Morderstwo Khashoggiego: Erdogan oskarżył Saudyjczyków o zaplanowanie zbrodni
Świat czekał na słowa prezydenta Turcji. Erdogan miał ujawnić "nagą" prawdę o zabójstwie saudyjskiego dziennikarza. Zamiast wybuchu bomby usłyszeliśmy jedynie trzask kapiszona. Polityk kontynuuje koszmarną grę polityczną.
Prezydent Erdogan profesjonalnie stopniował napięcie. Turcy poinformowali, że podczas cotygodniowego wystąpienia głowy państwa w parlamencie w Ankarze świat pozna "nagą", czyli całą, prawdę na temat zamordowania Jamala Khashoggiego w saudyjskim konsulacie w Stambule 2 października 2018 r. Napięcie rosło, a dziennikarze wszystkich istotnych organizacji medialnych czekali na rewelacje Erdogana.
Polityk rozpoczął przemówienie z półgodzinnym opóźnieniem i… szeroko poinformował o sukcesie wizyty w Mołdawii. Później rozwodził się na temat współpracy kulturowej z Węgrami i opowiadał o projektach infrastrukturalnych w Azerbejdżanie. Cały świat usłyszał też o otwarciu nowej linii metra w Turcji, choć belki przygotowane przez producentów globalnych stacji telewizyjnych głosiły, że Erdogan opowiada o zamordowanym dziennikarzu.
Następnie Erdogan płynnie przeszedł do tematu, na który wszyscy czekali i nie powiedział niemal nic nowego. Opisał pobieżnie powszechnie znane fakty zaznaczając, że zabójstwo dziennikarza było planowane i zostało wykonane przez zespół 15 morderców z Arabii Saudyjskiej, którzy wcześniej zbadali dwa tereny leśne. Po wszystkim zwłoki przekazano nieznanemu dotychczas obywatelowi Turcji. Saudyjczycy mieli też na miejscu sobowtóra Khashoggiego, który miał zmylić śledczych.
Zapowiadana prawda okazała się tylko pobieżnym opisem wydarzeń. Interesujący jest jednak kontekst polityczny przemówienia Erdogana, który nie oskarżył władz Arabii Saudyjskiej o morderstwo. Nie wskazał winnych, tylko zapytał kilka znaczących pytań. Dlaczego konsulat? Dlaczego Saudyjczycy dwa tygodnie milczeli po zaginięciu Khashoggiego? Gdzie jest ciało? Prezydent Turcji kilkakrotnie podkreślał jednak dobrą współpracę z królem Salmanem, którego nazwał strażnikiem miejsc świętych islamu. Wyraził też nadzieję, że sprawcy zbrodni zostaną osądzeni według prawa islamskiego, międzynarodowego i saudyjskiego.
Prezydent Turcji ani słowem nie wspomniał o człowieku kluczowym w tej historii, czyli o następcy tronu księciu Muhammadzie (MBS). To z jego otoczenia wywodzą się mordercy. Erdogan nie obarczył go odpowiedzialnością, ani od niej nie uwolnił. To znaczy, że zamierza kontynuować wielowątkową grę polityczną z Saudyjczykami, z którymi od dawna rywalizuje o dominację w regionie i w świecie sunnickim. Nie zdecydował się jednak na otwartą konfrontację, nie chciał poniżyć Saudyjczyków, a słowa wyrazy zaufania wobec króla Salmana oznaczają utrzymanie otwartej komunikacji między Ankara, a dworem w Rijadzie.
Z kolei SkyNews podało, że znaleziono fragmenty ciała Jamala Chaszodżdżiego. Jak wynika z informacji stacji telewizyjnej, szczątki dziennikarza odnaleziono w ogrodzie domu saudyjskiego konsula generalnego. Zwłoki zostały "pocięte", a twarz "oszpecona" - informuje Sky News, nie ujawniając swych źródeł.
Interesy Arabii Saudyjskiej i Turcji ścierają się w Syrii. Zobacz, jak radzą sobie uchodźcy, którzy uciekli przed wojną w ich kraju
Zapewne teraz celem kolejnych posunięć będzie gospodarz Białego Domu. W Ankarze jest już szefowa CIA Gina Haspel, która zapozna się z materiałem dowodowym. Turcy nikomu jeszcze tych materiałów nie pokazali, ale szef MSZ Mevlut Cavusoglu zapowiedział gotowość pełnej współpracy z międzynarodowych dochodzeniem.
Z kolei Saudyjczycy muszą dalej liczyć się konsekwencjami. Cenę już płacą, czego przykładem jest rozpoczęta właśnie wielka konferencja gospodarcza określana jako Davos na Pustyni. Dziennikarze obsługujący imprezę zostali poinformowani o odwołaniu planowanego wystąpienia MBS. Nie dość, że wielu wystawców i główne media światowe wycofały się z forum, to stronę internetową forum skutecznie zaatakowali hackerzy.
"Grilowanie" Saudyjczyków, w tym MBS, będzie trwało. Z Turcji, choć nie z ust prezydenta, regularnie wyciekają nowe informacje na temat zbrodni. Obecnie najwyżej postawioną osobistością w Rijadzie podejrzewaną o współudział w zorganizowaniu zabójstwa jest jeden z Saud al-Qahtani, jeden z najbliższych współpracowników następcy tronu. W dniu morderstwa zabójcy 7 razy dzwonili do biura MBS. Z kolei al- Qahtani miał przez Skype na bieżąco wydawać im polecenia i żądać głowy "psa", co jest straszną obelgą w świecie arabskim. W tym czasie jego ludzie mordowali dziennikarza, a następnie zacierali ślady zbrodni.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl