Sukces Ukraińców pod Bachmutem. Spory cios w armię Putina
Nasze jednostki walczące pod Bachmutem w Donbasie, na wschodzie Ukrainy, zniszczyły węzeł łączności rosyjskich wojsk. Na tym odcinku frontu zginęło 65 żołnierzy wroga, a 120 zostało rannych - powiadomił we wtorek rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk ukraińskiej armii Serhij Czerewaty.
- Utrzymujemy inicjatywę pod Bachmutem, ale wróg desperacko się broni, stosując wszystkie rodzaje artylerii - od moździerzy po wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe. W ciągu ostatniej doby nasze pozycje zostały ostrzelane 508 razy. Odnotowano sześć ataków z powietrza, doszło też do 16 starć z przeciwnikiem - relacjonował Czerewaty, cytowany przez portal Ukrainska Prawda.
W ocenie rzecznika ukraińscy artylerzyści "rekompensują jakością i precyzją" przewagę Rosjan pod względem liczebności uzbrojenia.
Rosjanie stracili 100 tys. żołnierzy
Bitwa o Bachmut to najdłuższe i najbardziej krwawe starcie podczas wojny Rosji przeciwko Ukrainie, trwające od sierpnia 2022 roku. 20 maja 2023 roku szef rosyjskiej najemniczej grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oświadczył, że jego jednostki zdobyły Bachmut.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie ukrywali się w bloku. Błyskawiczna akcja w Bachmucie
Od czerwca strona ukraińska regularnie informuje o sukcesach lokalnych operacji kontrofensywnych pod Bachmutem, prowadzonych głównie na terenach położonych na północny i południowy zachód od miasta. Analitycy ds. wojskowości podkreślają, że celem tych działań jest m.in. opanowanie wzgórz, z których możliwe będzie ostrzeliwanie sił agresora znajdujących się w zniszczonej miejscowości.
21 maja prezydent USA Joe Biden, uczestniczący w szczycie G7 w Hiroszimie, oznajmił, że rosyjskie wojska straciły w Bachmucie około 100 tys. Żołnierzy.
Źródło: PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski