snajper

Snajper zapolował na Rosjan w Bachmucie. Do sieci trafiło nagranie, na którym widać trzech wagnerowców zmieniających pozycje nocą. W zaroślach czaił się ukraiński strzelec wyborowy, który bez zawahania, gdy zobaczył, że na jego linii strzału znajdują się rosyjscy okupanci, pociągnął za spust. Na nagraniu widać, że żołnierz Zełenskiego został dodatkowo wyposażony w celownik termowizyjny, dzięki czemu miał pewność, że wykona swoje zadanie prawidłowo. Tak też się stało. Wagnerowcy nie przeżyli ataku snajpera. Ukraińscy strzelcy wyborowi skutecznie nękają Rosjan na tym odcinku frontu, często śledząc oddziały wroga tygodniami, co pomaga zbierać niezbędne informacje do przeprowadzenia zabójczych ataków z zaskoczenia, tak jak w tym przypadku.

Nocne polowanie na wagnerowców pod Bachmutem. Dowództwo Wojsk Specjalnych Ukrainy udostępniło nagranie, na którym ukraiński snajper eliminuje rosyjskich okupantów. Prawdopodobnie był to zaplanowany wcześniej atak na pozycję wroga, gdzie roiło się od ludzi Prigożyna. Strzelec wyborowy oddalony był od Rosjan niecały kilometr i w kilka godzin zdołał zabić co najmniej 10 żołnierzy. "W okolicach miasta Bachmut, wróg stracił 10 żołnierzy w ciągu jednej nocy. Duchy przy pracy. Każdy świt przybliża zwycięstwo" - podpisało swoje nagranie Dowództwo Wojsk Specjalnych Ukrainy na Facebooku.

Snajperzy to największa zmora Rosjan w Bachmucie. Wszystko dlatego, że ukraińscy strzelcy wyborowi doskonale znają teren i wiedzą, gdzie zająć pozycję, by rosyjscy okupanci nie mieli nawet pojęcia, że znajdują się na linii strzału. Tak też było tym razem. Do sieci trafiło nagranie z nocnej akcji w rejonie walk pod miastem. Snajper zaczaił się na wzgórzu i w najmniej oczekiwanym momencie rozpoczął atak na żołnierzy Putina. W kilka chwil zabił czterech Rosjan, którzy pod osłoną nocy przygotowali okopy w celu obrony swojej pozycji. "Kolejna produktywna noc. Minus czterech okupantów" - podsumował ukraiński snajper i zarazem autor nagrania na Telegramie.

Zabójcze oko snajpera w Bachmucie. Do sieci trafiło nagranie, na którym widać, jak ukraiński strzelec wyborowy zaczaił się w opuszczonym budynku i zaczekał tam na Rosjan. W pewnym momencie grupa żołnierzy Putina zjawiła się na linii strzału snajpera i rozpętało się piekło. Zdezorientowani okupanci nie wiedzieli, co się dzieje. Tymczasem dalej padał strzał za strzałem, nie pozostawiając żadnych szans Rosjanom na przetrwanie. Ukraińcy w walkach o Bachmut robią wszystko, by utrzymać linię frontu. Śmierć czyha na rosyjskich okupantów na każdym kroku. Oprócz strzelców wyborowych w oknach, zdarza się, że obrońcy Kijowa wycofują się z poszczególnych terenów w mieście, wcześniej przygotowując kilkadziesiąt zasadzek, gdzie montują ładunki wybuchowe, a następnie detonują je, gdy mają pewność, że wróg złapał przynętę.

Nocna przeprawa Rosjan w okolicach frontu pod Bachmutem skończyła się dla nich tragicznie. Grupa przemieszczających się okupantów nie spodziewała się, że jest obserwowana. Tymczasem w zaroślach niecały kilometr dalej czaił się ukraiński snajper, który tylko czekał aż wróg znajdzie się na otwartym terenie. Jego kamera zamontowana w celowniku karabinu nagrała całą akcję. Na nagraniu widać, że strzelec wyborowy miał idealną pozycję do wykonania niespodziewanego ataku. Gdy Rosjanie wyłonili się zza drzew, snajper rozpoczął atak. Żołnierze Putina byli zdezorientowani i nie byli w stanie określić skąd padają strzały. W konsekwencji zaczęli popełniać błędy. Jak przekazały Siły Specjalne Ukrainy, ponad 10 Rosjan zginęło.

Do sieci trafiło nagranie, na którym widać pracę ukraińskiego snajpera od kulis. Dwóch żołnierzy wybrało porzucone mieszkanie do ostrzału rosyjskiej pozycji. W pewnym momencie widać, że w jednym z pomieszczeń w ścianie jest wielka dziura, prawdopodobnie po uderzeniu z ciężkiej artylerii. Strzelec wyborowy przez kilkanaście minut śledził każdy ruch okupantów pod Donieckiem i w najmniej oczekiwanym momencie strzelił z karabinu czeskiej produkcji ZVI Falcon w kierunku dowódcy Rosjan. Maksymalny zasięg tej broni to 1,6 km. Dystans, na jakim operuje strzelec wyborowy, niezwykle utrudnia namierzenie kierunku, z którego padł zabójczy strzał.

