Panie Ministrze Kochany, Pana Błaszczaka rozumiem, Pana Kuchcińskiego rozumiem. Wielu innych zasłużonych, dostojnych, wiernych i nieświadomych rozumiem. Bo nie wiedzą, co czynią. Ale Pan? Panu nie przysługuje przywilej nieświadomości. Dlatego Pana nie rozumiem, Panie Ministrze Joachimie Brudziński.