Protesty Katalończyków nie ustają. Sytuacja się zaostrzyła. W nocy rozpoczął się 24-godzinny strajk generalny. Spodziewany się paraliż na lotniskach, dworcach, w szpitalach i szkołach. Wiele zakładów pracy zostało zamkniętych. W samej Barcelonie szacuje się, że nie odbędzie się co drugi lot. Prawdopodobnie w regionie kursować będzie tylko 30 proc. pociągów podmiejskich.