Chciałem pana zapytać, czy pan także współpracował z internautą prowadzącym w różnych mediach społecznościowych profil pod nazwą "Sok z buraka"?
Wie pan co, słucham o tym "Soku z buraka" od wczoraj i wydaje się, że to jest po prostu jakaś prowokacja służb,
która podsłuchuje polityków, adwokatów i myślę, że w takiej kanwie powinniśmy
tą sprawę pozostawić. Jeżeli dzisiaj w Polsce mamy zajmować się "Sokiem z buraka", jakimś satyrycznym portalem zamiast
zajmować się pandemią, to rzeczywiście nie tędy droga. A służby specjalne dzisiaj powinni skoncentrować się na tym, jak
sprawić, żeby było bezpiecznie i lepiej.
A jak pan pochodzi, panie przewodniczący, do faktu
wycieku tych informacji i właśnie wycieku podsłuchu czy wczytywania się w SMS-y, w wymianę zdań między mecenasem
Giertychem a tym człowiekiem, który te profile prowadzi?
Dzisiaj można chyba jasno powiedzieć, że wszyscy w Polsce mogą być podsłuchiwani albo podsłuchani. Że
nie trzeba na to zezwolenia sądu, wystarczy wola ze strony służb.
Ja bym chciał dzisiaj państwu przypomnieć, a nie wszyscy to pamiętamy, że na czele polskich służb specjalnych stoi pan Kamiński
i pan Wąsik. Obaj zostali skazani - w przypadku pana Kamińskiego był to wyrok nieprawomocny - za
przekroczenie uprawnień, za nielegalne operacje specjalne. Później ułaskawiał ich pan prezydent Duda. Ale chciałbym
przypomnieć też państwu historię pana ministra Wąsika, który jest zastępcą koordynatora do spraw służb specjalnych. Ten
człowiek w swoim gabinecie wtedy, kiedy pracował w CBA, miał zainstalowaną specjalną aparaturę po
to, żeby bez zgody sądu mógł w trybie tak zwanym online podsłuchiwać obywateli. Podsłuchiwał
ich 16 tysięcy razy. Pan Wąsik, 16 tysięcy razy. W taki sposób, że mógł podnosić
słuchawkę telefonu, naciskać guzik wtedy, kiedy na przykład pan prezydent Kwaśniewski rozmawiał
przez telefon i
na bieżąco wtedy, kiedy pojawiła się czerwona lampka, tej rozmowie się przysłuchiwać. I za takie rzeczy ci ludzie zostali
skazani.
A jak pan podchodzi, panie przewodniczący, do faktu, że te informacje upublicznia
telewizja państwowa?
Telewizja państwowa, która z telewizją publiczną ma już
niewiele wspólnego, więcej wspólnego ma pewnie z domem publicznym, dzisiaj jest w trakcie
czy tam współpracuje ze służbami specjalnymi, z prokuraturą. Przecież jeżeli w telewizji publicznej
pojawiają się jakieś przecieki z jakichś śledztw prokuratorskich albo służb specjalnych, to jakby wszyscy wiemy,
jak to działa i wszyscy wiemy, skąd te informacje pochodzą.
Panie przewodniczący, ja chciałem się tylko upewnić, czy pan jest absolutnie świadomy określenia,
którego panu użył i wagi tego określenia - telewizja publiczna, która ma więcej wspólnego z domem publicznym. Tak pan powiedział?
Tak.
Jest pan przekonany, że to jest trafne określenie.
Jeżeli chodzi o telewizję publiczną, to mógłbym użyć jeszcze wielu innych określeń.
Na pewno mogę powiedzieć tylko
jedno, że telewizja, ta część informacyjna TVP Info, powinno być zlikwidowaną, bo jest po prostu jedną
wielką szczujnią, jest czymś, co tak naprawdę dzisiaj niszczy polskie społeczeństwo. To Telewizja Polska pokazywała
ludziom, że wirusa nie ma. To Telewizja Polska pokazywała premiera Morawieckiego, który mówił, że wirusa nie należy się już bać. To Telewizja
Polska mówiła, że, czy dawała ludziom jakąś wątpliwość co do w ogóle tego, czy
wirus istnieje. I to jest sytuacja rzeczywiście, z którą mamy do czynienia. Ciężko użyć jakiegoś
słowa, jakiegoś takiego złego, które nie pasowałoby do oblicza telewizji TVP Info dzisiaj.