PolitykaRekonstrukcja rządu Morawieckiego za kilka tygodni. "To błąd w sztuce menedżerskiej"

Rekonstrukcja rządu Morawieckiego za kilka tygodni. "To błąd w sztuce menedżerskiej"

Po objęciu rządów przez Mateusza Morawieckiego ministrowie od razu usłyszeli, że za kilka tygodni mogą stracić pracę. Powtórzył to także Jarosław Kaczyński, który podkreślił, że zmiany będą głębokie. Zapytaliśmy psychologa biznesu, jak taka wiadomość wpływa na pracowników. - To błąd w sztuce menedżerskiej. Ludzie zajmują się wtedy domysłami, budowaniem koterii, utrzymywaniem swoich wpływów, szukaniem nowej pracy - mówi Wirtualnej Polsce Dariusz Czeranowski, zajmujący się psychologią biznesu.

Rekonstrukcja rządu Morawieckiego za kilka tygodni. "To błąd w sztuce menedżerskiej"
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński
Magda Mieśnik

13.12.2017 14:34

Do firmy przychodzi nowy szef i na wstępie informuje swoich podwładnych, dyrektorów, że część z nich straci pracę. To dobry początek?

Bardzo zły. To błąd w sztuce menedżerskiej, przykład "toksycznej krytyki". Szef nie wprost wyraża swoją negatywną ocenę dotychczasowej pracy części dyrektorów i robi to w fatalnej formie. Pracownicy taki komunikat odbiorą jako zagrażający, w sposób oczywisty zaowocuje to spadkiem poczucie bezpieczeństwa ogółu pracowników, a w konsekwencji szeregiem negatywnych zjawisk.

Jak podwładni przyjmują zapowiedź, że część z nich za kilka tygodni straci pracę?

Każda zmiana rodzi dwie postawy: albo jest postrzegana jako szansa, albo zagrożenie. Jeżeli zmiana jest postrzegana jako szansa, to może zmotywować pracownika, po zapowiedzi zwolnień dominuje jednak inna postawa. Pojawia się duże poczucie tymczasowości i niepewności. Powszechne stają się obawy menedżerów o własną przyszłość. Lęki dyrektorów o utratę pracy przenoszą się na pracowników niższego szczebla. Im więcej niejasności, im bardziej niepewna przyszłość, tym większe pole do plotek, domysłów itp.

To raczej nie sprzyja efektywnej pracy?

Zdecydowanie nie, to w sposób oczywisty demotywuje. Im mniejsze poczucie bezpieczeństwa, tym mniejsza chęć do działania. Ludzie zajmują się wtedy domysłami, budowaniem koterii, utrzymywaniem swoich wpływów, szukaniem nowej pracy itp. Częsta strategia w takich sytuacjach to przeczekanie - niepodejmowanie ważnych decyzji, żeby w końcówce nie popełnić błędu i nie narazić się nowemu szefowi. Druga opcja to robienie czegoś "rzutem na taśmę", by wykazać się w nadziei, że szef to dostrzeże i doceni. Obie strategie są szkodliwe dla firmy, zarówno doraźnie, jak i w przyszłości. Szef rozpoczynający swoją misję od komunikatu "z niektórymi w najbliższej przyszłości się rozstaniemy", fatalnie zaczyna i w sposób oczywisty zmniejsza szansę na sukces zarówno swój, jak i firmy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
psychologpisrząd
Zobacz także
Komentarze (118)