"Sok z Buraka" pytał o szczepienie Kaczyńskiego. Przesłuchanie i międzynarodowy nakaz
Martin Mycielski, członek zarządu Fundacji Otwarty Dialog poinformował, że został wezwany przez belgijską policję w związku z Europejskim Nakazem Dochodzeniowym, który został wydany przez polski wymiar sprawiedliwości. Jak wskazał, ma to związek z wpisem na profilu "Sok z Buraka", w którym pytano o okoliczności zaszczepienia Jarosława Kaczyńskiego.
16.09.2021 12:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Martin Mycielski, który na stałe mieszka w Brukseli, znany jest z administrowania w mediach społecznościowych profilem pod nazwą "Sok z Buraka", który w satyryczno-ironiczny sposób komentuje bieżące wydarzenia polityczne. Przedstawiciele partii rządzącej i niektórzy publicyści oskarżają jednak zarządzających profilem o hejt, sianie nienawiści i zamieszczanie wulgarnych treści. Mycielski jest związany z Fundacją Otwarty Dialog, która również stoi w ostrej opozycji do partii rządzącej.
Teraz - jak relacjonuje - został wezwany przez belgijską policję. Mężczyzna wyjaśnia, że mundurowi przesłuchali go na podstawie Europejskiego Nakazu Dochodzeniowego, na prośbę warszawskiej prokuratury, która prowadzi postępowanie w sprawie możliwego zniesławienia Jarosława Kaczyńskiego.
Chodzi o twitterowy wpis, w którym "Sok z Buraka" pytał: "Halo PiS, dlaczego Kaczyński zaszczepił się poza kolejką?".
Zobacz także: Błyskawiczna reakcja Gowina na wywiad z Kaczyńskim
Mycielski w zamieszczonym na Facebooku nagraniu wskazał, że podczas przesłuchania miał częściowy dostęp do akt sprawy. Ma wynikać z nich, że 11 stycznia Jarosław Kaczyński złożył na warszawskim komisariacie zawiadomienie, domagając się ścigania autora wspomnianego wpisu.
Zdaniem prezesa PiS informacje publikowane przez "Sok z Buraka" są nieprawdziwe i narażają go na utratę publicznego zaufania. Wicepremier miał wskazać również, że 5 stycznia 2021 r., kiedy tweet został opublikowany, on jeszcze nie był zaszczepiony, a preparat przyjął ponad miesiąc później, gdy uruchomiono zapisy dla jego grupy wiekowej.
- Nie wiem, o co chodzi. Nie pamiętam, kiedy się Kaczyński szczepił i nie za bardzo mnie to obchodzi - stwierdził teraz Martin Mycielski, sugerując, że to nie on jest autorem tweeta.
"Sok z Buraka" pytał o szczepienie Kaczyńskiego. Przesłuchanie i międzynarodowy nakaz
Administrator "Soku z Buraka" zaznaczył również, że jest wymieniany w kontekście tej sprawy, ponieważ szef PiS sam wskazał go z imienia i nazwiska. Ten jednak miał nawet nie widzieć wpisu, tylko dowiedzieć się o nim od współpracowników, ponieważ sam osobiście nie śledzi mediów społecznościowych.
Martin Mycielski wskazuje też, że w aktach, do których miał dostęp, była podana argumentacja Jarosława Kaczyńskiego, dlaczego aż tak bardzo zależy mu na ukaraniu autora wpisu.
Prezes PiS ma powoływać się w tym kontekście na naruszenie zasad moralnych, które - gdyby zostały uznane za prawdziwe - to skompromitowałyby jego i całą partię.
Zobacz także: Jarosław Kaczyński chce "poprawić" Unię? Mówi jasno