Po 25 latach transformacji i wielomiliardowych inwestycji z UE, na palcach jednej ręki możemy policzyć firmy budowlane, mogące stawać do największych europejskich przetargów. Większość padła ofiarą głupiej polityki otwartości, niemającej nic wspólnego z wolnością rynkową, a sporo z umiejętnością przechytrzania systemu zamówień publicznych. A jeżeli nawet zachowały swoje dawne nazwy jak Mostostal, to dawno już nie są w polskich rękach - pisze Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny "Wprost", dla Wirtualnej Polski.