straty rosjan(strona 3/4)

W rosyjskiej armii coraz częstsze są przypadki dezercji, odmów wykonania rozkazu i sabotażu. Dowódcy dostali polecenie, by nieposłusznych żołnierzy wysyłać do karnych kampanii szturmowych - poinformował w porannym komunikacie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Rosjanie stracili kolejny samolot szturmowy Su-25. Nagranie zestrzelenia trafiło już do sieci.

Szef Pentagonu Lloyd Austin stwierdził, że Ukraina ma duże szanse na sukces wiosennej ofensywy. Teraz głos w sprawie zabrał gen. Mark Milley, który ujawnił, że dzięki amerykańskiej pomocy wojskowej straty Rosjan sięgają już ponad 200 tys. żołnierzy.

W środę pod Bachmutem Ukraińcy strącili kolejny rosyjski samolot bojowy. Na nagraniu widać, że pilot Su-24 katapultował się w ostatniej chwili.

Skala tej wojny jest niewiarygodna - przyznał gen. Christopher Cavoli. Dowódca sił NATO w Europie powiedział, że od początku inwazji, Rosja straciła w Ukrainie 200 tys. żołnierzy i utraciła ogromną ilość sprzętu.

Od początku inwazji ukraińska armia wykazuje się wyjątkową skutecznością na polu walki. Tak było również w czwartek. Tylko jednego dnia Ukraińcy przeprowadzili aż 13 nalotów na rosyjskie pozycje oraz zestrzelili rosyjski myśliwiec szturmowy Su-25, śmigłowiec Mi-24 oraz siedem dronów. Rosja w tym czasie, mimo liczniejszych ataków, nie osiągnęła znaczących sukcesów.

Rosja znów bardziej aktywnie korzysta ze swoich mobilnych krematoriów - przekazała Hanna Malar, wiceminister obrony Ukrainy powołując się na dane wywiadu resortu. Jak dodała, ciała żołnierzy palone są bez uprzedniej identyfikacji. Jak sugeruje Malar, chodzi o przyspieszenie procesu, bo straty Rosjan na polu walki są ogromne.

Środa była kolejnym dniem krwawych strat dla Rosjan. Ukraiński Sztab Generalny podał, że na froncie zginęło przeszło 700 żołnierzy armii Putina. Ogółem, jak obrazowo pisał amerykański "Newsweek", Rosja straciła już podczas tej inwazji więcej żołnierzy, niż USA w czasie I wojny światowej.

Atak w Makiejewce nie było jednym celnym uderzeniem artyleryjskim w zgrupowanie armii Putina w ostatnich dniach. "W sobotę, 31 grudnia, ukraińskie wojska przeprowadziły skuteczny atak na zgrupowanie sił przeciwnika w miejscowości Czułakiwka na okupowanych terenach obwodu chersońskiego. Około 500 rosyjskich żołnierzy zginęło lub zostało rannych" - powiadomił we wtorek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Pod koniec grudnia w jednym z ukraińskich ataków artyleryjskich zginął płk Marat Mugulowicz Gadżibaljew, dowódca 39. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych. Razem z nim śmierć poniosło 11 innych oficerów.

W sobotę ukraińska armia pochwaliła się kolejnym sukcesem na froncie. W ataku artyleryjskim na okupowany obwód chersoński miało zginąć około 200 rosyjskich żołnierzy.

Władimir Putin ma szukać osoby, którą wskaże jako odpowiedzialną za kolejne klęski na froncie - mówił w Izbie Gmin brytyjski minister obrony Ben Wallace. Jak wskazywał, Putin może poświęcić nawet wiernego sobie szefa Sztabu Generalnego Walerija Gierasimowa. Wszystko przez fatalne dla Kremla liczby ofiar na froncie.

W niedzielę ukraińska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła rosyjski śmigłowiec szturmowy. Okazuje się, że zadała wrogowi nawet większe straty, niż pierwotnie sądziła. Za sterami maszyny siedzieli bowiem jedni z najlepszych pilotów w armii Władimira Putina.

Od października Siły Zbrojne Ukrainy wyzwoliły ponad 400 km kw. obwodu chersońskiego na południu kraju - poinformowała rzeczniczka ukraińskiego dowództwa operacyjnego Południe. "Zmobilizowani Rosjanie już stali się mięsem armatnim wykorzystywanym na południu Ukrainy" - dodała Natalia Humeniuk.

Siły Zbrojne Ukrainy strąciły rosyjskie śmigłowce Mi-8 i Mi-24 w rejonie Kostromki i Bruskina w obwodzie chersońskim. Dowództwo operacyjne "Południe" podało, że minionej doby udało się zniszczyć kilkadziesiąt pojazdów opancerzonych nieprzyjaciela i kilka czołgów.

Gen. Andriej Mordwiczew odpowiada za atak na Mariupol i szturm na Azowstal. Jest zbrodniarzem wojennym - wskazała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Dalsze śledztwo w jego sprawie prowadzi regionalna prokuratura z Doniecka, ale z zarzutami może być problem - nie wiadomo, czy żyje.

Rosyjskie wojska straciły w ciągu ostatniej doby około 640 żołnierzy, a także m.in. 15 czołgów, 37 pojazdów opancerzonych i 32 systemy artyleryjskie - powiadomił w czwartek w porannym komunikacie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Są to jedne z najwyższych dobowych strat armii Putina od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

W nocy w Biełgorodzie, rosyjskim mieście przy granicy z Ukrainą, słychać było eksplozje. W ich wyniku część dzielnic została pozbawiona prądu, a także wody. Rosjanie i Ukraińcy wskazują zupełnie różne przyczyny tej sytuacji.

W połowie sierpnia w Ukrainie poległ major Władimir Cholin. Jego pogrzeb odbył się 28 sierpnia pod Wołgogradem - podaje serwis V1.ru, powołując się na rosyjskie władze wojskowe. Ogółem podczas inwazji poległo co najmniej 1088 rosyjskich oficerów.

Na Ukrainie zginął kolejny ważny rosyjski oficer. To kpt. Wasilij Tonkich - dowódca kompanii w Batalionie "Sparta", czyli siłach specjalnych separatystów z Donieckiej Republiki Ludowej - podały ukraińskie i rosyjskie media. Według oficjalnej wersji: "śmierć dosięgnęła go, gdy dokonywał szlachetnego czynu".