Władimir Putin i minister obrony Siergiej Szojgu zapewne nie zdawali sobie sprawy, że tacy ludzie istnieją. W Rosji ujawniły się dwie organizacje, które rozpoczęły nową wojnę na tyłach rosyjskiej armii. Rozkręcają szyny, wywołują awarie na torowiskach przy arsenałach, licząc, że wykoleją albo przynajmniej spowolnią pociągi jadące z zaopatrzeniem dla rosyjskiego wojska na front w Ukrainie. - Jeśli to ruszy na większą skalę, akcje przyniosą efekt na froncie - ocenia ekspert militarny.