Awans mimo wyroku za tortury na komisariacie. "To człowiek ministra”
Sprawa Igora Stachowiaka spowodowała liczne dymisje w policji. Ujawnienie tortur na komisariacie w Siedlcach skończyło się wyrokami dla policjantów i awansem ich komendanta. – Nie został skazany – tłumaczy MSWiA. – To człowiek ministra – mówi nam informator.
Policjanci z Siedlec zostali skazani w lutym przez sąd na kary więzienia od roku do dwóch lat. Dostali też zakaz wykonywania zawodu na okres od trzech do pięciu lat.
O przypadku tortur na siedleckim komisariacie ujawniła „Gazeta Wyborcza”. Funkcjonariusze znęcali się na trzech młodych mężczyznach zatrzymanych w związku z napadem na jubilera. Jeden z nich popełnił samobójstwo. Podobnie, jak w głośnej sprawie Igora Stachowiaka, policjanci używali paralizatora. Wymuszali też zeznania bijąc pałkami i grożąc pobiciem bliskich.
Komendą policji w Siedlcach kierował wtedy Marek Fałdowski, który - jak pisały media – na początku stawał w obronie policjantów i zapewniał, że to „nienaganni funkcjonariusze. Sprawa tortur nie przeszkodziła Fałdowskiemu w karierze – w lutym 2017 roku został mianowany szefem najbardziej prestiżowej policyjnej szkoły w Szczytnie z nominacji ministra Mariusza Błaszczaka.
Policjant znający kulisy sprawy: - Fałdowski był odpowiedzialny za to, co się działo w Siedlcach, ale nie poniósł żadnej odpowiedzialności. Awans na komendanta szkoły obracającej ogromnym budżetem i podlegającej bezpośrednio ministrowi zawdzięcza Jarosławowi Zielińskiemu (wiceszefowi MSWiA nadzorującemu policję – przyp. WP). To jego człowiek.
Podobna sprawa Igora Stachowiaka, który zmarł po tym, jak był katowany przez policjantów na wrocławskim komisariacie wywołała zdecydowaną reakcję resortu i dowództwa policji. Po ujawnieniu sprawy przez TVN w 2017 roku ówczesny szef MSWiA Mariusz Błaszczak odwołał komendanta dolnośląskiej policji, jego zastępcę ds. prewencji oraz komendanta miejskiego we Wrocławiu.
Policjant z Wrocławia: - Sprawa Stachowiaka doprowadziła do dymisji wielu przełożonych, którzy nie mieli z nią nic wspólnego. W ten sposób skończyła się kariera naprawdę dobrych policjantów.
Wirtualna Polska zapytała MSWiA czy Marek Fałdowski poniósł jakiekolwiek konsekwencje po tym, jak policjanci z Siedlec zostali w tym roku skazani przez sąd.
"Wyrok Sądu Rejonowego w Ostrowie Wielkopolskim dotyczył oskarżonych policjantów, a nie byłego Komendanta Miejskiego Policji w Siedlcach. Ponadto MSWiA będzie mogło zająć stanowisko w kwestii, o którą Pan pyta, po analizie uzasadnienia wyroku oraz jego uprawomocnieniu” – odpowiedziało biuro prasowe resortu.
Chcieliśmy się też dowiedzieć, czym Fałdowski zasłużył na awans na komendanta-rektora policji Wyższej Szkoły policji w Szczytnie, jednak na to pytanie resort nie odpowiedział.
W sprawie siedleckiej oskarżony został naczelnik Wydziału Kryminalnego tamtejszej komendy Wiesław P. Prokuratura zarzuciła mu przekroczenie uprawnień, fizyczne i psychiczne znęcanie się nad przesłuchiwanym podejrzanym. Śledczy zarzucili mu też niedopełnienie obowiązków służbowych, ponieważ nie zareagował na zachowanie podwładnych. Grzegorz R. i Adam Ch. usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień i wymuszenia wyjaśnień. Grzegorz P. oraz Jarosław K. zostali też oskarżeni o pobicie. Żaden z policjantów nie przyznał się do winy.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl