Snajper zaatakował strażaków w USA. Co najmniej dwóch nie żyje
Co najmniej dwóch strażaków zginęło w wyniku ataku snajpera podczas gaszenia pożaru w Canfield Mountain w Idaho. Władze hrabstwa Kootenai powiadomiły, że odnaleziono już napastnika. Nie żyje.
Co musisz wiedzieć?
- Dwóch strażaków zostało zastrzelonych przez snajpera podczas akcji gaśniczej w górskiej miejscowości Canfield Mountain w stanie Idaho.
- Władze hrabstwa Kootenai powiadomiły, że znaleziono zwłoki mężczyzny, który ma być odpowiedzialny za atak.
- Gubernator Idaho nazwał zdarzenie "odrażającym atakiem" i poprosił mieszkańców o modlitwę za poszkodowanych.
Pierwsze informacje o tragedii w Idaho przekazało biuro szeryfa hrabstwa Kootenai. Strażacy pojawili się na miejscu pożaru w Canfield Mountain około godz. 13.30 czasu lokalnego. Po upływie pół godziny służby otrzymały zgłoszenie o strzelaninie.
Wiadomo o co najmniej dwóch ofiarach, ale zakładano, że liczba ta może się zwiększyć. Szeryf Bob Norris poinformował dziennikarzy na konferencji prasowej, że funkcjonariusze nie wiedzą, czy ktoś jeszcze został postrzelony.
- Snajper jest wciąż aktywny - powiedział wówczas Norris. Ostatecznie znaleziono jego ciało.
Gubernator stanu Idaho, Brad Little, powiedział natomiast, że w wyniku ataku ucierpiało "wielu" strażaków. - To odrażający, bezpośredni atak na naszych dzielnych strażaków. Proszę wszystkich mieszkańców Idaho o modlitwę za nich i ich rodziny - zaapelował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Putin zaatakuje kolejny kraj? "To jest możliwe"
- Na podstawie wstępnych informacji uważamy, że był to jedyny napastnik - powiedział w późniejszych godzinach szeryf tego hrabstwa Richard Norris. Dodał, że nie ma już zagrożenia dla lokalnej społeczności.
Nie podano, kim był napastnik, ani jaką broń znaleziono przy jego zwłokach. Reuters pisze, że doszło do wymiany ognia między napastnikiem a policją i nie jest na razie jasne, czy mężczyzna zginął od kul policjantów, czy popełnił samobójstwo.
- Uważamy, że jego działanie było celowe. Sądzimy, że podejrzany podłożył ogień i że była to zasadzka - powiedział Norris. - Ci strażacy nie mieli szans - dodał.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP