektórych treści" i "zajmowali się tym dziennikarze, co wydaje się naturalną, żeby nie powiedzieć standardową praktyką".
Sam Gawryszczak podkreśla, że z dziennikarstwem nie miał nic wspólnego. "Funkcję redaktora naczelnego Crowd Media pełniłem nominalnie, (...) ponieważ moje faktyczne działania ograniczały się do sfery finansowej przedsięwzięcia. (...) nie pełniłem żadnych funkcji dziennikarskich czy redakcyjnych". Kto zatem pisał teksty podpisane jego nazwiskiem? "Nie jestem dziennikarzem, tylko menadżerem. Z mojego konta dostępu do portalu korzystali okazjonalni współpracownicy tworzący materiały dla Crowd Media".
Na archiwalnych wersjach strony crowdmedia.pl znaleźliśmy 790 artykułów podpisanych nazwiskiem Szymona Gawryszczaka.
"Co to jest beneficjent osobisty?"
Dziś siedziba Mediany i portalu crowdmedia.pl mieści się w lokalu, które Szymon Gawryszczak w 2022 r. przepisał na swoją żonę Martę Gawryszczak. Do listopada 2024 r. była ona też członkiem rady nadzorczej Mediany. Kobieta nie odpowiedziała na pytania dotyczące działalności portalu oraz jego powiązań z profilem "Sok z Buraka".
W tym samym lokalu mieści się też siedziba Instytutu Rozwoju Społecznego, którą Szymon Gawryszczak założył z Robertem Kropiwnickim. Od sierpnia 2024 r. Gawryszczak jest jej likwidatorem. Razem z Kropiwnickim nadal figurują w dokumentach rejestrowych jako zgromadzenie fundatorów fundacji. Zapytaliśmy polityka, czy wiedział o działalności prowadzonej w lokalu, gdzie znajduje się założona przez niego fundacja? I czy wie, na czym polega współpraca portalu Crowd Media z profilem "Sok z Buraka". Nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.
Nie znaleźliśmy śladów po jakiejkolwiek działalności Instytutu Rozwoju Społecznego. Z dokumentów wynika, że do ubiegłego roku wiceprezeską fundacji była Katarzyna Sapa, o której Onet pisał, że jest bliską współpracownicą Gawryszczaka, która w 2024 r. została zatrudniona w Totalizatorze Sportowym na stanowisku głównego specjalisty we wrocławskim oddziale Totalizatora Sportowego, a jej angaż miał się odbyć się z pominięciem procedury otwartej rekrutacji.
W niedzielę 23 lutego po południu Szymon Gawryszczak przekazał nam, że w Centralnym Rejestrze Beneficjentów Rzeczywistych doszło do aktualizacji i już nie figuruje tam jako właściciel akcji. Ale nie chciał powiedzieć, kto je przejął. Za to jako beneficjent rzeczywisty posiadający uprawnienia osobiste (czyli niewynikające z liczby posiadanych akcji, a przypisanych do nich praw) pojawiła się żona byłego polityka PO, który do niedawna był radnym klubu prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka.
Kobieta była w przeszłości - przed Gawryszczakiem - prezeską Mediany.
Gdy dzwonimy do niej zapytać, w jakich okolicznościach została beneficjentką rzeczywistą spółki Mediana, kobieta jest mocno zaskoczona. "A może mi pan powiedzieć, co to jest beneficjent osobisty?" - odpowiada po wyjaśnieniu, o co pytamy.
Po kolejnych wyjaśnieniach mówi, że nie pamięta, ile ma akcji Mediany. W 2019 r. złożyła rezygnację z bycia prezesem spółki i przez sześć lat niespecjalnie się nią interesowała. Nic nie wie o współpracy z "Sokiem z Buraka". Nie wie też, kim jest człowiek obecnie wpisany jako prezes. Ostatecznie stwierdza, że musi skontaktować się z Szymonem Gawryszczakiem, żeby wyjaśnić tę sytuację. I się odezwie.
Nie odezwała się, ale odebrała telefon, gdy zadzwoniliśmy po dwóch dniach. Nie udało jej się skontaktować z Szymonem Gawryszczakiem, ale sprawdziła, że ma 12,5 proc. akcji w spółce Mediana. Nie interesuje się działalnością spółki, nie wie, komu Gawryszczak sprzedał swoje udziały, ale wie, że to on powołał obecnego prezesa.
Przeglądając Krajowy Rejestr Sądowy, trafiamy na jeszcze jedno powiązanie Szymona Gawryszczaka z Robertem Kropiwnickim. Wchodząc do zarządu Totalizatora Sportowego, Gawryszczak pozbył się udziałów także w spółce Multi Service. Sprzedał je żonie. Siedziba tej firmy mieści się w Legnicy, w lokalu, który do 2016 r. należał do Roberta Kropiwnickiego, a następnie został przekazany przez polityka jako wkład do spółki Legnickie Centrum Biznesu, w której według Centralnego Rejestru Beneficjentów Rzeczywistych do dziś jest wspólnikiem z Maciejem Kropiwnickim (nie udało nam się ustalić rodzaju ewentualnego pokrewieństwa między mężczyznami).
