Kilkudziesięciu mieszkańców prowincji Hakkari na południowym wschodzie Turcji zostało odciętych od świata z powodu zejścia lawiny na ich dolinę. Lawina zablokowała główne drogi dojazdowe do wsi. Mieszkańcy próbowali odgarniać śnieg przy pomocy łopat. Przenosili też rannych do karetek, z trudem brnąc przez zwały śniegu. Karetka nie mogła dojechać, ponieważ utknęła w zaspie. Trzeba było przenieść rannych do innej karetki, aby można ich było przewieźć do szpitala.
Imam z meczetu w środkowej Turcji chce obdarowywać darmowymi tabletami dzieci, które w ciągu dwóch miesięcy 180 razy wezmą udział w modlitwach w świątyni - podała agencja Anatolia.
Syryjscy rebelianci zaatakowali lotnisko wojskowe Taftanas - jeden z ostatnich bastionów sił reżimowych w graniczącej z Turcją prowincji (muhafazie) Idlib na północnym zachodzie Syrii. Z kolei w stolicy kraju doszło do nalotu syryjskiego lotnictwa na stację benzynową - zginęło co najmniej 30 ludzi.
Przed sądem w Ankarze stanęło dziesięciu tureckich piratów komputerowych, oskarżonych o terroryzm. Grożą im nawet 24 lata więzienia. To pierwszy proces hakerów w Turcji - podała telewizja NTV.
USA nie wykluczają, że za ponawianymi atakami z Syrii na terytorium tureckie stoją bojownicy separatystycznej organizacji Partia Pracujących Kurdystanu (PKK), zdelegalizowanej w Turcji. Ostatni taki incydent wydarzył się w poniedziałek rano.
Pocisk przeciwlotniczy wystrzelony z Syrii trafił w przychodnię w Reyhanli po tureckiej stronie granicy - podaje Reuters, powołując się na doniesienia telewizji CNN Turk. Na szczęście w incydencie nikt nie zginął.
Na granicy turecko-syryjskiej panuje napięta atmosfera. W syryjskich miasteczkach przygranicznych trwają zacięte walki między rebeliantami a wojskami rządzącymi. W tym rejonie jest silna opozycja przeciwko rządom Baszara El-Assada.
Do Turcji przybywają ranni partyzanci. W syryjskich wioskach niedaleko granicy tureckiej trwają zacięte walki. Nad atakowanymi wioskami unoszą się smugi dymu. NATO wydało oświadczenie, że będzie bronić Turcji w razie konfliktu z Syrią.
Siły zbrojne Turcji przeprowadziły odwetowy ostrzał Syrii po tym, gdy wystrzelony z terytorium syryjskiego pocisk moździerzowy spadł na wiejski teren w leżącej nad Morzem Śródziemnym tureckiej prowincji Hatay - poinformowały tureckie władze.
Czołgi i lotnictwo syryjskiego reżimu prowadziły intensywny ostrzał miasta Hims w zachodniej Syrii. Walki między armią a rebeliantami toczą się również w prowincji Ar-Rakka, ok. 50 km od granicy tureckiej - poinformowała syryjska opozycja.
Szef brytyjskiej dyplomacji William Hague oświadczył, że reakcja Turcji na syryjski ostrzał jest "zrozumiała", ale podkreślił, że należy unikać eskalacji. Postępowanie Syrii uznał za "skandaliczny akt".
Szczątki byłego prezydenta Turcji Turguta Ozala zostały ekshumowane zgodnie z decyzją wymiaru sprawiedliwości, aby na drodze autopsji ustalić, czy został on otruty. Taką wersję sugerowała rodzina Ozala od jego nieoczekiwanej śmierci w 1993 roku.
Co najmniej siedmiu żołnierzy tureckich zginęło w mieście Tunceli na wschodzie kraju w wybuchu samochodu pułapki - podały źródła policyjne. Podejrzewają one, że zamachu dokonali bojownicy kurdyjscy.
Co najmniej ośmiu tureckich policjantów zginęło, a siedmiu zostało rannych, gdy pod autobusem, którym podróżowali, eksplodowała bomba. Do zdarzenia doszło we wschodniej prowincji Bingol - podały lokalne media.
Co najmniej 19 osób zginęło od środy wieczorem w rezultacie ofensywy sił tureckich przeciwko kurdyjskim separatystom na południowym wschodzie kraju. Prawie wszyscy zabici to rebelianci - podała agencja AFP, powołując się na lokalne źródła.
Co najmniej 25 tureckich żołnierzy zginęło, a ośmiu zostało rannych w wybuchu w składzie amunicji, do którego doszło w środę wieczorem w mieście Afyon na zachodzie kraju - poinformowało dowództwo sił zbrojnych Turcji.
Kurdyjscy separatyści z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) zaatakowali konwój wojskowy w prowincji Hakkari na południowym wschodzie Turcji; zginęło 16 rebeliantów i pięciu żołnierzy - podały tureckie media.
Co najmniej osiem osób zginęło, a ponad pięćdziesiąt zostało rannych w następstwie wybuchu samochodu pułapki w centrum miasta Gaziantep w południowej Turcji w pobliżu granicy z Syrią - poinformowały lokalne siły bezpieczeństwa.