Prokuratura odpuszcza Beacie Kempie. Chodzi o sprawę śmierci Igora Stachowiaka
Jak ustaliła Wirtualna Polska, prokuratura okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim umorzyła śledztwo w sprawie wykorzystywania służbowego stanowiska i wywierania wpływu przez ówczesną szefową KPRM Beatę Kempę. Chodzi m.in. o głośną sprawę śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie.
24.09.2018 | aktual.: 24.09.2018 12:45
- 30 sierpnia postanowieniem prokuratora okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim umorzono śledztwo w sprawie przekroczenia w okresie od 16 maja do 22 maja uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w osobie posła i członka Rady Ministrów Beaty Kempy. Miało ono polegać na wywieraniu wpływu na bieg śledztwa dotyczącego śmierci Igora Stachowiaka (…) oraz wywierania wpływu na proces i decyzje odnośnie obsady wyższych stanowisk służbowych funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Oleśnicy, Komisariatu Policji Wrocław Stare Miasto oraz Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Śledztwo umorzono wobec niestwierdzenia czynu zabronionego – informuje Wirtualną Polskę rzecznik prokuratury okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim Witold Błaszczyk.
Śledczy zajmowali się sprawą z zawiadomienia posłów Platformy Borysa Budki i Krzysztofa Brejzy. Ich zdaniem, po ujawnieniu przez TVN skandalicznych okoliczności śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie, ówczesna szefowa Kancelarii Premiera Beata Szydło udała się w trybie pilnym na Dolny Śląsk i spotykała się w niejasnych okolicznościach z policjantami zamieszanymi w aferę. - Czy to możliwe, że to standardy działania wysokich polityków PiS, czy to możliwe, że tak bez przyczyny politycy PiS interesują się każdym komisariatem, każdą komendą, a szczególnie tą właśnie w Oleśnicy, na której służyły osoby zamieszane w sprawę śmierci Igora Stachowiaka? - pytał Budka. - Chcemy wiedzieć w jakim charakterze tam pojechała - domagał się poseł PO.
Brejza i Budka wystąpili o rejestr wyjazdów służbowych i zabezpieczenie bilingów z telefonów komórkowych Kempy. Mówili o "zgniłym układzie", który stoi za sprawą śmierci Igora Stachowiaka. - Ośmiornica z politycznymi mackami oplotła komendę - stwierdzili. Budka zwracał uwagę, że dwaj zdymisjonowani funkcjonariusze policji - komendant miejski policji we Wrocławiu Dariusz Kokornaczyk i jego I zastępca Jerzy Kokot - pochodzą z Sycowa na Dolnym Śląsku, rodzinnej miejscowości Beaty Kempy. - Należy odpowiedzieć na pytanie, czy szefowa KPRM miała jakikolwiek wpływ na ich awans zawodowy - dodał.
Według polityków Platformy, powiązania między niektórymi wrocławskimi policjantami, a politykami PiS, zwłaszcza Kempą powinny być zbadane przez sejmową komisję śledczą. - Czy ewentualne takie związki mogły mieć wpływ na przebieg postępowania w sprawie śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie? – pytali politycy Platformy.
Kempa słowami posłów opozycji poczuła się urażona. - Oświadczam, że czuję się pomówiona i pokrzywdzona. Zawiadomię w tej sprawie Prokuraturę Krajową. Ponadto będę wnioskowała, aby akta postępowania po jego zakończeniu były jawne dla opinii publicznej - podkreśliła. Wyjaśniała, że jej wizyta w Oleśnicy nie miała żadnego związku ze śmiercią Igora Stachowiaka, a powodem spotkania z miejscowymi policjantami był incydent w Sycowie, gdzie nieznani sprawcy oplakatowali biuro poselskie "plakatami o uwłaczającej treści".
Sprawą z zawiadomienia Beaty Kempy zajęła się również prokuratura okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim. 30 sierpnia postępowanie umorzono. – Prokuratura uznała, że brak jest interesu społecznego w kontynuowaniu postępowania z urzędu. Jeśli pani minister nadal podtrzymuje swoje zarzuty, to może wystąpić do sądu z prywatnym aktem oskarżenia – mówi nam prokurator Witold Błaszczyk.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl