Przerażający bilans pożaru w Hongkongu. Policja podaje ostateczne dane
Wiadomo już, że w pożarze zginęło 159 osób. W Hongkongu zakończono właśnie przeszukiwanie pogorzeliska w Tai Po. W związku z tragedią aresztowano 21 osób. Śledztwo w sprawie przyczyn trwa.
Najważniejsze informacje:
- W wyniku pożaru osiedla w dzielnicy Tai Po w Hongkongu zginęło 159 osób.
- Policja zatrzymała 21 osób podejrzanych o związek z tragedią.
- Śledztwo wskazuje na użycie łatwopalnych materiałów budowlanych.
W Hongkongu zakończono przeszukiwanie terenów zniszczonych przez pożar osiedla w dzielnicy Tai Po. Tragedia z 26 listopada pozbawiła życia 159 osób. Wśród zidentyfikowanych ofiar jest 91 kobiet i 49 mężczyzn.
Najmłodsza ofiara miała rok, najstarsza 97 lat. Wciąż poszukiwane są 31 osoby, w tym pomoce domowe z Filipin i Indonezji.
"Jak stare PKP". Pięć godzin opóźnienia i śmietnik na łańcuchu. Bareja w Indiach
Pożar zniszczył siedem z ośmiu budynków, w których mieszkały ponad 4 tys. osób. Większość z nich znalazła tymczasowe schronienie w hostelach i hotelach.
Śledztwo wykazało, że przyczyną szybkiego rozprzestrzenienia się ognia były niestandardowe materiały budowlane, takie jak łatwopalna siatka z tworzywa sztucznego i pianka izolacyjna.
Zatrzymano 21 osób, podejrzanych o nieumyślne spowodowanie śmierci. Podczas dochodzenia ujawniono, że zawiódł system sygnalizacji pożaru, za co odpowiedzialność ponoszą zatrzymani podwykonawcy.
Jakie działania podejmuje policja?
Biuro policyjne ds. ochrony bezpieczeństwa narodowego zwróciło uwagę na "zewnętrzne i antychińskie siły", próbujące wykorzystać sytuację do destabilizacji miasta. Zatrzymano trzy osoby, którym postawiono zarzut podżegania do buntu, w tym studenta rozdającego ulotki wzywające do niezależnego dochodzenia.
Pożar w Tai Po było najtragiczniejszym incydentem tego rodzaju od 1980 r.