W poniedziałek na jednotorowym szlaku Grodzisko Dolne - Tryńcza doszło do wypadku na przejściu kolejowo-drogowym. Samochód ciężarowy wjechał bezpośrednio przed nadjeżdżający pociąg. 37-letni kierowca ciężarówki zginął na miejscu.
To była tragedia, którą żyła cała Polska. Sprawa śmierci pięciu młodych osób w Tryńczy wciąż nie jest rozwiązana. Są już natomiast pełne wyniki badań krwi.
- Ci mężczyźni to nie byli żadni alkoholicy, ale byli rozrywkowi i lubili się bawić - mówi jedna z mieszkanek Tryńczy w reakcji na doniesienia prokuratury o tym, że we krwi ofiar wypadku wykryto alkohol. Inni są bardziej powściągliwi. - Stało się, temat trzeba zamknąć - przekonują.
Katedra i Zakład Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie przekazał wyniki badań krwi ofiar tragicznego wypadku w Tryńczy prokuraturze. Wynika z nich, że obaj młodzi mężczyźni byli w chwili wypadku pijani.
Śmierć piątki młodych ludzi z Tryńczy poruszyła całą Polskę. Skutki tragicznego wypadku najbardziej dotknęły jednak rodziny ofiar i lokalną społeczność. Wójt gminy Ryszard Jędruch dziękuje dziś wszystkim, którzy udzielili jej wsparcia.
Śmierć pięciorga osób, które znaleziono w samochodzie na dnie rzeki Wisłok, wstrząsnęła całym krajem. Teraz o szczegółach akcji poszukiwawczej opowiedział jeden ze strażaków, który pracował bezpośrednio na miejscu wypadku. Zwrócił uwagę na pewną rzecz.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu Marta Pętkowska poinformowała o najnowszych ustaleniach w związku z okolicznościami, w jaich doszło do tragicznego wypadku w Tryńczy. Zdaniem śledczych, za kierownicą siedział właściciel auta.
Na czwartek w Tryńczy zaplanowano pogrzeb ostatniej z ofiar wypadku, w którym życie straciło pięć młodych osób. Brat tragicznie zmarłej Klaudii apeluje w rozmowie z WP o wstrzymanie się z dalszym komentowaniem całej sprawy, do momentu wyjaśnienia przyczyn wypadku przez policję. Co jeszcze mówi?
Strażacy pożegnali swoich kolegów, którzy zginęli w wypadku w Tryńczy. Okazuje się, że Sławomir przysłużył się do rozwoju Ochotniczej Straży Pożarnej w Ubieszynie.
Po tragicznym wypadku w Tryńczy, w środę pochowanych zostanie dwóch młodych mężczyzn: Sławomir (24 l.) i Bogusław (27 l.). - Znałem ich od urodzenia - mówi WP prezes OSP Ubieszyn Zdzisław Kulpa i zdradza kilka ciekawych informacji.
Tysiące osób, ubranych w czarne stroje, maszeruje w stronę cmentarza w Tryńczy. Część z nich niesie kwiaty, część trzyma w ręku zdjęcia zmarłych nastolatek. Z głośników wydobywają się dźwięki modlitwy. Panuje skupienie. Tylko nieliczni głośno zastanawiają się nad tym, jak to się mogło stać? Kto zawinił? Te pytania będzie powracać jeszcze wiele razy. Powrócą i w czwartek, gdy tą samą drogą przejdzie kondukt żałobny z ciałami Sławomira i Bogusława.
Tragiczny wypadek w Tryńczy, w którym zginęło pięcioro młodych ludzi, poruszył całą Polskę. We wtorek pochowano pierwsze ofiary: 16-letnią Anię i jej 18-letnią siostrę Dominikę. - Ten wypadek, to ostrzeżenie dla nas wszystkich - stwierdził jeden z uczestników pogrzebu w rozmowie z reporterem WP Klaudiuszem Michalcem. - Lekkomyślność może kosztować życie - dodał.
We wtorek odbył się pogrzeb dwóch z pięciu ofiar tragicznego wypadku w Tryńczy - 16-letniej Ani i 18-letniej Dominiki. Podczas mszy świętej trzy osoby miały stracić przytomność.
Po tragicznym wypadku w Tryńczy, we wtorek o godz. 13 rozpoczął się pogrzeb dwóch pierwszych ofiar: sióstr Ani (16 l.) i Dominiki (18 l.). Koledzy, koleżanki i wychowawczyni Ani, żegnają młodą dziewczynę nie tylko na cmentarzu. Wideo, które zamieścili w internecie chwyta za serce.
Trzy nastolatki z miejscowości Tryńcza na Podkarpaciu były poszukiwane przez całą Polskę. Po kilku dniach ciała Dominiki, Ani i Klaudii oraz dwóch mężczyzn znaleziono w rzece Wisłok. W sprawie ich śmierci wciąż jest wiele pytań. Znaleźć na nie odpowiedź próbuje reporter WP Klaudiusz Michalec.
Po tragicznej śmierci piątki młodych osób, których auto wpadło do rzeki Wisłok, internet zalała fala pytań. Czy jechali za szybko, wypadli z drogi na łuku, a może ostry zakręt nie był odpowiednio zabezpieczony barierkami? Wyjaśniamy więc, że przede wszystkim jest to teren zalewowy, a nie klasyczna droga asfaltowa w centrum miasta.
Śmierć pięciorga osób, które znaleziono w samochodzie na dnie rzeki Wisłok, wstrząsnęła całym krajem. Teraz pojawiają się wciąż nowe informacje dotyczące tej tragedii.
Śmierć pięciorga osób, które znaleziono w samochodzie na dnie rzeki Wisłok, wstrząsnęła całym krajem. Wiadomo już, w jaki sposób wyglądała praca straży pożarnej i policji gdy stało się jasne, że daewoo tico najprawdopodobniej utonęło. Pojawiły się również nowe informacje dotyczące rozbitej szyby w samochodzie, o którą pytali internauci.
Znamy termin pogrzebu dwóch sióstr, które zginęły w tragicznym wypadku we wsi Tryńcza na Podkarpaciu. Nastolatki razem z koleżanką i dwójką kolegów utonęli w samochodzie, który wpadł do rzeki.
Tragiczna śmierć trzech nastolatek i ich dwóch kolegów wstrząsnęła Polską. Gmina, z której pochodzili, jest w żałobie i szykuje się do pogrzebu zmarłej piątki. Brat jednej z ofiar, 19-letniej Klaudii, umieścił poruszający wpis na Facebooku.
- Objechaliśmy wyrobiska, bo jasnowidz przewidział, że ciała są w wodzie. Dopiero jak przyjechała straż z Przemyśla z łodzią, odnaleziono samochód. Akcja była dość trudna, dlatego, że był wysoki poziom wody, która dodatkowo była brudna - powiedział WP Tadeusz Jakubiec, naczelnik OSP w Tryńczy. Ze łzami w oczach dodał, że to była przerażająca akcja.
- Sytuacja była dziwna. Dziewczyny wyszły z domu, spotkały się na stacji ze starszymi mężczyznami i pojechały z nimi. Podobno kierowca rozmawiał przez telefon i się zagapił. To był wypadek - powiedział WP mieszkaniec Tryńczy Piotr Chojnacki. Dodał, że jego zdaniem zachowały się nieodpowiedzialnie i była to "głupia tragedia".
- Okoliczne wyrobiska zostały przeszukane, ale wtedy jasnowidz wskazał miejsce na mapie. Mówił o kilku metrach od mostu, ale to dla policji było nieprawdopodobne. Dopiero jak pojechali nad rzekę Wisłok i ściągnęli nurków, to jednak odnaleziono auto - powiedział WP sołtys wsi Tryńcza, Stanisław Gliniak. Dodał, że to duża tragedia dla całej miejscowości, a rodziny zostały objęte odpowiednia opieką.