Sprawa Mirosława G. dobrze obrazuje, co stało się z polskimi elitami. Oto po sześciu latach od zatrzymania znanego lekarza, po wielkiej debacie i sporach, okazuje się, że szanowany powszechnie chirurg brał łapówki. Robił coś, co jest ewidentnie nagannie moralnie. W każdym zdrowym, normalnym społeczeństwie byłby za to bardzo ostro potępiony, spotkałby go zapewne zawodowy ostracyzm. Tymczasem słyszymy, że właściwie to nie jest tak źle, że sąd przecież nie zmiażdżył lekarza - pisze w najnowszym felietonie dla Wirtualnej Polski Igor Janke.