Hejtem brzydzą się wszyscy. Reszta jest milczeniem
Osoby figurujące, jako dziennikarze crowdmedia.pl ani sam portal nie odpowiedzieli na prośbę o kontakt i przesłane pytania. Tak samo zachował się profil "Sok z Buraka".
Totalizator Sportowy odpisał nam, że nie ma wiedzy na temat działalności "Soku z Buraka". A według ich wiedzy Gawryszczak dokonał zbycia akcji w spółce Mediana S.A. przed objęciem stanowiska w Totalizatorze i "obecnie nie posiada akcji w ilości przekraczającej poziom dopuszczalny Ustawą o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne".
Totalizator zapewnia również: "spółka stanowczo potępia przejawy jakiekolwiek formy nienawiści, w tym publikowanie tzw. mowy nienawiści. Totalizator Sportowy w swojej działalności kieruje się wartościami, które konsekwentnie pogłębiają znaczenie ładu korporacyjnego zarówno dla pracowników, jak i organów Totalizatora Sportowego".
Kancelaria Premiera odpisała nam, że "nie kontroluje prywatnych profili w mediach społecznościowych ani rejestrów beneficjentów rzeczywistych spółek" i potępia "każde szkalujące zachowanie i zachęcanie do hejtu oraz mowy nienawiści".
Ministerstwo Aktywów Państwowych na pytania przesłane za ich pośrednictwem do wiceministra Roberta Kropiwnickiego odpowiedziało, że "zadane pytania odbiegają od działalności Ministra Aktywów Państwowych" i nic więcej nie odpowiedziało.
A Robert Kropiwnicki nie odpowiedział w ogóle.
Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski
szymon.jadczak@grupawpl.pl
Pytania do Roberta Kropiwnickiego:
Według raportu Digital Forensic Research Lab w marcu 2021 r. Polska Fundacja Otwarty Dialog Ogłosiła, że przejęła zarządzanie stroną SokzBuraka na Facebooku, ale dziewięć miesięcy później, w listopadzie 2021 r., Otwarty Dialog ogłosił, że rezygnuje z zarządzania stroną "SokzBuraka", ponieważ założyciele "SokzBuraka" nadal wykorzystywali stronę do "promowania polityków opozycji, w tym tych związanych z Platformą Obywatelską". Otwarty Dialog potwierdził również, że "SokzBuraka" pozostanie pod kontrolą portalu Crowdmedia. W swoim oświadczeniu przedstawiciele Otwartego Dialogu napisali, że przed i po przejęciu przez nich profilu "SokzBuraka", to ludzie związani ze spółką Mediana kontrolowali ten profil. "SokzBuraka" to profil zajmujący się promowaniem mowy nienawiści i rozpowszechniającym propagandę polityczną zachęcającą do głosowania na jedną z partii i szczujący na jej przeciwników politycznych.
Siedziba Mediany i Crowd Media mieści się w tym samym lokalu co Fundacja Instytut Rozwoju Społecznego, założona przez Pana oraz twórcę Crowdmedia i Pana znajomego Szymona Gawryszczaka.
• W związku z tym mam pytanie, czy wiedział Pan o działalności Crowd Media oraz "SokuzBuraka"? Czy Szymon Gawryszczak mówił Panu, na czym polega działalność prowadzona na 79 mkw razem z Waszą fundacją?
• Na czym właściwie polegała działalność Waszej fundacji?
• Od kiedy zna Pan Szymon Gawryszczaka? Na czym polegała Wasza współpraca biznesowa?
• Jak oceni Pan działalność profilu "SokzBuraka"?
Pytania wysłane do MAP, KPRM, Totalizatora Sportowego i Donalda Tuska:
• Czy popierają Państwo publikowanie mowy nienawiści w social mediach?
• Czy wiedzieli Państwo, że Szymon Gawryszczak jest powiązany i kontroluje pośrednio lub bezpośrednio profil publikujący mowę nienawiści?
• Czy wiedzieli Państwo, że Szymon Gawryszczak jest powiązany i kontroluje pośrednio lub bezpośrednio profil publikujący propagandę polityczną przychylną Koalicji Obywatelskiej?
• Czy Szymon Gawryszczak informował Państwa, że jest powiązany i kontroluje pośrednio lub bezpośrednio profil publikujący mowę nienawiści?
• Jak rozumieć fakt, że polityk Koalicji Obywatelskiej i wiceminister Ministerstwa Aktywów Państwowych Robert Kropiwnicki działał w fundacji zarejestrowanej pod tym samym adresem, gdzie działała spółka kontrolująca profil siejący mowę nienawiści?
Pytania wysłane do Marty Gawryszczak: