- Nie da się opisać tego, co czują nasze serca - powiedział w rozmowie z reporterem WP Antoni Byrdy, burmistrz Szczyrku. Przyznał, że głos się mu łamie i miał łzy w oczach, bo znał ofiary. - To nasi znajomi, koledzy, poczciwi, pracowici ludzie. Życie nasze jest ulotne. Dziś jesteśmy, jutro nas może nie być - podkreślił. Mówiąc o miejscu tragedii, podkreślił, że "nie ma co oglądać".