PolitykaTylko w WP. "Szokująca hipokryzja" na kongresie PiS? Padła ostra riposta

Tylko w WP. "Szokująca hipokryzja" na kongresie PiS? Padła ostra riposta

"Szokująca hipokryzja" - powiedział Adrian Zandberg o sobotnim kongresie PiS. W Przysusze pojawił się bowiem poseł Łukasz Zbonikowski, wobec którego prokuratura prowadzi dwa postępowania. W międzyczasie prezes Jarosław Kaczyński upominał z mównicy, by nie tolerować łamania prawa wśród swoich członków. Polityk partii Razem doczekał się ciętej riposty ze strony posła PiS Dominika Tarczyńskiego.

Tylko w WP. "Szokująca hipokryzja" na kongresie PiS? Padła ostra riposta
Źródło zdjęć: © PAP
Natalia Durman

Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego było głównym punktem kongresu. Przemawiał też m.in. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Prezes PiS stwierdził, że "nie może być najmniejszej tolerancji na nadużycia". - Tu trzeba bezwzględnego zdecydowania. Nie możemy na nic przymykać oczu - podkreślał. Jego słowa zostały nagrodzone gromkimi oklaskami.

Tymczasem, co wychwycili obecni na miejscu dziennikarze, na sali siedział poseł Łukasz Zbonikowski, wobec którego prokuratura prowadzi dwa śledztwa. Jedno z nich dotyczy składanych przez niego oświadczeń majątkowych, drugie - oskarżenia o napaść ze strony jego żony.

Zdjęcia z kongresu nie umknęły uwadze Zandbergowi, który na Twitterze napisał: "Ziobro mówi o sprawiedliwości i o tym, żeby stać po stronie ofiar. A kilka metrów przed nim klaszcze poseł Zbonikowski. Szokująca hipokryzja".

Wtórowała mu liderka stowarzyszenia Inicjatywa Polska Barbara Nowacka, która w rozmowie z "Faktem" stwierdziła: - Tyle było o sprawiedliwości, uczciwości i równości wobec prawa, tymczasem PiS, jak gdyby nigdy nic, sadza Zbonikowskiego w drugim rzędzie. Nie potrafię tego zrozumieć.

Poseł PiS odbija piłeczkę

Co na to PiS? W rozmowie z nami poseł PiS Dominik Tarczyński nie szczędził działaczom mocnych słów.

- Bardzo chętnie odpowiem na pytania pani Barbary Nowackiej oraz pana Adriana Zandebrga. Natychmiast po tym, jak wytłumaczą, dlaczego oni stali w jednym szeregu z człowiekiem, który został aresztowany za handel kobietami oraz z człowiekiem, który ma postawione zarzuty prokuratorskie, który wyłudził pieniądze ze zbiórek publicznych. Jak tylko odpowiedzą, dlaczego dla nich te osoby były partnerami i autorytetami, opowiem, dlaczego poseł, który nie jest skazany i nie jest aresztowany, był obecny na kongresie. Czekam na ich odpowiedź - oznajmił.

O kim mówił Tarczyński? O Konradzie M., muzyku, liderze KOD-kapeli, uczestniczącej w ich manifestacjach, który półtora tygodnia temu został nieprawomocnie skazany na 6,5 roku pozbawienia wolności za handel kobietami. On sam przekonywał, że akt oskarżenia to efekt nagonki prokuratury pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry, a jego sprawa ma charakter polityczny. Druga wspomniana przez posła PiS osoba to Mateusz Kijowski.

Czy dla PiS nie byłoby lepiej, gdyby - choćby czysto wizerunkowo - Zbonikowski nie pojawił się na kogresie? Tarczyński w rozmowie z WP stwierdził krótko: - Możemy rozmawiać o wizerunku, o tym, co byłoby lepsze PR-owo, ale my nie jesteśmy partią PR-u. To Platforma robiła PR przez 8 lat.

Co do samego Zbonikowskiego podkreślił: - Pytanie, na ile zarzuty się potwierdzą, a na ile jest to walka polityczna. Czekam na wyrok sądu. On nie jest aresztowany, jak członek KOD-u, z którym pani Nowacka i pan Zandberg się pokazywali. To ogromna różnica.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (617)