Magdalena Adamowicz przyznaje, że brakuje jej męża. Nie wtedy, gdy jest zajęta pracą, ale kiedy obserwuje inne rodziny. - Kiedy ojciec całuje córki... Wiem, że moje już tego nie doświadczą - mówiła w programie #Newsroom. Powiedziała, że zabiera je ze sobą do Brukseli, gdzie będzie pracować jako europarlamentarzystka. Łamiącym głosem opowiedziała, że "podczas niedzielnej mszy podchodzi do urny, kładzie rękę na płycie i łzy lecą jej ciurkiem i wtedy czuje się najbliżej męża".