Tak TVP broni Mejzę. Te paski źle się zestarzały
Wszystko wskazuje na to, że PiS odcina się od wiceministra Łukasza Mejzy i afery, którą ujawniła Wirtualna Polska. Tymczasem TVP broni posła, o czym świadczą paski, które pojawiły się na antenie. Wystarczył jeden dzień, aby się przekonać, jak źle się "zestarzały".
W czwartek 9 grudnia Ryszard Terlecki udzielił jednoznacznej odpowiedzi na pytania dziennikarzy, czy są nowe decyzje ws. afery wiceministra sportu Łukasza Mejzy.
- Oczekujemy aż zawiesi swoją czynność czy swój udział w pracach ministerstwa do czasu wyjaśnienia sprawy — powiedział szef klubu PiS. Dopytywany, czy sam powinien to zawiesić, odparł: "Tak mi się wydaje".
Czwartkowa odpowiedź szefa klubu PiS stoi w delikatnej kontrze do narracji, którą przedstawiały prorządowe TVP Info, raptem dzień wcześniej.
"Brutalny atak mający na celu obalenie rządu" wg. TVP szybko się zdeaktualizował
Poseł Łukasz Mejza zorganizował w środę konferencję prasową, podczas której odniósł się do publikacji prasowych na jego temat. Mejza nazwał publikacje portalu WP "największym atakiem politycznym po 1989 roku". Polityk przekonywał także, że ten atak jest wymierzony w niego, ale "jego celem jest obalenie większości rządowej".
W obronie wiceministra sportu stanęły prorządowe media na czele z TVP Info. W swoich sławetnych już paskach informowały m.in. o "brutalnym ataku opozycji, mający na celu obalenie rządu".
Afera ws. Łukasza Mejzy. Co zrobił polityk?
Przypomnijmy: pod koniec listopada Wirtualna Polska ujawniła, że Mejza założył w przeszłości firmę medyczną, która miała się specjalizować w kosztownym leczeniu nowatorskimi metodami chorych na raka, Alzheimera czy Parkinsona. Spółka Vinci NeoClinic specjalizowała się w metodach powszechnie uznawanych za niesprawdzone, nieskuteczne i niebezpieczne. Mejza w przeszłości miał też handlować maseczkami, które nie posiadały medycznych atestów.
Wiceminister sportu miał osobiście przekonywać potencjalnych pacjentów, w tym dzieci, o skuteczności stosowanych przez firmę metod, które jednak zarówno w Polsce, jak i na całym świecie uznawane są za niesprawdzone i niebezpieczne.
Ostatecznie biznes w postaci Vinci NeoClinic został zamknięty, a oszukani pacjenci z chorymi dziećmi — pozostawieni sami sobie. W WP opisywaliśmy ich liczne, wstrząsające relacje.