Ukraińscy snajperzy znów są zmorą okupantów. Tym razem od strzelców wyborowych roi się w Bachmucie. Obrońcy Kijowa udostępnili nagranie z jednej z ostatnich takich akcji w mieście. Na nagraniu widać, jak za dnia żołnierz obserwuje okupantów i przekazuje niezbędne informacje swoim przełożonym. Gdy nocą Rosjanie wracają na swoje pozycje, pada rozkaz. Zabójcze oko strzelca wyborowego nie daje żadnych szans żołnierzom Putina. W kilkadziesiąt sekund eliminuje całą grupę okupantów w Bachmucie. Później nad miejscem ataku pojawia się dron, dzięki któremu Ukraińcy zyskują dodatkowe rozpoznanie terenu, w tym wiele niezbędnych informacji do przeprowadzenia kolejnych tego typu operacji.

Ukraińscy snajperzy są prawdziwą zmorą Rosjan. Do sieci trafiło nagranie prosto z celownika strzelca wyborowego Sił Zbrojnych Ukrainy, który zaczaił się na żołnierzy Putina pod Ługańskiem. Dzięki kilkudniowej obserwacji, dobrze widział, kiedy zaatakować. Na nagraniu widać, że snajper najpierw ostrzeliwuje namiot Rosjan, by wywołać wśród nich panikę. Wszystko dlatego, że okupanci niczego się nie spodziewali, od dłuższego czasu wracali tam każdej nocy po walkach. W wyniku ostrzału bez większego namysłu Rosjanie opuścili namiot, a to bezlitośnie wykorzystał snajper. Za pomocą noktowizora widział każdy ruch wrogów, nie dając im większych szans na przeżycie. W akcji zginęło siedmiu żołnierzy, którzy służyli Rosji w oddziałach piechoty zmechanizowanej wyznaczonej do walk niecałe 20 km od Ługańska.

Ukraińscy snajperzy nie odpuszczają Rosjanom w obwodzie ługańskim. Do sieci trafiło nagranie prosto z celownika karabinu, na którym widać, jak strzelec wyborowy ma na muszce jednego z żołnierzy Putina. Wróg niczego się nie spodziewał, podczas gdy obrońca Kijowa czekał tylko na odpowiedni moment. Snajper po krótkiej obserwacji naciska na spust, likwidując oddalonego o setki metrów Rosjanina. Jak podano, zasięg broni snajpera wynosi nawet kilometr. Od jesiennej kontrofensywy ukraińscy snajperzy codziennie skutecznie pomagają oddziałom piechoty. Jak poinformował portal "Ukrainska Pravda", zazwyczaj strzelcy wyborowi są "oddelegowani" do likwidowania wyższych rangą wojskowych. Taki obrót spraw pozwala na sianie paniki wśród wosk okupanta, a także spowalnia tempo rosyjskich działań na froncie.

Ukraińscy snajperzy nie mają litości dla rosyjskich żołnierzy. Do sieci trafiło nagranie prosto z celownika wyborowego strzelca, który otworzył ogień do okupanta w obwodzie donieckim. Na nagraniu widać grupę kilku żołnierzy Putina, próbujących uciec z linii walk. Z daleka wszystko jednak obserwuje ukraiński snajper, czekający na właściwy moment do naciśnięcia spustu broni. Noktowizor dokładnie wskazuje cel, dlatego nie ma mowy o chybionych strzałach. Najpierw pierwszy, a potem kolejnych kilka strzałów likwiduje ukrywających się z zaroślach rosyjskich żołnierzy. Okazuje się, że ze wszystkich wojskowych przeżył tylko jeden. Snajper bez litości dokańcza swoje zadanie i zgłasza meldunek przełożonemu. Cała akcja nie trwała dłużej niż minutę, co jest kolejnym bolesnym ciosem wymierzonym w armię Kremla w okolicach Bachmutu.

Ciężkie walki o Bachmut wciąż trwają, ale z dnia na dzień Rosjanie mają coraz więcej problemów. W obwodzie donieckim roi się od ukraińskich snajperów i dowodem na to jest najnowsze nagranie udostępnione przez agencję Reutera. Widać na nim dwóch żołnierzy Zełenskiego, którzy szukają najlepszego pomieszczenia w jednym z pokojów opuszczonego i zniszczonego przez działania wojenne budynku. Gdy snajper obrał pozycję, a następnie cel, padł zabójczy strzał, który wyeliminował wojskowego wysokiej rangi. Tego typu akcje, kiedy są zakończone sukcesem, zaburzają zbrojne działania agresorów, a także zmuszają Rosjan do opóźnienia operacyjnego, co skutecznie wykorzystują Ukraińcy.

MON w Ukrainie udostępniło nagranie przedstawiające spektakularną akcję snajpera. Wszystko działo się nocą w lesie. Dokładna lokalizacja nie została ujawniona. Snajper mógł obserwować otoczenie tylko przy pomocy noktowizora. Takie warunki nie przeszkodziły mu jednak w wykonaniu serii precyzyjnych strzałów. Celem byli rosyjscy żołnierze, którzy próbowali upolować zająca. "Myśliwi stają się zwierzyną" – tak podsumowało swoje nagranie ukraińskie MON.