Pięcioraczki z Krakowa. Rodzice mówią, jak wygląda ich życie

Pięcioraczki, które urodziły się w niedzielę w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, są w coraz lepszym stanie - przekazali lekarze. Z dziennikarzami spotkali się również rodzice dzieci. Jak się okazuje polsko-brytyjska para ma już łącznie 12 pociech: najstarsze ma 12 lat, a to ostatnie sprzed pięcioraczków zaledwie 10 miesięcy. W tym gronie są dwie pary bliźniaków.

Dominika i Vince Clarke podczas konferencji prasowej w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie
Dominika i Vince Clarke podczas konferencji prasowej w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie
Źródło zdjęć: © PAP | Łukasz Gągulski
oprac. AJK

Lekarze z krakowskiego szpitala przekazali, że wszystkie dzieci oddychają już bez wentylacji inwazyjnej, co daje nadzieję, że płuca pięcioraczków (urodzonych w 28. tygodniu ciąży jako wcześniaki) rozwiną się prawidłowo. Mama dzieci wyjaśniła, jak na wieść o nowym rodzeństwie zareagowały starsze dzieci. Okazało się, że dowiedziały się dopiero teraz.

Pięcioraczki z Krakowa. Tajemnica przed rodzeństwem

Dzieci nie wiedziały początkowo, że będzie ich o pięcioro więcej. - Powiedzieliśmy o trójce. Nie chcieliśmy ich przerażać. Nie chcieliśmy też, żeby poszły do szkoły i rozpowiadały takie nowiny - przekazała podczas wtorkowej konferencji prasowej mama pięcioraczków. Pani Dominika zaznaczyła, że już po narodzinach i poinformowaniu starszego rodzeństwa była tylko radość.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wyjaśniła, że para ma 12 dzieci: w wieku 12 i 10 lat, dwie pary bliźniaków (7-latków i 4-latków) oraz 10-miesięczne niemowlę. - Zdarzył się cud, zaszłam w taką ciążę. Planowaliśmy ósme dziecko, a okazało się, że dzieci będzie więcej - powiedziała dziennikarzom mama dzieci.

- Czuję się dobrze, dzieci odpoczywają - mówiła z uśmiechem mama, dziękując lekarzom za 10 tygodni opieki przed porodem przez cesarskie cięcie. - Emocje były różne. Był strach o dzieci, o to, jak to będzie - opisywała.

Czytaj też:

"Tak się do mnie przyczepił i nie chciał się odczepić"

Pani Dominika jest Polką, pan Vince - Brytyjczykiem. Po studiach w AGH pani Dominika wyjechała do Wielkiej Brytanii, aby - jak wspominała - zaznać innego życia. Pracowała w szkole jako nauczycielka języka angielskiego i matematyki. Tam poznała Vincego. Przyjaźń przerodziła się w miłość.

- Wpadłam mu w oko - tak się do mnie przyczepił i nie chciał się odczepić - żartowała pani Dominika.

Przyjechali do Polski. Mają stary dom blisko lasu

Sześć lat temu para wróciła do Polski. W Puchaczach w woj. lubelskim mają dom otoczony ogrodem i lasem.

- Chcemy wychować dzieci w starym klimacie, na łonie natury, gdzie sarenki będą przychodziły - mówiła mama. Jej zdaniem spokojne życie jest możliwe, jeżeli jest odpowiedni system opieki i pozytywne nastawienie. - Fajnie mieć życie z taką gromadką - zaznaczyła.

Pięcioraczki z Krakowa. Imiona były już wybrane

Przyznała, że będzie potrzeba pomocy, ale na razie dzieci pozostają pod opieką w szpitalu. Zarówno pani Dominika, jak i pan Vince są aktywni zawodowo, każde z nich prowadzi własną działalność gospodarczą. - Można to wszystko poukładać i mieć spokój - przekonywała.

Trzy dziewczynki i dwóch chłopców to: Dominika i Vince Clarke - wybrali dla nich imiona: Charles Patrick, Henry James, Elizabeth May, Evangeline Rose i Arianna Daisy. Dzieci ważą od 710 do 1400 gramów i każde z nich mierzy ok. 40 centymetrów.

Źródło: TVN24

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (583)